Ankieta: Kto był najlepszym piłkarzem spotkania z Arsenalem?
Ankieta jest zamknięta.
Edwin Van der Sar 0% 0 0%
Gary Neville 0% 0 0%
Rio Ferdinand 0% 0 0%
Nemanja Vidic 25.00% 4 25.00%
Patrice Evra 12.50% 2 12.50%
Cristiano Ronaldo 6.25% 1 6.25%
Michael Carrick 0% 0 0%
Anderson 25.00% 4 25.00%
Park Ji Sung 12.50% 2 12.50%
Wayne Rooney 0% 0 0%
Dimitar Berbatov 0% 0 0%
Rafael da Silva 18.75% 3 18.75%
Ryan Giggs 0% 0 0%
Carlos Tevez 0% 0 0%
Razem 16 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
PL: Arsenal 2-1 Manchester United (08.11.2008)
matys Offline
Reputacja: 1000
*****

Liczba postów: 3,225
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 7
Post: #1
PL: Arsenal 2-1 Manchester United (08.11.2008)
[Obrazek: 1zqzw5g.png][Obrazek: m9rm0p.png][Obrazek: 1zn0jye.png]

Przed nami kolejny bardzo ważny mecz, a zarazem jeden z najtrudniejszych w sezonie. W sobotę zagramy na Emirates Stadium z drużyną Arsenalu. Jest to już ostatnia drużyna z 'Wielkiej Czwórki', z którą zagramy na wyjeździe. W meczu z Liverpoolem była porażka, z Chelsea już remis, no więc wychodzi na to, że teraz przyszedł czas na... No właśnie na co?

Arsenal w 11 kolejce Premiership przegrał na wyjeździe z beniaminkiem Stoke 2-1. Teraz Kanonierzy, zapewne będą chcieli odzyskać zaufanie swoich kibiców, a czy może być ku temu lepsza okazja niż mecz z United? Tyle, że chcieć a móc, to różnica. Arsenal gra w kratkę, 3 ostatnie mecze, to:
- zwycięstwo w dobrym stylu z Evertonem u siebie 3-1,
- remis w niesamowitych okolicznościach z - odwiecznym rywalem - , Tottenahmen 4-4,
- porażka w kiepskim stylu ze słaba drużyną Stoke 2-1.

Jakby tego było mało, to nie omijają ich kontuzje. Od kilku dobrych miesięcy niezdolni do gry są zarówno Rosicky jak i Eduardo, a dzisiaj jeszcze do rubryki kontuzjowanych zawodników można dopisać Sagnie, Adebayora oraz Wallcota. I nie wiadomo czy zdążą się wyleczyć, do szlagieru 12 kolejki. Dodać jeszcze trzeba, że pauzować także będzie Robin Van Persie, w skutek czerwonej kartki jaką otrzymał w meczu ze Stoke. Jak widać ofensywa Kanonierów na meczu z MU, może być bardzo poważnie osłabiona.

Natomiast jeśli chodzi o Manchester United, to pokonaliśmy w arcyciekawym meczu Hull 4-3. Sir Alex Ferguson wraz ze sztabem szkoleniowym, musi popracować nad przygotowaniem mentalnym swoich podopiecznych, ponieważ mamy ostatnio notoryczne problemy z koncentracją. Od kilku spotkań, pozwalamy sobie na chwilę wytchnienia, myśląc, że jest 'pozamiatane'. Szczególnie takie United, oglądamy w drugich częściach spotkań. W sobotę, nie można sobie pozwolić nawet na chwilę dekoncentracji. Jeśli chodzi o kadrę to mamy prawie, że wszystkich graczy do dyspozycji. Od dłuższego czasu, musimy sobie radzić bez Scholesa, ale akurat jego mamy kim zastąpić.

O tym, kto wygra, kto strzeli, a kto zagra, piszemy w tym temacie. Zapraszam do dyskusji.

My mate told me that I just don't understand irony.

Which was ironic because we were at a bus stop at the time.
01-11-2008 22:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika
maju Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,351
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #2
Re: PL: Arsenal - Manchester United (08.11.2008; 13.45)
Nie mogęsię doczekać tego spotkania. Nie boję się o wynik, co nie znaczy, że spodziewam się wygranej. Abym nie został źle zrozumiany, ujmę to inaczej - póki co nie myślę o wyniku. Już nie mogę się doczekać tego meczu. Tak, jak matys powiedział, to ostatni mecz z zespołem z Wielkiej Czwórki. To oznacza, że jeśli rozegramy ten mecz to po 11-tu meczach nie czeka nas żaden wielki sprawdzian i mimo wszystko łatwiejszy terminarz.

