Filmy

[Lucas]

fidain napisał(a):Tak spartolić ten wspaniały film to jest przestępstwo,

Ja nie rozumiem, jak można zepsuć film, który jest wspaniały? To albo film jest kiepski, ponieważ został zepsuty (chociaż tu też można się czepiać, bo nie ma odniesienia) albo film jest wspaniały i nie można nic spartolić.

A ja ostatnio oglądałem filmy ze Stathamem (Crank 8/10, Crank 2 7/10, Transporter 3 6/10, Włoska robota 7/10) i ogólnie aktora oceniam wysoko, bo ma coś fajnego w sobie, a filmy jak filmy. Serię Adrenaliny trzeba imo odbierać trochę z dystansem, bo jednak są tam wątki fantastyczne, które właśnie fajnie koloryzują film, a co za tym idzie widowisko jest lepsze. I ogólnie nigdy nie zapomnę jak Statham uprawiał miłość na środku toru wyścigów konnych oraz na parkingu . Natomiast Transporter zalatywał trochę bardziej zręcznym Bondem. Poprzednich części nie oglądałem, ale może się skuszę w wakacje.
Pozostaje The Italian Job, który jest fajną sensacją na pewno godną poświęcenia jej odpowiedniego czasu. Plany fajne, wykonanie planów fajne, końcowe efekty również ok. Nie będę się rozpisywał, bo po co.
Oczywiście, będąc na bieżąco w repertuarze musiałem zobaczyć co wymyślili producenci Dragonballa. Niestety w większości film odbiega od wersji mangi. Walki również nic ciekawego, ogólnie porażka i 5/10.
Przeleciałem również Fast and Forious. Powiedzmy się, że cała seria wyszła nieźle. Są powroty do poprzednich wątków, jakieś połączenia, ok. Od strony wizualnej to nie ma nawet co opowiadać. Cała seria na mocne 7.
Ogólnie nadal mam zaległości z Oscarów. Wstyd przyznać, ale obejrzałem tylko Milka (7/10) i Vicky Cristina Barcelona (8/10). Ogólnie w obu filmach najważniejsze były role. Na szczęście Sean Penn oraz Penelope Cruz zagrali fantastycznie, zwłaszcza ta piękna kobieta. Bo oprócz samej idei Milka i aktorstwa Seana to nic ciekawego. Taki film stworzony dla jednej roli. Natomiast VCB to już zupełne przeciwieństwo. Od początku można wyczuć specyficzną rękę Woodiego Allena, który nie zawiódł oczekiwań. Poza Eleonorą również całkiem nieźle zagrała Cristina, którą gra Scarlett Johansson. Jak widać Woody potrafił się nią zająć i przy jego boku rośnie nam naprawdę ładna i zdolna aktorzyna. Oby trafiała na dobre filmy i fajne role.
Co tam jeszcze było... O! Marley & Me. Pozytywna komedia z przesłaniem, lekka, przyjemna, łatwa. Może nie kończy się jakoś super szczęśliwie, ale czasami fajnie jest zobaczyć śmieszny wstęp i rozwinięcie, a zakończenie obejrzeć inne od reszty filmu, które w pewien sposób zaskoczy lub wywoła dyskusję np. Mocne 7.

Mam jeszcze masę filmów na dysku, które chciałbym obejrzeć. M.in. takie jak: Frost/Nixon, Taken, The Reader, The Wrestler, Zack and Miki make a porno oraz ze starszych Motyl i skafander, Once, Zakochany Paryż i Se7en.

P.S. Nigdy nie zapomnę pocałunku dwóch pięknych kobiet.