26-08-2014, 11:29
Pierwszy mecz obejrzany od przełomu kwietnia/maja i dokładnie nic się nie zmieniło poza murzynem w obronie.
Wielka kupa jak za Moyesa. Ja wiem, że trzeba poczekać i nie wyciągać pochopnych wniosków, ale miałem nadzieję, że przedsezonowe zwycięstwa z uznanymi drużynami coś znaczyły w kwestii jakości gry. Fletcher dno. Young pod dnem. Valencia to Valencia. Robin bez błysku. Rooney grał jak typowy Rooney bez formy. Mata już dawno zdążył się dopasować do poziomu reszty. Tradycyjnie nie można nic zarzucić de Gei, plus dałbym jeszcze przy nazwisku Jonesa.
Najgorsze jest to, że takiego duetu Antoś&Valencia pozbyć się nie możemy, bo nie będzie kim grać. Za to prawdopodobnie wyjebanie Welbecka lub Kagawy to jest jakiś absurd.
Wielka kupa jak za Moyesa. Ja wiem, że trzeba poczekać i nie wyciągać pochopnych wniosków, ale miałem nadzieję, że przedsezonowe zwycięstwa z uznanymi drużynami coś znaczyły w kwestii jakości gry. Fletcher dno. Young pod dnem. Valencia to Valencia. Robin bez błysku. Rooney grał jak typowy Rooney bez formy. Mata już dawno zdążył się dopasować do poziomu reszty. Tradycyjnie nie można nic zarzucić de Gei, plus dałbym jeszcze przy nazwisku Jonesa.
Najgorsze jest to, że takiego duetu Antoś&Valencia pozbyć się nie możemy, bo nie będzie kim grać. Za to prawdopodobnie wyjebanie Welbecka lub Kagawy to jest jakiś absurd.