Redcafe.pl - Manchester United Forum

Pełna wersja: PL: Liverpool FC 1-1 Manchester United (15.10.2011)
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Breakthru napisał(a):I odwalcie się od Giggsa, nie widział gdzie leci piłka , bramkarz powinien.

Czekaj, to on stał tyłem, czy jak?

Ja właśnie mam zupełnie inne zdanie na temat tej bramki. Nie winiłbym Davida, a właśnie Ryana. Skąd De Gea miał wiedzieć, że Giggs mu się odsunie i przepuści piłkę? Na reakcję (czyt. rzucenie się) było naprawdę mało czasu, bo przez chwilę na bank Hiszpan piłki nie widział. Nawet Welbeck stojący w murze obok Giggsa rozłożył ręce z pretensjami w kierunku Walijczyka.
Zaczyna mnie powoli wkurwiać te wybielanie Giggsa przy każdym jego błędzie. Rozumiem, że jest żywą, grającą jeszcze legendą tego klubu, ale kurwa mać to nie Bóg. Może i DDG mógł zachować się lepiej, może jakoś było to do wybronienia, ale nie zmienia to faktu, że ta piłka nie miała prawa przelecieć przez mur i że Giggs ponosi większą część winy za stratę bramki. Bramkarz mógł tylko naprawić to co spierdolił ewidentnie kolega z muru. I proszę was bardzo koledzy, ogarnijcie się, Giggs to też człowiek, on też popełnia błędy i nie bójmy się powiedzieć tego prosto z mostu, bo jak czytam komentarze, że Ryan nie widział gdzie leci piłka to spadam z krzesła...
Giggs zjebał i tyle. De Gea nie jest Duchem Świętym, żeby przewidzieć, że kolega z drużyny tak skwasi.
Cytując klasyk:

michal85 napisał(a):Strasznie szybko co niektórzy potrafią zapomnieć ile dobrego dany zawodnik zrobił dla nas.

Nienawidzę jak bramkarz odprowadza piłke wzrokiem.Tu po częsci rozumiem Brejka, bo po to ktoś jest na tej bramce, żeby szybko reagować, a nie patrzeć się jak piłka wpada do siatki.Druga sprawa, że mur nie był ustawiony idealnie, wszyscy to widzieli, na czele z Giggsem.Oczywiście Ryan też ponosi dużą winę za bramke.

Mnie rozczarowała swoją grą podstawowa jedenastka.Gdy zobaczyłem skład pomyślałem, że w końcu zobacze mecz pełen walki, spięć i ostrych wejść, taki Manchester jaki pokochałem.Okazało się, że wyglądało to prawie tak jak zwykle.I śmiać mi się chce jak Fletcher po meczu ze Stoke mówi o tym jaki to nasz zespół jest waleczny.
Zapomniałbym, nasza gra z przodu :plask: Czwórka zawodników ustawiona w linii z obrońcami Liverpoolu, przed nimi jeszcze druga czwórka pomocników LFC, a oni stoją i czekają na piłke.Jeszcze jak akcja szła skrzydłem to jakiś ruch się pojawiał, ale tak grac nie można.Nie mamy w składzie Xaviego czy Iniesty, którzy zagrają na nos piłke w tempo na 11 metr.Smalling też na tej prawej ruszał się jak wóz z węglem.Chłopak jak ma dobry dzień to czasami jeszcze zagra jakąś klepke, ale to dalej nie jest prawy obrońca na miarę United.Tyle lat, a my dalej nie mamy takiego pewniaka na prawą strone defensywy.
Ale pierdolicie. Jestem pewien, że gdyby na bramce nie był świeżak w zespole jakim jest David, a np. Edwin to nie było by tego zamieszania. Mur był ustawiony bardzo dobrze, piłka by ni chuja nie miała prawa przelecieć, gdyby nie Giggs. Piłki nie widział Giggs, który stał przodem do niej :shock: ? To co miał powiedzieć De Gea ? Przecież był zasłonięty murem. Trochę takie szukanie kozła ofiarnego na siłę.
Breakthru napisał(a):I odwalcie się od Giggsa, nie widział gdzie leci piłka , bramkarz powinien.
To po co się Giggs odwracał, to raz. Dwa, David tej piłki nie widział i nie powinien widzieć, ponieważ ona nie miała prawa przejść przez mur.

