Ankieta: Kto był najlepszym graczem w meczu z Tottenhamem?
Ankieta jest zamknięta.
Edwin Van der Sar 0% 0 0%
Rafael da Silva 0% 0 0%
Rio Ferdinand 0% 0 0%
Nemanja Vidić 0% 0 0%
Patrice Evra 0% 0 0%
Cristiano Ronaldo 14.29% 5 14.29%
Michael Carrick 0% 0 0%
Darren Fletcher 0% 0 0%
Nani 2.86% 1 2.86%
Wayne Rooney 68.57% 24 68.57%
Dymitar Berbatov 2.86% 1 2.86%
John O'Shea 0% 0 0%
Paul Scholes 2.86% 1 2.86%
Carlos Tevez 8.57% 3 8.57%
Razem 35 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
PL: Manchester United 5-2 Tottenham (25.04.2009)
Szymcio Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 510
Dołączył: Sep 2008
Reputacja: 13
Post: #17
Re: PL: Manchester United - Tottenham (25.04.2009; 18:30)
Ha, ha, ha. Nie wiem, czy płakać ze szczęścia, czy po prostu wyć w stronę niebios trzymając ręce w górze, ale wiem jedno. Wygramy w tym roku Ligę. Wygramy ją po raz trzeci z rzędu, spychając w czarną otchłań znienawidzony Liverpool oraz Chelsea i Arsenal. Dziś, Czerwone Diabły dokonały bowiem cudu, o jakim wspominać będziemy latami. Yeah!

Nie miałem „przyjemności” oglądać całej pierwszej połowy, telewizor włączyłem bodaj w 38. minucie i dosłownie przetarłem oczy ze zdumienia. Manchester United 0:2 Tottenham. Szlag mnie trafił. Przegrywamy na własne życzenie, zamiast odpowiedzieć Liverpoolowi tylko się kompromitujemy i to na własnym stadionie. Nadeszła przerwa, a ja pełen smutku, żalu i rozgoryczenia włączyłem na chwilę komputer. Po wnikliwej analizie poszczególnych stron internetowych doszedłem do wniosku, że właściwie nikt już nie wierzy w to, iż Diabły są w stanie się podnieść z kolan i strzelić trzy bramki. Ja też już właściwie nie wierzyłem. Jakby na przekór sobie, ustawiłem sobie opis na GG „MUFC OUR RELIGION - BELIEVE”. Bo jakaś cząstka duszy kazała wierzyć. Do upadłego. Pełen złych przeczuć włączyłem telewizor.

Z chwilą w której go wyłączyłem, byłem wręcz wniebowzięty. Radość przechodziła mnie do szpiku kości, chciałem wrzeszczeć, biegać wkoło domu i napisać kredą na ulicy „Manchester mistrzem”. Nie pokusiłem się o to, ale tego co czułem nie zapomnę nigdy. Gardło do teraz boli po wrzaskach, ręce już powoli przestają drżeć. Wymieniłem się radością z kilkoma fanami MU na GG i nadal nie mogę uwierzyć. To chyba sen, albo... Nie wiem. Ja po prostu nie rozumiem...

...jakim cudem strzeliliśmy pięć goli w drugiej połowie nie tracąc żadnego. Chcieliście, żebyśmy chociaż raz zagrali jak Barcelona? No to macie, włączajcie sobie powtórkę z drugiej połowy meczu z Tottenhamem. Futbol totalny, pełna ofensywa i przede wszystkim wiara. Wiara w to, że może się udać. Wejście Teveza który rozruszał niemrawą linię ofensywną, podania Berbatowa, strzały i asysty Rooneya, radość Ronaldo. To zarejestrowałem nawet pomimo tego olbrzymiego stresu.

Jeśli jeszcze ktoś powie, że Dimitar jest bezużyteczny, to chyba go rozerwę na strzępy. Podania, jakie dzisiaj „tworzył” Bułgar, to była klasa absolutnie światowa. Górą, dołem – niestraszne mu są zasieki, podwójne gardy. I tak gdzieś wciśnie tę piłkę. A gdy trzeba, to i jeszcze strzeli bramkę. Bezużyteczny i bezproduktywny jest, tak?
Dziś mówiłem, że słowa Fergusona („Tevez zostaje") podbudują Argentyńczyka i sprawią, że w końcu zacznie grać na miarę talentu. I proszę bardzo, zasuwał jak mrówka robotnica, napędzał ataki, próbował wszystkiego, byleby przyniosło to korzyść drużynie, angażował się w obronie. Nie jest już tym bezproduktywnym Tevezem sprzed kilku spotkań. W końcu wrócił stary dobry Apacz poświęcający się dla drużyny.

To, co robił Rooney przechodziło moje pojęcie. Dwa gole, dwie asysty. Niesamowity występ Anglika. Wiedział doskonale kiedy strzelić a kiedy podać. Po przejściu na lewą flankę stał się bardziej niebezpieczny niż mogliśmy to sobie wyobrazić. Spodziewałem się, iż będzie ciągnął United do przodu, ale nie spodziewałem się że aż tak! Ten chłopak to prawdziwy skarb, ktoś absolutnie niesamowity. Dziś pokazał co potrafi...
...podobnie jak Cristiano Ronaldo. Zachował stalowe nerwy przy wykonywaniu karnego, później fantastycznym szczupakiem strzelił na 3:2. Podobnie jak Wayne walczył do końca, miał jeszcze inne szanse na podwyższenie rezultatu. Widać było że chce, nie że musi.

Wnioski? Jeden, najważniejszy. W meczu z Arsenalem nie ma co bawić się w ustawienia z księżyca, tylko Rooneya rzucić na lewą flankę a Teveza i Berbatowa desygnować razem do ataku. Na dzień dzisiejszy, nie mamy bowiem lewego skrzydłowego, który jest w stanie siać spustoszenie w defensywie Kanonierów. Park chyba nadal jest zmęczony sezonem i wróci do gry może za tydzień, Nani dziś ponoć zagrał bardzo słabo, a Ryan (o ile w ogóle) to powinien zagrać na środku. Mam nadzieję, że Ferguson myśli tak samo jak ja.

Cieszmy się i radujmy, fani Manchesteru United. Pokazaliśmy klasę, wygraliśmy przegrany mecz, utarliśmy nosa fanom Liverpoolu którzy teraz czują się pewnie tak, jakby ich przeleciała cała wioska Murzynów. Trzymamy na pucharze całą prawą dłoń i trzy palce lewej.
MUFC OUR RELIGION!!!

- And what will you give me in return, Severus?
- Everything.
25-04-2009 20:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Wiadomości w tym wątku
Re: PL: Manchester United - Tottenham (25.04.2009; 18:30) - Szymcio - 25-04-2009 20:40

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości