Cristiano Ronaldo

[Szymcio]

Zakończyła się pewna era. Przykro mi strasznie, że Cristiano odszedł. Jest piłkarzem wyjątkowym, utrzymującym równą formę od trzech lat! Ferguson zawsze machał ręką na jego fochy, a kibice wybaczali mu wiele. Przede wszystkim trzy pierwsze dość słabe sezony Portugalczyka na Old Trafford (2003/04, 2004/05. 2005/06), gdzie Cristiano był typowym jeźdźcem bez głowy, grającym zbyt egoistycznie, podającym za późno i strzelającym nie tak jak powinien. Sytuacja szybko się jednak zmieniła i Ronaldo stał się najważniejszą postacią w United. Tak, nie boję się tego powiedzieć. Od sezonu 2006/2007, grając z Cristiano w składzie, byliśmy jeszcze raz tak groźni, jakbyśmy walczyli bez niego. W ilu meczach CR uratował nam skórę, ile ważnych goli strzelił? O tym chyba nie wszyscy pamiętają. Należy mu się szacunek, bo mimo iż ostatecznie (po raz drugi) wystawił nas do wiatru, to bez niego nie byłoby ani mistrzostw Anglii, ani triumfu w Lidze Mistrzów.

Ciekaw jestem, dlaczego Ferguson na to pozwolił. W tamtym roku jakoś przecież przekonał kapryśną Krystynę do ponownego założenia czerwonej koszulki. A teraz co? Może Portugalczyk po prostu stwierdził, iż zrobił dla United tyle co mógł i wolał zostać elementem nowego galaktycznego składu Królewskich, który Florentino Perez tak szybko i łatwo buduje? Pewnie tak. Zresztą, w Madrycie na pewno może liczyć na jeszcze większe apanaże, a to jak wiemy, dla Cristiano jest bardzo ważne (zresztą, nie tylko dla niego). Do tego dochodzi piękna, słoneczna pogoda, roznegliżowane Hiszpanki i możliwość uczestniczenia w Gran Derbi. Któż nie chciałby być na jego miejscu?

Zastanawia mnie też, czy sir Alex wiedział o jego odejściu już prędzej, jakieś dwa, trzy tygodnie temu. A może podobnie jak my, został zaskoczony i jego ewentualne prośby CR o pozostanie na Old Trafford były już zbędne? OK., najważniejsze teraz jest to, by zastąpić kimś błyskotliwego Portugalczyka. Mam dwie propozycje: Ashley Young i Franck Ribery (więcej już jutro w moim artykule na Redlog.pl). Myślę, że nie ma sensu bawić się w kupowanie średnich zawodników, takich jak Antonio Valencia. Nam jest potrzebny jeden, albo dwaj wybitni zawodnicy, którzy zapełnią lukę po Cristiano. Bo póki co, w United kogoś takiego brakuje. Berbatow nie jest typem gracza mogącego wziąć na siebie ciężar zdobywania goli i asystowania. Rooney od kilku sezonów strzela zbyt mało goli i co gorsza, jest strasznie chimeryczny. Owszem, zdarzają mu się znakomite miesiące w których ładuje gole jak szalony, ale są też takie, w których jest cieniem samego siebie. Niestety, to nie jest gracz, który załata dziurę po równym, fantastycznym Cristiano Ronaldo.

Żegnaj, Ron. Byłeś kimś, kogo pokolenia dzieciaków kochających piłkę będą naśladowały na boisku przez długie lata. Uwielbiałem Cię oglądać, kochałem patrzeć jak strzelasz, jak się cieszysz z tych bramek, jak dorastasz i stajesz się prawdziwym diabłem. Bo to właśnie Ty, jako jeden z nielicznych nie zawiodłeś w finale LM z Barceloną. Ty w pojedynkę wygrałeś dla nas mnóstwo spotkań, strzeliłeś dziesiątki arcyważnych goli. Cieszę się z tego, że kiedyś będę mógł opowiadać, że widziałem jak pewien Portugalczyk na moich oczach przekształcił się z rozkapryszonego dzieciaka w gwiazdę najwyższego formatu. Nie zapomnimy Cię.
Viva Ronaldo!