Co natomiast do muru, nie był on może ustawiony perfekcyjnie, choć tutaj akurat można dyskutować, bo jakby nie patrzeć to jak bramkarz ustawia mur jest jego indywidualną sprawą i każdy ma tam jakieś swoje metody. Faktem, jest jednak, że mur ten był ustawiony tak by nie przepuścić takiego strzału, stało się jednak inaczej. Stało się inaczej, bo niestety Giggs nie zrobił tego czego się od niego oczekiwało, owszem zdarza się, jednak od tak doświadczonego zawodnika musi wymagać tej odrobiny dyscypliny w takiej sytuacji. Jeśli zaś chodzi o samą reakcję Davida to myślę, że niewiele więcej mógł zrobić. Strzał był mocny, ale odległość mała. Ciężko jest zareagować gdy piłka wyskakuje znikąd, tym bardziej, że nie ma się kompletnie pojęcia w którym kierunku może ona polecieć. Dla mnie w tej sytuacji De Gea błędu nie popełnił. Popełnił natomiast kilka innych błędów i musi popracować nad walką w polu karnych przy rożnych bo wczoraj ewidentnie sobie tutaj nie radził. Jednak tak jak mówiłem już wczoraj, jest to materiał na bramkarza światowej klasy i jestem pewny, że pod opieką Fergusona będzie takim bramkarzem.
[flash=420,315]http://www.youtube.com/v/3xYzsn5XBWc&feature=player_embedded[/flash]

Deja vu. Wina bramkarza żadna.

Ruuuuuuuuuud napisał(a):Druga sprawa, że mur nie był ustawiony idealnie, wszyscy to widzieli, na czele z Giggsem.
To jakby było idealnie? W bramce mieli stanąć z tym murem?
Trzeba też oddać, że Gerrard uderzył bardzo dobrze. Przecież piłka nie wleciała w środek bramki ale praktycznie tuż przy słupku. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że mur powinien być przesunięty bardziej w lewą stronę patrząc z perspektywy De Gei ale to nie znaczy, że Giggs ma się przesuwać kosztem dziury w murze.

Btw. Giggs widzial piłkę, nie był wcale tyłem no i nie ułatwił bramkarzowi. Trochę lipa bo ten gol już był właśnie w tym meczu co matys podał. Przecież to jest kopia tylko, że strona inna.
Po raz pierwszy De Gea nie wznawiał piłki tak dobrze jak to robić umie, ale wyjął jedną piłkę na 2:1 dla Liverpoolu więc uratował punkt i nie ma się co przyczepiać, skoro puścił bramkę przy której on nie zawinił.

Z resztą tego wolnego i tak być nie powinno, bo Adam przysymulował jak niewiem. Suarez dobrym nauczycielem chyba jest, bo koledzy z drużyny powielają to "upadanie".
Zagraliśmy tak, jak spodziewałem się, kiedy zobaczyłem skład, czyli słabo. Nie rozumiem, jak można w tak ciężkim i ważnym meczu posadzić na ławce Rooneya, Naniego, Andersona, Chicharito. Do tego wystawienie Jonesa w pomocy, co okazało się katastrofalną decyzją, bo Phil przez to wczoraj zaliczył kiepski występ. Brakowało go w obronie, a w ataku w ogóle nie był pożyteczny, tylko przeszkadzał. Taki skład można wystawić przeciwko Otelulowi czy Norwich, ale nie na LFC :!:

Cieszmy się z tego remisu, bo na niego nie zasłużyliśmy nawet. LFC miało więcej szans i tylko dzięki geniuszowi DDG możemy dopisać sobie po tej kolejce 1 punkt. Gdyby nie jego parady, mogło się skończyć gdzieś na 3-1.

