Redcafe.pl - Manchester United Forum
PL: Arsenal 2-1 Manchester United (08.11.2008) - Wersja do druku

+- Redcafe.pl - Manchester United Forum (https://redcafe.pl)
+-- Dział: Archiwum (/forumdisplay.php?fid=8)
+--- Dział: Archiwum tematów (/forumdisplay.php?fid=27)
+---- Dział: Sezon 2008/2009 (/forumdisplay.php?fid=35)
+---- Wątek: PL: Arsenal 2-1 Manchester United (08.11.2008) (/showthread.php?tid=606)

Strony: 1 2


Re: PL: Arsenal 2-1 Manchester United (08.11.2008) - Miko - 09-11-2008 00:52

mufc.pl napisał(a):Sir Alex Ferguson przyznaje, że chociaż po porażce Manchesteru United z Arsenalem nie jest najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, oglądanie dzisiejszego meczu sprawiło mu przyjemność. "Czerwone Diabły" na Emirates Stadium uległy "Kanonierom" 2:1.

- Okazje, które stworzyliśmy sobie podczas spotkania były niesamowite - mówił Ferguson dla "Sky Sports". - To obszar, na którym zawiedliśmy. Sądzę, że gdybyśmy zdobyli gola, kiedy świetną okazję zmarnował Ronaldo, mielibyśmy jakąś korzyść z tego meczu.

- Mogliśmy dziś oglądać fantastyczny futbol. Było tak, jak na placu zabaw - wy atakujecie, my odpowiadamy atakiem. Jednak to oni strzelili kluczowe gole. Aby oddać sprawiedliwość moim piłkarzom, muszę powiedzieć, że po drugiej bramce ich determinacja i dążenie do uratowania wyniku były wspaniałe. W tym meczu prawdopodobnie zasłużyliśmy na coś więcej. Tak mi się wydaje.

Na remis przynajmniej. Zabrakło może z 10 minut jeszcze...nie wiem. Parę razy podczas tych 6 minut doliczonych Arsenal groźnie atakował co było powodem naszych coraz co częstszych ataków na bramkę Łukasza Fabiańskiego. Mecz był naprawdę warty obejrzenia.


Re: PL: Arsenal 2-1 Manchester United (08.11.2008) - RedLucas - 09-11-2008 10:30

Po prostu brak słów, wprost idealnie sprawdza się dziś stara piłkarska prawda 'niewykorzystane sytuacje się mszczą'. Nie inaczej było dziś, spotkanie zaczęliśmy z dużym impetem, byliśmy stroną zdecydowanie przeważającą, jednak na potęgę marnowaliśmy 100% okazje. Dwie takie szanse Roo, a w drugiej jeszcze pare Ronaldo... Nie dobrze to wygląda w tym aspekcie.

Wielu graczy również bym nie wyróżnił, w przeciwieństwie do Lucasa według mnie dobrze zagrało tylko paru graczy, mianowicie Vidić, Evra, Carrick oraz Anderson. Każdy z nich wykazał się wielką wolą walki i nie popełniali głupich błędów. Teraz o tych co sie nie popisali. Gary, no Nasri dziś go wkręcał w murawę równo, dawno nie widziałem tak bezradnego kapitana. A i jeszcze jedno co do tej pozycji, wielu pewnie powie: "W podstawie powinien zagrać Rafael". Tyle, że ja się z tym nie zgodze. On nadal się nie nauczył dyscypliny biegał wszędzie, tylko nie na swojej nominalnej pozycji, za niego na prawą stronę musiał schodzić Rio. Owszem, Brazylijczyka można było wpuścić, gdy nie mieliśmy nic do stracenia, kiedy musieliśmy zaatakować, lecz z początku spotkanie atakował też Arsenal i gdyby grał Rafael prawdopodbnie już po pierwszej części gry byłoby po meczu.

