PL: Wigan Athletic 1-2 Manchester United (13.05.2009)

[Lasq]

Uch i znów Diabły zafundowały nam dreszczowiec. Jeśli chodzi o emocje to nie ma na co narzekać, jeśli chodzi o styl i samą grę to już znacznie gorzej. Sporo błędów w defensywie, w ofensywie nawet ładnie budowaliśmy akcje ale ciągłe kiksy (ile ich było!) zapobiegły strzeleniu przez nas z 6 goli zamiast 2 w tym meczu. Dużą rolę odegrała tu pogoda oraz murawa stadionu. Piłkarze ciągle się ślizgali, nie umieli czysto trafić w piłkę. Przez poślizg Vidića straciliśmy pierwszą bramkę (na powtórce widać, że nie był faulowany tylko noga mu odjechała). Na szczęście udało się odrobić straty. Bramka Teveza cud, miód i orzeszki. Carricka nie gorsza. Mam nadzieję jednak, że w sobotę pokażemy już lepszy futbol niż dziś.

Praktycznie jesteśmy już mistrzami! Fajnie by było świętować po meczu z Arsenalem na OT.

Edit: Aha, imho powinny być 2 karne dla United w tym meczu. No ale wygraliśmy więc nie ma co się żalić.

Nie chce mi się oceniać wszystkich zawodników bo już późno ale muszę jeszcze zauważyć, że bardzo słaby mecz zaliczył niestety Ronaldo. I to już drugi z rzędu - oby odzyskał formę do finału. Na minus również Scholes. Bardzo ładnie za to dla mnie Berbatov (MOTM) i tradycyjnie Rooney. Świetny mecz oczywiście również Carricka - zaliczył pięknego gola i asystę.