Ważne jest, aby wygrać ten mecz. Wtedy po 3-ech meczach z Wielką Czwórką będziemy mieli ugrane 4 pkt z nimi, a nie zapominajmy, że wszystkie te spotkania graliśmy na wyjeździe. IMO korzystne osiągnięcie. Ale nie chcę póki co myśleć o rezultacie.

Tradycyjnie chcę trochę uwagi poświęcić na naszą jedenastkę.

W bramce - bezdyskusyjnie vdS. Aż strach pomysleć, co będzie w przyszłym sezonie, kiedy Holender odejdzie na zasłużoną sportowąemeryturę.

Obrona - Jedynymi niepodważalnymi zawodnikami są Ferdinand i Evra. Czemu? Ferdinand to niepodważalna postać w naszej defensywie, a Evra, bo niby kto ma go zastąpić? Na prawej postawiłbym na Rafaela a na środku dałbym szansę Evansowi. Chcę teżzaznaczyć, że nie oglądałem meczu z Hull i "swój" skład wystawiam bez pojęcia, jak grali piłkarze z Tygrysami.

Pomoc - No oczywiście Ronaldo. Znów jest skuteczny, odzyskuje formę i znów jest naszą kluczową postacią. Dalej - Andy i Fletch na środku. Grzechem byłoby nei dać zagrać Szkotowi. A na lewej mam dylemat. Jednak biorąc pod uwagęwagę meczu i stopień zaangażowania wystawiłbym Parka.

Atak - Berbatov i Rooney. Ta para jest zdecydowanie skuteczniejsza niż Rooney - Tevez. A Argentyńczyk i Bułgar nie znajdują ze sobąnawet wspólnego języka na boisku...

Jeszcze raz powtarzam: Nie widziałem meczu z Hull. tak więc jeśli z Hull Carrick zagrał świetny mecz to nie dziwcie się, że nie biorę go pod uwagę.

tyle ćpunów w całym mieście, nie widziałeś tego jeszcze, popatrz, o popatrz! szerokimi ulicami zapierdalają z blantami, popatrz, o popatrz!... mmmm... bit, co to mu zapodaje bitem, patrzę mu na postacie wbite w ziemię, o w ziemię!
02-11-2008 12:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika
matys Offline
Reputacja: 1000
*****

Liczba postów: 3,225
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 7
Post: #3
Re: PL: Arsenal - Manchester United (08.11.2008; 13.45)
1. Rafael z Arsenalem? Samobójstwo... Brown ma być już zdrowy na środowy mecz z Celtickiem, więc nie widzę innej opcji jak właśnie Wes na prawej.

2. Trochę głupio byłoby dać szansę występu Evansowi, ściągając z boiska Vidicia, która w ostatnich spotkaniach prezentuje się albo lepiej albo tak samo jak Rio. Zresztą po chuj kombinować z defensywą, przed takim meczem.

3. Carrick musi zagrać, a Fletcher i Anderson na to zasługują. Więc co? 4-5-1? A jeśli już miałbym wybierać ten duet na środek, to wybrałbym Carricka i Darrena.

E: Tak sobie próbuje ułożyć 11 Arsenalu i wyszło mi takie coś:

Almunia
Toure-Silvestre-Gallas-Clichy
Eboue-Diaby-Fabregas-Denilson-Nasri
Bendtner


Nie wiem tylko co z Gallasem, nie grał z Stoke, więc nie wiem czy to jakiś uraz czy jakiś system rotacyjny Wengera. Jeśli Francuz nie mógłby zagrać, to wtedy Kolo na środek, a Song na prawą.

Jest jeszcze jedna opcji, że zagra 4-4-2, z Velą i Bendtnerem na szpicy, ale raczej bym się spodziewał pierwszego wariantu.

My mate told me that I just don't understand irony.

Which was ironic because we were at a bus stop at the time.
02-11-2008 12:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Lukas Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,737
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 9
Post: #4
Re: PL: Arsenal - Manchester United (08.11.2008; 13.45)
maju napisał(a):Jeszcze raz powtarzam: Nie widziałem meczu z Hull. tak więc jeśli z Hull Carrick zagrał świetny mecz to nie dziwcie się, że nie biorę go pod uwagę.
Skoro nie oglądałeś meczu z Hull to mogę Ci z czystym sumieniem powiedzieć że Carrick zaliczył bardzo dobre spotkanie- doskonały przegląd pola i dobre podania. Takiego gracza nam brakowało, on zdecydowanie powinien w tym meczu wystąpić. Nieźle we wczorajszym meczu grał obok niego Andi, ale ostatecznie przychylam się do propozycji matysa z opcją Darrena.
Atak- to nic innego jak Berbatov z Rooneyem- przykro mi ale Tevez ostatnio nie prezentuje się tak jak należy.
Obrona standardowa, bez żadnych Rafaelów (Brown albo Gary).
Diabły wiedzą że każde spotkanie z klubów z wielkiej czwórki jest cholernie ważne i wierzę że wreszcie nie zobaczymy problemu z koncentracją przez pełne 90 minut. Rok temu na ich stadionie był remis- Gallas strzelił w doliczonym czasie gry, także trzeba być czujnym :!:
Wierzę w zwycięstwo Diabłów- Arsenal nie gra teraz jakoś oszałamiająco, trzeba wykorzystać też to, że mają problemy z kontuzjami.
Takie 3:0 dla nas powinno być Smile

Nikt i nic na świecie nie wywołuje u mnie tyle emocji co Manchester United.
I za to kocham ten klub.
02-11-2008 13:10
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Kula Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 735
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #5
Re: PL: Arsenal - Manchester United (08.11.2008; 13.45)
maju, Vidica na ławkę ? Może jeszcze Fergusona do ataku ? Samą "oryginalnością" wypowiedzi to tu nic raczej nie zyskasz. Nie bardzo wiem czemu to ma służyć. Z dobrych wieści :

Cytat:Emmanuel Adebayor oraz Theo Walcott. Obu czeka kilkutygodniowa przerwa.

eśli pozwolisz by robactwo się rozmnożyło - rodzą się prawa robactwa. I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać" - de Saint-Exupery

http://redlog.pl/author/Kula/|http://www.lastfm.pl/group/Manchester+Un...Supporters|http://kula.ndl.pl
02-11-2008 13:33
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Miko Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,615
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #6
Re: PL: Arsenal - Manchester United (08.11.2008; 13.45)
Arsenal się sypie na dobre. Wenger pomału powinien jakąś większą kasę wysępić od władz Gunners na transfery,btw Gallas pauzuje z powodu kontuzji. Ten mecz trzeba wygrać, Arsenal naprawdę jest zdziesiątkowany, potracili punkty z beniaminkami i w tym sezonie już teraz mogą zakończyć batalię o mistrzostwo. Co do naszego składu, w bramce VDS, szkoda, że z Hull musiał znów grać, kurde przecież on już nie jest młodzieniaszkiem. W obronie Wes na prawej obronie, reszta bez zmian. Tak jakoś ostatnio przychodzi mi do głowy, że Tevez może jednak nas opuścić, jeśli nic się zmieni z jego pozycją w ataku. Wczoraszy mecz był znów argumentem dlaczego Roo, Ron i Berba* (* a nie Tevez). Powracając do ataku Arsenalu, hm no nie wiem czy Wenger wystawi def-napastnika jakim jest Bendtner, stawiam na Vele.
02-11-2008 13:39
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
matys Offline
Reputacja: 1000
*****

Liczba postów: 3,225
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 7
Post: #7
Re: PL: Arsenal - Manchester United (08.11.2008; 13:45)
Dzień do meczu, a tutaj cicho :roll:

Konia z rzędem, temu kto wytypuje pierwszy skład Arsenalu.

Walcott i Gallas mają po 50% szans, na to że jutro zagrają. Silvestre złamał nos i dzisiaj ma się okazać, czy będzie do dyspozycji Wengera. Sagna też raczej jutro nie wystąpi. Na 100% jutro muszą radzić sobie bez Adebayora i RVP. Do zdrowia wrócił natomiast Almunia i jutro raczej bankowo zobaczymy go w pierwszym składzie.

A co u nas? Ma ktoś jakieś info na temat Gary'ego i Browna?

My mate told me that I just don't understand irony.

Which was ironic because we were at a bus stop at the time.
07-11-2008 13:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika
mucha Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 2,322
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 3
Post: #8
Re: PL: Arsenal - Manchester United (08.11.2008; 13:45)
Podobno grać ma Neville. Poza tym bez żadnych braków. W związku z tym i brakami Arsenalu nie ukrywam, że liczę na zwycięstwo. Cos takiego bym widział:

Van der Sar
Neville-Rio-Vidic-Evra
Park-Carrick-Fletcher-Ronaldo
Rooney-Berbatov

Ewentualnie Anderson za Fletchera, bo trzeba opanować środek pola. Arsenal raczej nie ma czym straszyć w ofensywie. Bendtner sobie przy naszych stoperach raczej nie pogra. Dużo zależy od formy Fabregasa. Stawiam na 2-0 dla nas.

Take me home,
United Road,
To the place I belong,
To Old Trafford,
To see United,
Take me home, United Road.
07-11-2008 16:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Foster Offline
Super Moderator
******

Liczba postów: 5,912
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 70
Post: #9
Re: PL: Arsenal - Manchester United (08.11.2008; 13:45)
Cytat:Kontuzja kostki uniemożliwia Wesowi Brownowi występ w sobotnim meczu z Arsenalem Londyn. Pauzował prawdopodobnie będzie również Darren Fletcher.

Szkocki pomocnik „Czerwonych Diabłów” odczuwa ból w kolanie i wątpliwe, aby zdążył się do jutra wykurować. Do składu wróci natomiast Gary Neville, który nie grał w środę w spotkaniu z Celtkiem Glasgow.

Czyli Andi za Fletchera i Gary na prawej stronie. Reszta tak jak wyżej muszeq napisał



Mój Blog: Pod presją czasu
07-11-2008 16:27
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Lukas Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,737
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 9
Post: #10
Re: PL: Arsenal - Manchester United (08.11.2008; 13:45)
No i po trzech wyjazdowych spotkaniach z zespołami Wielkiej czwórki udało nam się uzbierać 1 punkt :!: Po prostu zajebiście.
Przed tym spotkaniem byłem bardzo pozytywnie nastawiony- Arsenal nieco zwolnił w ostatnich meczach do tego kontuzje kilku podstawowych graczy no i fakt, iż forma Diabłów, no może jeszcze nie szczytowa, ale pięła się do góry. Okazało się że dzieciaki Wengera potrafią dobrze kopać piłkę...
Niestety po raz kolejny widzieliśmy festiwal niewykorzystanych szans ze strony podopiecznych SAFa i to jest cholernie niepokojące- Ronaldo, Rooney przynajmniej dwu czy nawet trzykrotnie powinni pokonać bramkarza Kanonierów!
Ogólnie rzecz biorąc niemalże wszyscy piłkarze zagrali dobre spotkanie- szczególne brawa dla Andersona- który walczył jak lew i Evry, który dobrze zagrał z tyłu jak i z przodu. Największy opierdol powinien się zebrać... naszemu kapitanowi! Kompletnie ten mecz mu nie wyszedł, Nasri mieszał nim jak chciał :evil: - już nie te lata Gary. Dziwię się że tak późno SAF go zdjął. Co gorsze to już nie pierwszy taki przypadek Garego - jak to słusznie Kula na redlogu zaznaczył po meczu z Hull.
W meczu Rooney też nie zachwycił- po dwóch kapitalnych szansach na zdobycie bramki jakoś przygasł i tak pozostało do końca. Berbatov bez fajerwerków- starał się, ale dobrze zorganizowana obrona nie pozwoliła mu na wiele.
Ronaldo też wolne ostatnio jebie na potęgę- niestety i jak on nie strzela bramek to inni też nie chcą za bardzo :roll:
Tak się zastanawiam czego brakowało w naszej grze i wydaje mi się że można było nieco szybciej grać piłką- "bez przyjęcia" i więcej prostopadłych piłek do naszych napastników. Poza tym takie wrzutki do przodu od obrony zupełnie nic nie przynosiły.
Po raz kolejny w tym sezonie stracimy punkty na własne życzenie- to jest naprawdę niepokojące. Nie wiem co jeszcze musi się stać aby Diabły zaczęły grać jak na Mistrza przystało.
Zapomniałbym o arbitrze- nie popisał się dzisiaj pan Webb (czyt. zjebał) i to na rzecz dwóch drużyn. Powiem tylko tyle że nie podyktował dwóch ewidentnych karnych dla United ( za faul na Berbie i ręce któregoś gracza Arsenalu w swoim polu karnym) :evil:

Nikt i nic na świecie nie wywołuje u mnie tyle emocji co Manchester United.
I za to kocham ten klub.
08-11-2008 17:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika
viroos Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 11
Dołączył: Apr 2008
Reputacja: 0
Post: #11
Re: PL: Arsenal - Manchester United (08.11.2008; 13:45)
Przegrywamy w kiepskim stylu. Zagraliśmy beznadziejnie i raczej trudno się do tego odwoływać. W końcu jesteśmy najlepszym zespołem w całej Anglii i Europie. A skoro tak - to wymaga się od nas gry na najwyższym światowym poziomie. Tymczasem Czerwone Diabły zawiodły... Już nie o sam wynik chodzi, bo - wiadomo - Arsenal grać w piłkę potrafi - ale o styl.