Przy straconej bramce zawinął oczywiście Giggs, który się odsunął od piłki i przez to powstała luka w murze, dzięki czemu Gerrard miał ułatwione zadanie. Gdyby Ryan stał normalnie, futbolówka uderzyłaby w mur i tyle.

Do City tracimy już 2 pkt, a za tydzień, jeśli z nimi przegramy, czego wykluczyć nie możemy, będziemy tracić już 5 oczek, a Chelsea może nas wyprzedzić. Niech wraca Cleverley i grajmy tak, jak na początku sezonu, czyli szybka, kombinacyjna gra, a nie jakieś eksperymenty w każdym meczu.
matys napisał(a):To jakby było idealnie?

A jak myślisz? Podpowiem Ci, że nie w bramce.
Jaroldz napisał(a):Nie rozumiem, jak można w tak ciężkim i ważnym meczu posadzić na ławce Rooneya, Naniego, Andersona, Chicharito.
Chicharito pewnie zmęczony po dalekiej podróży, absencje Roo tłumaczył już SAF, czemu nie grał Nani nie wiem, ale Anderson? Po tym co pokazywał w ostatnich spotkaniach lepiej niż Jones by na pewno nie zagrał. Poza tym nie uważam, by Jones zagrał słabo. W pierwszej połowię wyłączył Adama.
Foster napisał(a):
Jaroldz napisał(a):Nie rozumiem, jak można w tak ciężkim i ważnym meczu posadzić na ławce Rooneya, Naniego, Andersona, Chicharito.
Chicharito pewnie zmęczony po dalekiej podróży, absencje Roo tłumaczył już SAF, czemu nie grał Nani nie wiem, ale Anderson? Po tym co pokazywał w ostatnich spotkaniach lepiej niż Jones by na pewno nie zagrał. Poza tym nie uważam, by Jones zagrał słabo. W pierwszej połowię wyłączył Adama.

Pokazywali go jak siedział na ławce rezerwowych i na przybitego nie wyglądał. Ciągle śmiał się i żartował.

Co do Chichy, to zgoda, ale w takim razie nie powinno się wypuszczać tylko Danny'ego do ataku. On potrzebuje jeszcze wsparcia drugiego napastnika. Przynajmniej Berba mógł zagrać z nim w parze.
Mógł nie mógł, zrobił jak zrobił. Na Anfield zawsze mieliśmy problem z posiadaniem piłki, dlatego też Ferguson wystawił 3 w środku pola. Jak widać przyniosło to dobry efekt, bo w porównaniu do poprzedniego sezonu osiągnęliśmy o wiele lepszy wynik. Czy grając 4-4-2 wynik byłby inny? Gdybać można, jednak spodziewałbym się meczu podobnego do tego z zeszłego sezonu.

Jaroldz napisał(a):Pokazywali go jak siedział na ławce rezerwowych i na przybitego nie wyglądał. Ciągle śmiał się i żartował.
Jak wszedł na boisko to nie wyglądał rewelacyjnie...

Ruuuuuud
Chętnie bym usłyszał od Ciebie jak powinien być w tej sytuacji ustawiony mur.
Teraz już wiem, macie racje - de Gea zjebał. Przecież bramkarz kupiony za 20 melonów powinien przewidzieć, że Ryan się odsunie i albo w ogóle go nie ustawiać w murze, albo ustawić od drugiej strony, bo przecież było wiadome, że Gerrard będzie strzelał w ten róg. Takie proste, a teraz przez niego musimy zadowolić się jednym punktem :plask:
Jeżeli sugerujecie się tym, że komentarorzy w C+ powiedzieli, że mur źle był ustawiony to pozdro. Z resztą Twarowski też się zreflektował i przyznał, że bramkę zawinił tylko i wyłączenie Giggs, który się odsunął od reszty kolegów. A jeżeli graliśmy 3 w środku to Anderson spokojnie mógł się znajść. I wcale nie jest powiedziane, że zagrałby gorzej niż Jones.
Stron: 1 2 3
Przekierowanie