Berba się rozkręca, miał nawet parę okazji do gola. Szkoda, że Park jak w jednej akcji biegł z piłką, to za bardzo się podjarał, że pędzi z piłką, by zobaczyć Berbę obok. Byłoby groźniej niż kiedy rozbił się o jakiś trzech Villans. Szkoda też jednej sytuacji, kiedy Valencia mógł wyłożyć piłkę Gibsonowi, który był na wprost pola karnego i mógłby pierdolnąć kopytem. Ale sama akcja świetna, Antonio pozazdrościł Rooney`owi mega sprintów przez całe boisko chyba
.
Evans po raz kolejny się ojebał, ta wymiana piłek z Kuszczakiem, bałem się jak na "Shutter" kiedy oglądałem pierwszy raz, a ten duch nagle wypierdala. Tyle rzeczy mogło pójść nie tak, nie można się bawić piłką w takiej sytuacji. No, ale mieliśmy szczęście. Znowu. Ale kiedyś fart się skończy.
Podsumowując, świetny mecz. Gdyby nie pech to byłoby jakieś 4-1. Wystarczyłoby, żeby te piłki się inaczej od słupków odbiły. Kuszczak świetnie na bramce, rok temu się bałem jak stał między słupkami, a teraz jakoś mnie nie przeraża.