Dalej, Ferdinand znów niepewny, jak nie on. Zawsze to była ostoja defensywy, teraz boję się, czy nie popełni jakiegoś głupiego błędu. Park, zupełnie niewidoczny, jak dla mnie tragiczny mecz Koreańczyka, nie mieliśmy z niego właściwie żadnego pożytku, zastanawiam się, czy nie lepiej było wpuścić Teveza właśnie za niego i liczyć na przebudzenie Roo. Ronaldo, wiele szumu i nic poza tym. Jedno mnie bardzo martwi, jeśli dobrze nie gra Ronaldo, sam zespół nie potrafi nic zagrać... Rooney, te dwie setki go podłamały i potem nie mógł się już pozbierać, tyle co do niego. Na koniec Berba, uczestniczył w grze, lecz jak dla mnie za dużo szukał dziś tych prostopadłych piłek, praktycznie wszystkie były przecinane...

No cóż, przegraliśmy mecz, który powinniśmy wygrać, trzeba się pozbierać i odbić sobie to w meczu ze Stoke.


Re: PL: Arsenal 2-1 Manchester United (08.11.2008) - mucha - 09-11-2008 10:54

Z Rafaelem się zgodzę. Chłopak ma dużo energii, jest aktywny, ale bardzo często zapomina na jakiej gra pozycji. Nie było tego konsekwencji, bo grał przez kilka minut, ale co byłoby, gdyby zagrał 90? Wierzę w Brazylijczyka, bo grę defensywną poprawić można, a najlepszym tego przykładem jest Evra.

Natomiast nie wiem o co ci chodzi z Parkiem. Określasz jego występ tragicznym, co mnie mocno dziwi, bo według mnie był jednym z lepszych w naszych szeregach. Przeprowadził kilka dobrych akcji, mógł strzelić bramkę. Może nie był to jakiś bardzo dobry występ, ale w przeciwieństwie do reszty drużyny zaprezentował się przyzwoicie.

Zapraszam do głosowania w ankiecie i uzasadniania swojego wyboru na najlepszego zawodnika meczu.

EDIT: Co do Parka to nie chce się sugerować czyjąś opinią, bo najważniejsza jest nasza, ale wejdź sobie tutaj <a class="postlink" href="http://www.skysports.com/football/user_ratings/0,19768,11065_3003756,00.html">http://www.skysports.com/football/user_ ... 56,00.html</a> . Masz tu oceny piłkarzy wedlug Sky Sports, ale bardziej chodzi mi o noty obok, wystawianie przez kibiców. Park jest według nich zdecydowanie najlepszym piłkarzem tego meczu. Rozumiem, że mógł cię niczym nie zaskoczyć, ale określanie jego gry tragiczną to spora przesada.

Na Parka też ląduje mój głos w ankiecie.


Re: PL: Arsenal 2-1 Manchester United (08.11.2008) - sebos_krk - 09-11-2008 13:13

RedLucas napisał(a):według mnie dobrze zagrało tylko paru graczy, mianowicie Vidić, Evra, Carrick oraz Anderson.
Z trójką się zgodzę. Z Michaelem nie. Zawiodłem się na Carricku, bo to on miał być odpowiedzialny za reżyserie naszych poczynań. Nie podołał. Pewnym usprawiedliwieniem jest fakt, że dopiero wraca po kontuzji. Szkoda mi było pauzy Darrena Fletchera, bo on w wielkich meczach zawsze gra świetnie.
W środku pola lepiej zagrał Anderson, który nie odpuszczał, miał dużo przechwytów, sam też czasem próbował coś skonstruować.

Co do Parka, zgadzam się z Muszqiem. Trochę brakło umiejętności, ale jak mało kto się starał.

W środku pola brakuje nam prawdziwego przywódcy jakim był Roy Keane. Właśnie na takie spotkania, na gonienie wyniku potrzeba piłkarza, który zagrzeje zespół do walki.

Co do ankiety, głosuje na Vidicia. Za niezwykłą determinacje i zaangażowanie.
Tym mi zaimponował i puszczam w niepamięć kilka błędów z początku spotkania oraz to jak dawał się ogrywać Nasriemu.
Jakby jego koledzy tak zapieprzali to mecz byłby wygrany.


Re: PL: Arsenal 2-1 Manchester United (08.11.2008) - matys - 09-11-2008 14:34

Mija dzień od meczu, a ja dalej nie mogę się pozbierać. Czuję się, jakby mi kto zajebał z jakiegoś bejsbola. Nie mogę tego pojąć, jak można było wczoraj przegrać, mało tego, jak można było wczoraj nie wygrać.