To już kolejne spotkanie, w którym albo to się rozluźniamy, dekoncentrujemy, zasypiamy lub musimy gonić, nadrabiać. Znów gramy "strefami" tj. pięć minut na fali, później długo, długo nic, chwila geniuszu, następnie znowu nic. Długo pustka. Zero. Piętnaście minut całkiem dobrej gry i znów zapominamy gdzie jesteśmy. Takie hawajskie fale nam się tworzą. W meczu z Evertonem straciliśmy bramkę, zremisowaliśmy. Później te nieszczęsne Hull City, Celtic i teraz Arsenal. Co mnie dodatkowo irytuje - ekipa Wengera była skłonna pogubić punkty na Emirates Stadium odpowiednio z - Hull, Tottenhamem i Fenerbahce. Wszystkie trzy zespoły wyciułały z Londynu punkty. Ostatnio na wyjeździe Arsenal także zawiódł - przegrana ze Stoke. Przyjechał Manchester United i... wygrali sobie jak gdyby nigdy nic. Kocham los, który najwyraźniej coraz bardziej kocha nas (United)...

Źle się dzieje, a to dlatego, że gdy gra się poważnie o mistrzostwo kraju, trzeba bezwzględnie i bez dyskusji wykorzystywać każdy słaby punkt rywali. Arsenal przystąpił do ów spotkania bez kilku swoich podstawowych piłkarzy i my powinniśmy ich dobić. A wynik znamy wszyscy... Przegraliśmy. Niepokoi mnie nasza gra, nasza ospałość, brak koncentracji. Tylko, albo aż tyle. I powiem krótko - jeżeli nie poprawimy nic, to i również nic się nie zmieni. Dalej będzie taka nieudolność, trudno. W końcu: "albo się bierzesz porządnie do roboty, albo leż tu i zdychaj".
Gdybyśmy w meczach z Arsenalem, Liverpoolem i Chelsea byli skupieni i skoncentrowani do samego końca spotkania, to w najgorszym przypadku uzbieralibyśmy w tych trzech meczach 5 punktów. Gdybyśmy natomiast dołożyli do tego minimalnie lepszą skuteczność - punktów mielibyśmy 7. Aktualnie po trzech meczach z drużynami Wielkiej Czwórki mamy... jedno oczko na koncie.

Sami widzicie, jak wiele kosztują nas głupie błędy. Come on!
08-11-2008 18:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Szymcio Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 510
Dołączył: Sep 2008
Reputacja: 13
Post: #12
Re: PL: Arsenal - Manchester United (08.11.2008; 13:45)
2-1. Na pewno nie takiego wyniku oczekiwaliśmy. Porażka z przetrzebionym Arsenalem, do najprzyjemniejszych nie należy. Zwłaszcza, że mecz był wyrównany i Czerwone Diabły zasłużyły na remis. Niestety, przez większą część meczu, bramka Kanonierów była „zaczarowana”. Dopiero po zejściu Almunii udało się zdobyć gola honorowego. Szansa, na pokonanie londyńczyków była ogromna, ale ją zaprzepaściliśmy i to właśnie jest najgorsze.

Pierwsza połowa, należała do najciekawszych, jakie miałem przyjemność oglądać w tym sezonie na boiskach Premiership. No, może niezupełnie przyjemność, bo powinniśmy zdobyć co najmniej dwa gole, ale niestety nie strzeliliśmy żadnego. Do siatki Van der Sara, trafił natomiast ten, którego się obawiałem – Samir Nasri. Francuz przymierzył z dobrych szesnastu metrów. Nie był to jednak strzał, który mógłby zaskoczyć Edwina. Na nasze nieszczęście, lot piłki przeciął Gary Neville i wpadła ona do siatki. My, też powinniśmy zmienić rezultat spotkania, jeszcze przed przerwą. Niestety, Berbatov strzelił ze spalonego, a fantastyczną okazję po pięknym podaniu Ronaldo, zmarnował Wayne Rooney. W dodatku sędzia nie podyktował dwóch rzutów karnych dla MU! Raz, Denilson powalił w polu karnym Dymitara, a następnie, ręką zagrał Gael Clichy. Niestety, nie doczekaliśmy się ani jednego wskazania na „wapno”.

