PL: Manchester City 0-0 Manchester United (10.11.2010)

[matys]

Przejebaliśmy kolejną szanse na 3 pkt, które były dzisiaj na wyciągnięcie ręki. Takiej chujni z przodu się nie spodziewałem. Nic, zero, null, kurwa. Berbatov odpoczywa po hat-tricku z Liverpoolem, normę wyrobił, to teraz ma wolne. Nani dzisiaj jakiś nie swój, Park przyzwoicie, ale bez rewelacji, Scholes też średnio dzisiaj i w grze do przodu przez cały mecz wiało chujem.

Dobrze, że chociaż w defensywie pozamiataliśmy. Kapitalne zawody Carricka, chyba z milion odbiorów, do tego bardzo ładnie rozprowadzał piłki, w końcu! Vida z Rio bezbłędni, Rafałek kolejny raz świetnie, rośnie z niego kozak. Gość ma świetną psychikę, bo rzadko kiedy się obsrywa ze strachu w meczach, jak gra przeciwko komuś dobremu.

Tera trzeba ograć Ville i ewentualne 4 pkt straty do Chelsea nie będą tragedią.