Najbardziej boli to, że zagraliśmy przyzwoite spotkanie, a wyjeżdżamy z Londynu bez choćby jednego jebanego punkcika. Który to już mecz, kiedy dzięki swojej ułomności pod bramką rywali, pozwalamy przeciwnikowi uwierzyć, że nie muszą z nami polegnąć? Wczoraj po 20 minutach Kanonierzy, powinni modlić się o jak najniższy wymiar kary.

Zresztą nie tylko chujowa skuteczność jest naszą domeną w tym sezonie, również niesamowita łatwość tracenie goli po stałych fragmentach gry, co prawda Nasri nie strzelił bezpośrednio po stałym fragmencie gry, ale gol się wziął po tym jak, któryś z nich dograł piłkę w pole karne. Identycznie było z Celticiem. To nie jest przypadek, bo tak było i z Chelsea, i z Hull, i z Newcastle. No kurwa, skoro widzą to kibice, to musi widzieć to tym bardziej SAF i cały jego sztab. Problem w tym, że poprawy nie widać żadnej... Mało treningów? Wątpię. A może problemy z koncentracją? Jak tak to może jakiś psycholog by tu pomógł.

Po 11 kolejkach mamy straconych 10 goli! To co kiedyś było naszą zabójczą bronią, jest teraz problemem. Bo ani VDS nie jest dzisiaj facetem, który zapewnia spokój w tyłach, wieczna rotacja na prawej obronie, środek obrony nawet w połowie nie taki pewny jak rok temu. Jedynie o Patrice'a można być spokojnym, bo on poniżej pewnego wysokiego poziomu nie schodzi.

O meczu i zawodnikach nie ma co pisać, bo każdy mecz widział, zresztą i tak nie mam ochoty.

I jeszcze jedno. Sędziowanie. Jeżeli dalej tak ma wyglądać to "piękno" piłki nożnej, gdzie jest miejsce na błędy sędziowskie, to pierdole taki sport. Niech ten Blatter i cała jego gromadka, która tak zawzięcie broni się przed kamerami, czujnikami itp, albo niech ustąpi albo niech szybko kopnie w kalendarz na jaki zawał. Lepiej oni, niż ja, bo wczoraj myślałem, że nie dożyje końca spotkania przez tego chuja.

Już dawno nie byłem tak sfrustrowany i przybity jak po tym meczu. Teraz może być chyba tylko lepiej.


Re: PL: Arsenal 2-1 Manchester United (08.11.2008) - RedLucas - 09-11-2008 14:52

To tak, może rzeczywiście Park zostawił na boisku wiele zdrowia, lecz prawie wogóle go nie widziałem w grze ofensywnej, dużo biegał, był agresywny, ale jakoś nie mogę sobie przypomnieć jego dobrych akcji w tym meczu. Jednak możliwe, że akurat jego podstawie nie przyglądałem się zbyt uważnie.

Co do Carricka, według mnie zagrał przyzwoicie, nie zagrał bardzo dobrego spotkania, lecz z głową rozgrywał piłkę. Z drugiej strony, porównując go z Andesonem wypadł blado, ale to dlatego, że Brazyljczyk rozegrał naprawdę dobre zawody. Aha, jeszcze jedno do Carricka, z minuty na minutę słabł, widać, że brakuje mu kondycji, nie wiem czy powinien grać już całe mecze, powinien raczej być stopniowo wprowadzany do rytmu meczowego.


Re: PL: Arsenal 2-1 Manchester United (08.11.2008) - Kula - 09-11-2008 15:35

<a class="postlink" href="http://redlog.pl/2008/11/09/o-tym-jak-przegrac-mecz-z-kanonierami/">http://redlog.pl/2008/11/09/o-tym-jak-p ... nonierami/</a>


Re: PL: Arsenal 2-1 Manchester United (08.11.2008) - Szymcio - 10-11-2008 12:09

Kiepściutko na razie przędziemy. W zeszłym sezonie na wyjazdach, z Liverpoolem wygraliśmy, z Chelsea zanotowaliśmy porażkę a z Arsenalem remis. Czyli zgarnęliśmy cztery punkty na dziewięć. Teraz, mamy zaledwie jeden. I gdyby Ferguson sprawniej zarządzał zespołem z ławki (czyt. dokonywał odpowiednich zmian, nie wystawiał bardzo słabych już zawodników), to dziś również mielibyśmy chociażby te cztery punkciki. Liverpool spokojnie był do pokonania, wstydem jest odebranie sobie trzech punktów przy prowadzeniu 1:0. Z The Blues, nie powinniśmy zremisować, tylko również wygrać, bo bramkę straciliśmy głupią. Teraz, marnowaliśmy setki i przez błędy indywidualne, dostaliśmy łomot.

Strasznie mnie irytuje Wayne Rooney. Fakt, chłopak ma serce do gry jak mało kto, ale ta jego skuteczność, jest przerażająca! Jak mu idzie - to wali bramy seriami, wszystko mu wchodzi. Wystarczy jeden pieprzony mecz, żeby się zaciął i już jest kaplica. Z Kanonierami bez trudu powinien wykorzystać to podanie Ronaldo w pierwszej połowie.

W dodatku, kompletnym idiotyzmem, można nazwać ciągłe stawianie na Gary'ego Neville'a i Ryana Giggsa. Ja rozumiem - są legendami, graczami całkowicie oddanymi Manchesterowi. Ale czemu, do cholery, Ferguson wystawia Neville'a, którego wyprzedza każdy skrzydłowy w Europie?! Podobnie, rzecz ma się z Giggsem. Ryan zagra jeden dobry mecz na piętnaście (np. z Evertonem, Newcastle) albo wykorzysta setkę w FA Cup z Boro i Ferguson na nowo jest nim oczarowany, mimo, że gra zazwyczaj okropnie słabo! Wczoraj, w ogóle nie powinien wchodzić, a już na pewno nie, za walecznego Andersona! Alex nie zauważył, że Carrick cały czas snuje się po boisku bez celu i zamiast zdjąć go - ściągnął Predatora. Ciekawi mnie też, czemu nie zagrał Fletcher, który od początku sezonu imponuje formą. A wczoraj, Szkota nie było nawet na ławie! Wiara w Giggsa czy Neville'a jest absolutnie bezpodstawna i Ferguson musi zrozumieć, że ich czas się skończył! Że już nigdy nie będą grali tak jak dawniej. A wystawianie ich za zasługi, jest istną głupotą, zwłaszcza, że w blokach startowych grzeją się Brown i Rafael oraz Park, Nani czy Fletcher.

Wybaczcie mi ten pesymizm, ale naprawdę, brak już słów, na naszą postawę. Z taką grą, nic nie osiągniemy. I albo boss to zrozumie, albo ten sezon okaże się katastrofą.


Re: PL: Arsenal 2-1 Manchester United (08.11.2008) - sebos_krk - 11-11-2008 11:03

Szymcio napisał(a):Wiara w Giggsa czy Neville'a jest absolutnie bezpodstawna i Ferguson musi zrozumieć, że ich czas się skończył! Że już nigdy nie będą grali tak jak dawniej. A wystawianie ich za zasługi, jest istną głupotą, zwłaszcza, że w blokach startowych grzeją się Brown i Rafael oraz Park, Nani czy Fletcher.
Tu przesadziłeś. Giggs ostatnio rozegrał sporo dobrych spotkań na środku pomocy i na pewno nie jest wystawiany za zasługi. Ferguson dostrzegł, że doświadczony walijczyk już nie ma zbyt wielu atutów gry na skrzydle, więc przesunął go tam gdzie nie potrzeba szybkości, a liczy się dokładność i pomysł w zagraniach piłki. Nie uważam, żeby sobie radził źle.

Wspomniałeś o Nanim. Co portugalczyk daje drużynie? Gra świetnie jak rywal jest słaby, gra świetnie jak ciągle atakujemy stwarzając sobie dziesiątki okazji do zdobycia bramki. Ale o wiele więcej jego spotkań jest beznadziejnych. Sam naszej gry nigdy nie pociągnie i dla mnie to on jeszcze się sporo musi uczyć, bo póki jest młodym obiecującym grajkiem to ma zaufanie u Fergusona, ale potem może się okazać, że będziemy na jego miejsce kupować lepszego piłkarza.
A już w niedługim okresie czekają nas transfery, bo kariery kończą Giggs, Scholes. I mimo, że mamy teoretycznie następców to jednak pozostanie dziura w kadrze, którą trzeba będzie jakoś zapełnić.