Druga połowa, zaczęła się dla podopiecznych Fergusona okropnie. Fabregas, zrobił z Neville’a wiatrak, podał do Nasriego, a ten pięknym strzałem, przybił kolejny gwóźdź do trumny Manchesteru. Było 2:0. Później oczywiście, były szanse i gospodarzy i gości. Z trzech metrów do bramki nie trafił Cristiano Ronaldo. Vidic sfaulował w szesnastce Nasriego, ale sędzia nakazał grać dalej. Próbowali Berbatov, Ronaldo, Rooney. Z drugiej strony, przeważnie Bendtner. Almunia opuścił boisko, po tym, jak dostał cios w głowę od Michaela Carricka. W bramce Kanonierów stanął Łukasz Fabiański. I to właśnie Polak wpuścił jedyną bramkę strzeloną przez Mistrzów Anglii. Oto młodziutki obrońca, Rafael da Silva pięknie uderzył lewą nogą i ustalił wynik meczu. Niestety, brzmi on 2:1.
Znowu zabrakło jakiejś prawdziwej zaciętości. Owszem – graliśmy twardo, często nieustępliwie i zaciekle. Ale zabrakło jakiegoś zęba, przez którego straciliśmy trzy punkty. Najgorszym piłkarzem na płycie boiska, był… nasz kapitan – Gary Neville. Bohater spotkania, Samir Nasri, robił z doświadczonym Anglikiem co chciał. Gary, w pewnym momencie praktycznie bał się do niego podejść, by ten po raz wtóry go nie „skręcił”. O ile przy pierwszym golu Francuza, Neville miał więcej pecha, niż braku umiejętności, o tyle przy drugim, zobaczyliśmy wszystkie jego braki. W trakcie meczu, mówiłem że Gary gra jak szczeniak na treningu i zdanie podtrzymuje. Beznadziejny występ reprezentanta Albionu. Również dość kiepsko zagrali Michael Carrick i Dymitar Berbatov. Michael zaliczył zaledwie kilka dobrych piłek i ani jednej iście fenomenalnej, takiej do jakich nas przyzwyczaił. Z kolei Dymitar został wręcz stłamszony przez defensywę Kanonierów. Zaliczył jednak jedno, znakomite podanie, do wbiegającego w tempo w pole karne CR. Tą okazję, zmarnował ostatecznie Rooney.

Kto zagrał dobrze? Anderson, Ronaldo, Park, Evra. Bardzo dobrze? Vidic. Fenomenalnie? Nikt. I właśnie gracza, który zagrałby fantastycznie dziś zabrakło. Rooney, mimo kilku strzałów, nie wsławił się niczym szczególnym. Ferdinand grał średnio, podobnie Van der Sar. Piłkarze wprowadzeni z ławki? Tevez i Giggs, nie pokazali praktycznie niczego. Bardzo ładnie zagrał natomiast Rafael, który – co mnie ogromnie zdziwiło – całkiem nieźle poczynał sobie w defensywie, a już w ataku, często siał spustoszenie. Zresztą, on zdobył honorowego gola, zatem widać, że nasi atakujący nie pokazali dziś nic szczególnego.

Oto moje oceny:

Van der Sar – 6 – Bez szans przy bramkach. Pierwsza to rykoszet, druga, potężna bomba. Raz jednak fatalnie wypuścił piłkę z rąk po dośrodkowaniu.
Neville – 5 – Nie zgodzę się z tym, że zawalił absolutnie cały mecz, ale kilka razy, niestety pokazywał, że powinien iść na emeryturę…
Ferdinand – 6,5 – Parę razy świetnie czyścił i czytał grę, ale brakowało w jego grze hartu ducha, z którego słynie. Parę razy, pozwalał bardzo blisko podchodzić rywalom pod bramkę Edwina.
Vidic – 8 – Gdyby nie on, przegralibyśmy z 5:1. Znakomicie bronił dostępu do własnej bramki. Odpuszczał jako ostatni.
Evra – 7 – Walcott za dużo sobie przy nim nie pograł i to niewątpliwy plus. Szkoda tylko, że z jego akcji ofensywnych nic nie wychodziło, bo nabiegał się niemiłosiernie.
Ronaldo – 7,5 – Napędzał akcje ofensywne. Kilka razy atakował naprawdę bardzo groźnie. Jako jeden z nielicznych, naprawdę pokazywał, że chce wygrać.
Carrick – 5,5 – Przeciętny występ Michaela. Oczekiwałem od niego zdecydowanie lepszej gry. Wsławił się chyba tylko tym, że po kiksie Edwina, Diaby trafił prosto w niego zamiast do pustej bramki.
Anderson – 7 – Pięknie walczył, posłał kilka znakomitych piłek. Niestety, zaliczył też parę niedokładnych podań. Mimo wszystko, grał dobrze. To za Carricka powinien wejść Giggs, a raczej Fletcher, którego dziś nie było nawet na ławce rezerw|owych.
Park – 7 – Wywiązywał się ze swoich zadań w destrukcji. Odbierał i walczył z dużą ochotą. Oddał groźny strzał. Niestety, często był też bezproduktywny.
Berbatov – 6 – Poza jednym bardzo ładnym podaniem, nie pokazał nic szczególnego.
Rooney – 6 – Walczył, ale to raczej nic nowego. Mógł zdobyć choćby jednego gola, niestety, jubileusz znów został przesunięty.

Rafael – 7,5 – Może gdyby grał od początku, nie byłoby tych dwóch goli. Niestety tak się nie stało. Posłużę się cytatem Andrzeja Twarowskiego: „Ma papiery na wielkie granie ten chłopak”. Piękna bramka, tylko tego dowiodła.
Giggs – 5,5 – Nie zademonstrował właściwie nic, co byłoby godne pochwały.
Tevez – 5,5 – Parę razy ruszył z piłką, ale nie wiele z tego wynikało.

Należy się cieszyć, właściwie tylko ze świetnej postawy Rafaela, który udowodnił, że naprawdę potrafi grać w piłkę i to na prawej obronie (niektórzy przesuwali go na skrzydło). Oprócz niego, godna uwagi była postawa Ronaldo, Andersona, Vidica i Parka. Reszta niestety, nie zagrała nic szczególnego. Miejmy nadzieję, że za tydzień ze Stoke, powetujemy sobie tą porażkę.

Glory, Glory, Man United !

- And what will you give me in return, Severus?
- Everything.
08-11-2008 18:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Foster Offline
Super Moderator
******

Liczba postów: 5,912
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 70
Post: #13
Re: PL: Arsenal 2-1 Manchester United (08.11.2008)
A miało być tak pięknie...

1 pkt w 3 meczach z "wielką czwórką" - to nie jest to czego oczekiwaliśmy

Martwi mnie gra United. Nie wiem co się dzieję. Nie potrafimy wykorzystać dogodnych sytuacji. W ciągu 90 minut meczu widzimy dwa różne oblicza drużyny, tzn. momentami gramy na prawdę bardzo dobrą piłkę, by za chwile zagrać kompletną kichę.
Mimo wielu dogodnych sytuacji w meczu my nie potrafimy strzelić bramki. Rooney to za karę powinien iść na kolanach do Rzymu, jak można było zmarnować takie sytuacje?! Niestety znów wraca stary Rooney, który nie potrafi zachować spokoju przy wykańczaniu akcji Sad

I znów mamy 8 pkt straty do... no właśnie do kogo?! Do Liverpoolu! No kurwa mać, jak to wygląda? Te cipy są na pierwszym miejscu w tabeli i mają 8 pkt przewagi nad MISTRZEM ANGLII I EUROPY??!!

Kurwa mać czas wziąć się w końcu do roboty, czas zacząć porządnie grać. Jeśli marzymy o obronieniu tytułu mistrza Anglii czy Europy to trzeba zacząć grać!

VDS - w dzisiejszym meczu był niepewny, widać że ta przerwa w grze mu nie służy, przy bramkach był jednak bez szans....
Gary - niestety ale nadaje się tylko i wyłącznie do gry w rezerwach... Nasri robił z nim co chciał, nasz kapitan nie wiedział w ogóle co się dzieje....
Rio - no ja cie proszę, żeby nie móc sobie poradzić z zatrzymanie Bendtnera?
Vidic - robił co mógł, choć i on nie ustrzegł się błędów tym meczu, moim zdaniem on również jest winny utraty drugiej bramki... po co on schodził na do boku, robiąc miejsce Nasriemu?
Evra - Wallcot sobie dziś nie pograł, Evra bez problemów sobie z nim poradził, jak zawsze bardzo aktywny z przodu ( jeśli będzie ankieta na najlepszego gracza meczu to oczywiście Pat Big Grin )
Ronaldo - robił co mógł, kiwał, podawał, strzelał, na nic to się jednak zdało....
Carrick - bardzo dużo niedokładnych zagrań, to nie podobne do niego, nie może zaliczyć tego meczu do udanych
Anderson - odebranie temu chłopakowi graniczy z cudem, świetnie się zastawia, co pokazał już nie raz. W dzisiejszym meczu potwierdził że jego forma rośnie, na początku pokazał że potrafi wyśmienicie dograć piłkę do partnera
Park - dobry występ Ji Sunga, robił co mógł... świetny rajd w I połowie, który o mały włos nie skończył się bramką na 1-1, a szkoda, pewnie na długo byśmy tą akcję zapamiętali
Rooney - słabo, bardzo słabo, zmarnował dwie świetnie okazja w pierwszej fazie meczu, a do tego grał przeciętnie
Berbatov - mało widoczny w dzisiejszym meczu...

Rafael - bardzo ładna bramka, a do tego dobrze sobie poradził w obronie, zaimponował mi tym wślizgiem ( nie pamiętam czyja akcję przerwał)
Giggs - nic szczególnego
Tevez - biegał, walczył, jednak nic z tego nie wynikło...

Zaczniemy w końcu grać jak należy?



Mój Blog: Pod presją czasu
08-11-2008 22:26
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Miko Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,615
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #14
Re: PL: Arsenal 2-1 Manchester United (08.11.2008)
Pokonał nas słaby Arsenal, czyli drużyna młodych wilków potrafiąca ostatnio wygrać, przegrać czy zremisować. Niestety dziś zagraliśmy poniżej oczekiwań, znów. Zabrakło błysku geniuszu Ronaldo, ktoś powie, dlaczego Ronaldo?! IMO, jeśli Ronaldo strzela, wygrywamy. Zauważyłem ostatnio, być może tylko ja tak sądzę, odkąd Roo 'szuka' setnej bramki to zaczyna zawodzić (czyt. mimo, że gra z wielką chęcią jak zawsze i pomaga kolegom to czegoś brakuje). Wolne Ronaldo należy pozostawić bez komentarza. Szkoda, że zagrał Gary Neville, Nasri obnażył wszystkie najsłabsze cechy teraźniejsze naszego kapitana...czas poszukać formy w rezerwach i dać szansę Brazylijczykowi, a następne mecze mogą być świetną sposobnością. Dziś bardzo podobali mi się Anderson i Park, obydwoje emanowali wolą walki do końca. Naprawdę nie wiem, dlaczego Giggs zmienił Carricka. Mecze najtrudniejsze chyba już za nami póki co. Teraz piłkarze Fergusona muszą się brać za siebie, bo jeszcze 2/3 razy stracą punkty to będziemy mogli się skupić w walce o przysłowiowe "pudło"...
08-11-2008 22:48
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
allez Offline
Member
***

Liczba postów: 56
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #15
Re: PL: Arsenal 2-1 Manchester United (08.11.2008)
Sir Alex po finale LM w jakimś wywiadzie powiedział takie ładne słowa: I will be thinking about the future and looking into the players’ eyes to make sure their hunger is still there. I won’t be retiring. Tak mi się ten cytat spodobał, że aż go zapisałam.
Moim zdaniem właśnie tego głodu w naszych piłkarzach nie widać. Niby coś tam gramy, momentami nawet bardzo dobrze (niektóre nasze akcje naprawdę zapierają dech w piersiach, ale właśnie - akcje, nie bramki, które powinny po nich paść, ale nie padają), ale to nie jest to. Nie sądzę, żeby wygrywanie im się znudziło czy coś w tym rodzaju, nie. Na pewno chcą wygrać. Tylko chcą jakby... za mało? Dzisiaj, oglądając ten nieszczęsny mecz, wciąż miałam wrażenie, że oni myśleli, iż osłabiony Arsenal się przed nimi położy i da dobić. Zresztą od początku sezonu mam takie spostrzeżenia.
Niby mamy graczy z charakterem, ale w decydujących momentach właśnie tego zacięcia brakuje. Wściekłam się, oglądając doliczony czas drugiej połowy, gdy każda drużyna, która strzeliła przed chwilą kontaktowego gola, rzuciłaby się do szaleńczego ataku, siadłaby na polu karnym przeciwnika i próbowała wszelkimi sposobami wbić drugą bramkę. Pamiętacie pechowo zremisowany mecz z Arsenalem sprzed roku? My dziś nie pokazaliśmy takiej woli walki, jak oni wtedy. Liverpool podobne sytuacje z ostatnich minut niejednokrotnie wykorzystywał. Oni wręcz siłą woli wpychali tą piłkę do bramki! A my? Jakbyśmy nie wierzyli...

Mam nadzieję, że w końcu w chłopakach obudzi się ta diabelskość. Wierzę, że nastąpi to, zanim będziemy musieli kibicować Chelsea w walce o tytuł. Nasza sytuacja nie jest ciekawa, ale do końca sezonu jeszcze wszystko się może zdarzyć. Spisywanie sezonu na straty już w listopadzie to przesada.

Manchester, so much to answer for.

last.fm
09-11-2008 00:16
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości