Redcafe.pl - Manchester United Forum
Jak spisują się byłe Diabły? - Wersja do druku

+- Redcafe.pl - Manchester United Forum (https://redcafe.pl)
+-- Dział: Manchester United (/forumdisplay.php?fid=7)
+--- Dział: We are United! (/forumdisplay.php?fid=17)
+--- Wątek: Jak spisują się byłe Diabły? (/showthread.php?tid=85)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44


Re: Jak spisują się byłe Diabły? - mucha - 31-08-2011 16:26

Zmienię nieco temat (być może na chwilę), bo warte przeczytania:

babol.pl napisał(a):Ten list nie uzyskał jak dotąd wielkiego rozgłosu. Warto zatem przytoczyć go, by ukazać w jaki sposób za kurtyną boiskowych starć toczy się zwyczajne życie dobrych ludzi, których można znaleźć również wśród piłkarzy.

Dlatego też ten artykuł będzie inny niż wszystkie - to po prostu tłumaczenie listu otwartego amerykańskiego specjalisty od treningu bramkarzy portugalskiego pochodzenia, Dana Gaspara, w którym autor opisuje historię pewnego chłopca, kibica Manchesteru United i wielkiego entuzjasty talentu Cristiano Ronaldo. Naprawdę warto przeczytać.

"Witam, nazywam się Dan Gaspar. Chciałbym podzielić się z Wami pewną historią, jednym z bohaterów której jest Cristiano Ronaldo. To historia, o której mało kto wie, a którą chciałbym rozpowszechnić. Wierzę w przeznaczenie i uważam, że to co zaraz przeczytacie udowadnia, że ono istnieje. Pod skórą wielkiej gwiazdy i światowego celebryty jest człowiek o prawdziwej wrażliwości.

Miałem szczęście zostać zaproszonym przez Pana Carlosa Queiroza do współpracy ze sztabem szkoleniowym reprezentacji Portugalii podczas kwalifikacji do Mistrzostw Świata w 2010 roku. Już wcześniej pracowałem z Carlosem i czułem się dumny, że mogę pomóc i tym razem.

Niedługo potem odebrałem telefon od Johna Moreiry, który pracował w Star Goalkeeper Academy, szkółki wychowującej bramkarzy, która jest moją własnością. Przyjaźnię się z jego rodziną od wielu lat, a jego syn Brandon zapowiadał się na świetnego piłkarza, ale niestety miał problemy z kolanem. Lekarze myśleli, że to kontuzja piłkarska, ale ostatecznie okazało się, że Brandon cierpi na raka kości.

Rodzina Moreirów stanęła przed dramatycznym wyborem - mogli amputować nogę Brandona, co zwiększyłoby znacznie szanse przeżycia, albo zdać się na chemioterapię, zostawiając jego nogę. Wiedząc jak bardzo kocha grać w piłkę postanowili zdecydować się na tę drugą opcję.

W czasie leczenia Brandona utrzymywałem stały kontakt z Johnem, który informował mnie o postępach syna w terapii. Niestety, nie tylko nie udało się usunąć guza, ale także rak rozprzestrzenił się na inne części ciała dziecka. Poczułem, że muszę być w tym najtrudniejszym momencie z moim przyjacielem i jego rodziną. Wsiadłem do samolotu i poleciałem z Hartford do Toronto, gdzie mieszkali.

Brandon był niesamowitym chłopcem. Spodziewałem się, że będzie potrzebował otuchy i wsparcia, ale okazało się, że on dał mi znacznie więcej, niż ja mogłem dać jemu. Był cichy, ale miał w sobie pewnego ducha walki, którego łatwo było w nim zobaczyć. Mimo że był podłączony do rur z tlenem i stracił mnóstwo wagi, mówił swoim miłym głosem mądre rzeczy. Tłumaczył wszystkim naokoło, że nie należy denerwować się jego sytuacją, a Bóg jest mimo wszystko dobry. Szesnastolatek! To co mówił, to był dla nas prawdziwy dar.

John i Brandon stworzyli coś, co nazwali "wiaderkiem życzeń". Jedną z najważniejszych karteczek wrzuconych do tego wiaderka było udanie się na Old Trafford, by zobaczyć w akcji Cristiano Ronaldo na treningu. Oczywiście Brandon nie wierzył, że to możliwe, ale tak jak wielu młodych ludzi na całym świecie podziwiał reprezentanta Portugalii.

Brandon uważał, że Cristiano jest najlepszym piłkarzem na świecie. Jego pokój był oblepiony plakatami z Portugalczykiem w akcji. Poza tym w jego stanie transport z Kanady do Anglii był już niemożliwy. John zwrócił się do mnie w innej sprawie - spytał, czy mógłbym skontaktować się z Ronaldo i poprosić, by zadzwonił do jego umierającego syna.

Prawdopodobieństwo, że Ronaldo pamięta mnie z epizodu współpracy z kadrą Portugalii było znikome, ale oczywiście chciałem zrobić wszystko co mogłem. Tak bardzo chciałem zrobić coś dobrego dla Brandona. Zadzwoniłem więc do Carlosa Queiroza i wyjaśniłem mu sytuację Brandona. Z Carlosem pracowałem, jak wspomniałem, przy kilku projektach i znałem go od wielu lat. Jesteśmy jak bracia. - Nigdy nie prosiłem Cię o wiele, ale tym razem jest coś, na czym zależy mi szczególnie. Gdybyś tylko zechciał mi pomóc - powiedziałem Carlosowi.

Carlos obiecał, że zrobi co tylko będzie w jego mocy, ale nie może mi niczego obiecać. Uzyskanie zgody Ronaldo w takiej sprawie mogłoby wiązać się z przedarciem się przez zasieki menedżerów, agentów, prawników... i nigdy nie wiadomo jak długo to potrwa. Tego samego dnia zadzwonił do mnie i powiedział, że sprawa jest uruchomiona.

Wiedziałem, że Brandon jest kibicem Manchesteru United, FC Porto i Benfiki Lizbona. Uruchomiłem wszystkie swoje kontakty i w ciągu kilku dni zadzwoniło do niego kilku znakomitych postaci futbolu - sam Carlos Queiroz, a także Moreira (imiennik Brandona) z Benfiki i Vitor Baia z FC Porto. Wszyscy życzyli mu siły do dalszej walki z chorobą.

Pewna sobota w tamtym okresie była dla mnie bardzo szczęśliwa. Mój zespół Uniwersytetu w Hartford pokonał drużynę z New Hampshire, a potem zadzwonił do mnie John. Okazało się, że Ronaldo zadzwonił do Brandona. W jego pokoju uzbierała się grupka kolegów, czekających, by usłyszeć głos wielkiego piłkarza.

To nie wszystko. Ronaldo okazał się człowiekiem z wielką klasą. Tego samego dnia Manchester grał z Chelsea mecz wyjazdowy, a wszystkim wiadomo jakie emocje wiążą się z konfrontacjami tych dwóch zespołów. Cristiano obiecał, że po meczu wyśle Brandonowi swoje buty i koszulkę. Brandon był zachwycony, ale najważniejsze było jednak usłyszenie głosu jego idola. Miał swoją ogromną chwilę radości. - Jestem najszczęśliwszym dzieciakiem świata - powiedział wtedy.

Cristiano nie skończył korespondencji z Brandonem na jednym telefonie. Od tego czasu panowie regularnie wymieniali sms-y - Portugalczyk pytał Brandona o samopoczucie. Buty i koszulka (w eleganckiej ramce) oczywiście dotarły do Toronto. Niestety, miesiąc później nikt już nie odpisał słynnemu CR7.

3 października 2008 roku chłopiec zmarł. Telegram kondolencyjny, który jego rodzice otrzymali od Cristiano Ronaldo brzmiał: "Prawdziwy zwycięzca to ten, kto walczy do ostatniego oddechu. I tak właśnie zapamiętałem Brandona".

Przyjechałem do Toronto na pogrzeb. Wszystkie gadżety od Cristiano włożono do trumny Brandona, to było niesamowite. Jeszcze raz pojawiłem się tam w lutym. John poprosił mnie bym wybrał się z nim w jedno miejsce - to było mauzoleum ku czci Brandona. Była tam koszulka i buty Ronaldo, ale... jako odlewy z brązu. Pod spodem wygrawerowano słowa "Prawdziwy zwycięzca to ten, kto walczy do ostatniego oddechu".

W czerwcu 2009 roku Carlos Queiroz zaprosił mnie do współpracy przy meczach reprezentacji Portugalii z Albanią (kwalifikacje MŚ) i Estonią (spotkanie towarzyskie). To niesamowite, co życie potrafi przynieść. Zaproszenie przyjąłem z dumą. W zespole był najlepszy piłkarz świata wg plebiscytu FIFA i bohater rekordowego transferu z Manchesteru United do Realu Madryt - Cristiano Ronaldo.

Kiedy John dowiedział się, że jadę na zgrupowanie reprezentacji Portugalii, zgłosił się do mnie z prośbą, Chciał by Ronaldo podpisał kilka gadżetów, a także bym wręczył mu pisemne podziękowania od rodziny Moreirów.

Zanim podszedłem do Ronaldo minęło jednak kilka dni, wiadomo przecież, że każdy chce z nim porozmawiać, czy też coś od niego dostać. W końcu jednak znalazłem się blisko niego w czasie lunchu, obok stołu z bufetem. Powiedziałem mu, że chciałbym podzielić się z nim pewną historią i spytałem, czy mógłbym poprosić go o krótką rozmowę. Zgodził się przyjść do mojego pokoju.

To było bardzo emocjonalne spotkanie. Opowiedziałem Cristiano dokładnie, jak wielki wpływ miał na Brandona, jego rodzinę i przyjaciół. Słuchał bardzo uważnie. Zwróciłem uwagę na to, jak wielki wpływ tej klasy sportowiec może mieć na ufne dzieciaki, takie jak Brandon. To było wspaniałe widzieć, jak współczującym i w jakimś sensie bezradnym człowiekiem może być taki "wojownik" jak Cristiano Ronaldo.

Ostatnią rzeczą, którą mu powiedziałem było to, że Brandon pisał pamiętnik. Na jego ostatniej zapisanej stronie widnieje tekst: >>rozmawiałem z Cristiano Ronaldo, teraz mogę już odejść<<."



Re: Jak spisują się byłe Diabły? - RedLucas - 31-08-2011 16:53

Z każdą kolejną informacją, jaka dociera do nas okazuje się, jak niesamowitym człowiekiem jest ten znienawidzony przez pół świata pedał.


Re: Jak spisują się byłe Diabły? - Kwas - 31-08-2011 17:52

@Kris
Ładnie to sobie wydedukowałeś. Natomiast ja też mam swoje racje, bo bezpośrednio wybierać nie musiał Wink
@Hubercik

Muszę rozłożyć twojego posta na czynniki pierwsze, bo głowa mała.

Hubercik napisał(a):Mówcie co chcecie. OH sprawił, że w dwumeczu ograliśmy Barcelonę i później Chelsea po karnych w których OH trafił do siatki. Zagrał 30 meczów ok, ale zasług w tych 30 meczach odebrać mu nie możecie.
A czy ktoś mu odbiera jego wkład w osiąganiu sukcesów 2007/2008 ? Nie. Czytaj uważniej.
Hubercik napisał(a):A jeżeli Ty miałbyś do wyboru klub w LM, który bije się o mistrza a Tottenham, który wcale nie jest przyjacielem United tylko jest lubiany z powodu ich gry i daje też mniejsze możliwości przez poziom rozgrywek w jakich gra i szansę na mistrzostwo i różnica w kasie wynosiła by 100 tys. funtów miesięcznie *teoretycznie* to wybrałbyś Koguty, żeby Twój klub miał lepiej czy City, żebyś lepiej miał Ty??
Przecież do cholery tu chodzi o nasze wyobrażenie o tym zawodniku, jako człowieku, który nigdy by tak nie postąpił. A jeżeli wyobrażaliśmy go sobie tak, a nie inaczej, to po nim z całą pewnością się tego nei spodziewaliśmy. Ale jeżeli on ma takie rzeczy gdzieś, to wcale mu się nie dziwię. Czytaj uważniej.
Hubercik napisał(a):Cała wasza frustracja jest efektem tego, że ma szansę grać ale nie w UNITED.
Nie. To swoją frustrację wylewalibyśmy na United, bo dopuścili do odejścia zdrowego piłkarza.
Hubercik napisał(a):A pisanie, że życzy się Hargo, żeby się połamał jest żenujące, idiotyczne i szczeniackie. Bez napinki na kogokolwiek, tylko pisanie czegoś takiego na prawdę razi w oczy strasznie i zastanówcie się zanim znów to napiszecie.
Ja tam akurat mu kontuzji nie życzę, aczkolwiek nie powiem, że wielu ludziom szczerze życzyłem nawet śmierci, także nie miałbym żadnych oporów w szczerym powiedzeniu "Owen, połam obie nogi ".
Hubercik napisał(a):I nie sądzę, żeby ktokolwiek w drużynie Diabłów czy z byłych diabłów czy sztab szkoleniowy lub ktokolwiek mieli o to takie pretensje jak WY.
Inaczej oni na to patrzą, inaczej my kibice, czyli ludzie którzy praktycznie nie znają Anglika w porównaniu do sztabu, czy jego byłych kolegów z zespołu. Poza tym wszystkiego Ci przecież nie powiedzą...


Re: Jak spisują się byłe Diabły? - robaldo - 31-08-2011 17:54

Kwas napisał(a):Ja tam akurat mu kontuzji nie życzę, aczkolwiek nie powiem, że wielu ludziom szczerze życzyłem nawet śmierci, także nie miałbym żadnych oporów w szczerym powiedzeniu "Owen, połam obie nogi ".
:plask:


Re: Jak spisują się byłe Diabły? - Kwas - 31-08-2011 17:56

Co ?


Re: Jak spisują się byłe Diabły? - Hubson - 31-08-2011 20:13

Mubinho, żebyś się nie zdziwił jak OH pakuje bramę pokroju tej z Arsenalem a De Gea nie zrobi nic podobnie jak wtedy Lehmann.

Nikt nie odbiera mu wkładu, ale też nikt mu go nie oddaje. Tak jakby to nie miało żadnego znaczenia, a ma. Bo to też jest jego wkład i legendą być nie musi ale w historii się zapisał. Owen odchodził jako "chory". Jest zdrowy i okazuje się, że TAKI klub jak City może go ściągnąć to chciało by się, żeby jednak grał u nas.

I nie pieprzcie teraz, że City to gorsza strona United itd itp bo sami najpierw mnie opierdalaliście, że mam ich za słaby klub.


Co do listu, historia jak z bajki. I mimo, że Ronaldo puka sobie panienki to jednak wielkim człowiekiem jest.


Re: Jak spisują się byłe Diabły? - Mubinio - 31-08-2011 20:31

Hubercik napisał(a):żebyś się nie zdziwił jak OH pakuje bramę pokroju tej z Arsenalem a De Gea nie zrobi nic podobnie jak wtedy Lehmann

Niech strzela, nie w tym rzecz. A potem niech wypnie dupę pod Stretford End, wali mnie to. Ale naprawdę wierzysz, że Manchester City, którego stać na każdego środkowego pomocnika świata (i nie jest już wcale tak, że oni nie chcą przechodzić), kupuje akurat Hargreavesa - z powodów wyłącznie piłkarskich? Otóż nie. To jest zagrywka na podkurwienie czerwonej części Manchesteru i powiedzenie światu: "Patrzcie, możemy sobie sprowadzić każdego zawodnika United". I w ogóle się nie zdziwię, jak zobaczymy kolejny niebieski banner z serii "Welcome to Manchester" z mordą OH.

A mnie ten koleś, jak już pewnie pisałem, ani ziąbi, ani grzeje. Jeżeli Sh***y chce się dowartościować w ten sposób - proszę bardzo. I nie mam już nic więcej do powiedzenia w sprawie "Ciekawego przypadku Owena Hargreavesa".

P.S. I nie życzę mu wcale źle, dla mnie on po prostu zniknął.


Re: Jak spisują się byłe Diabły? - rav10 - 31-08-2011 20:39

Powinniśmy teraz zatrudnić jakąś legendę city do sprzątania w Carrington... ajć, zapomniałem, że oni nie mają legend.


Re: Jak spisują się byłe Diabły? - Kosma - 31-08-2011 20:39

Mubinio napisał(a):"Patrzcie, możemy sobie sprowadzić każdego zawodnika United"
Niech sobie mówią - cały piłkarski świat ryknie na takie dictum śmiechem.


Re: Jak spisują się byłe Diabły? - michal85 - 31-08-2011 20:41

Cytat:To jest zagrywka na podkurwienie czerwonej części Manchesteru i powiedzenie światu: "Patrzcie, możemy sobie sprowadzić każdego zawodnika United"
<hahaha>

Nie no, nie bądźmy zabawni. Przecież my Owena wyjebaliśmy na zbity pysk to co najwyżej świat usłyszał "City bierze odpady z czerwonej części Manchesteru".


Re: Jak spisują się byłe Diabły? - Hubson - 31-08-2011 20:45

Możliwe, że ma to znaczenie. Jednak i Tevez i Hargo to piłkarze piłkarsko zajebiści i to bardzo, więc United w CV to raczej forma bonusu niż chęć zrobienia komuś innemu na złość. Jak dochodzi do tego fakt, że City musi zdobywać trofea nie mogą sobie pozwalać na byle jaki transfer.

Ja zapytam tak: Czy na prawdę wierzysz, że szejkowie przejmują się historią United i City i kontraktując naszego byłego zawodnika chcą nam zrobić na złość? Otóż uważam, że ich to jebie, jeżeli tylko może im pomóc zdobyć trofea to go biorą. To jest zbyt duży biznes, żeby na takie rzeczy sobie pozwalać.


Re: Jak spisują się byłe Diabły? - Mubinio - 31-08-2011 21:31

Hubercik napisał(a):Ja zapytam tak: Czy na prawdę wierzysz, że szejkowie przejmują się historią United i City i kontraktując naszego byłego zawodnika chcą nam zrobić na złość? Otóż uważam, że ich to jebie, jeżeli tylko może im pomóc zdobyć trofea to go biorą. To jest zbyt duży biznes, żeby na takie rzeczy sobie pozwalać.

Hmm sądząc po liczbie sprzedanych koszulek, cenach karnetów, liczbie sprzedanych biletów i, a contrario, cenach płaconych za piłkarzy - to jest g.... nie biznes. To jest fanaberia.

michal85 napisał(a):co najwyżej świat usłyszał "City bierze odpady z czerwonej części Manchesteru".

Mam nadzieję, że tak usłyszał. Ja tylko napisałem, jak oni by chcieli, żeby świat usłyszał. Jak inaczej można wytłumaczyć te durne plakaty z Tevezem ongiś? Mają kompleksy w stosunku do swojego potężniejszego sąsiada i tyle.

rav10 napisał(a):Powinniśmy teraz zatrudnić jakąś legendę city do sprzątania w Carrington

Manciniego jako spikera, kocham jego angielski. Wink

E:
[Obrazek: Owen-Hargreaves.png]

Słitaśne, nie?


Re: Jak spisują się byłe Diabły? - Kosma - 31-08-2011 21:37

Mubinio napisał(a):Manciniego jako spikera, kocham jego angielski. Wink
Najładniej mówi Arsene 8-)

Hubercik napisał(a):Ja zapytam tak: Czy na prawdę wierzysz, że szejkowie przejmują się historią United i City i kontraktując naszego byłego zawodnika chcą nam zrobić na złość?
Szejki szejkami, ale w klubie są też ludzie, którzy szejkom podpowiadają bądź proponują popularne dla fanów transfery.

Mubinio napisał(a):Ja tylko napisałem, jak oni by chcieli, żeby świat usłyszał.
A Liverpool by chciał zdobyć mistrza.
Nie ma się co przejmować, co Shitty bądź Scousersi by chcieli.


Re: Jak spisują się byłe Diabły? - allfanmu - 31-08-2011 22:07

I tym optymistycznym akcentem możemy chyba zakończyć dyskusje o panu Owenie. Bo każdy z nas wierzy, że z Shitty to on za dużo pucharów nie zdobędzie, bo w tym sezonie i każdym następnym będzie zwycięski tylko jeden klub. 8-)


Re: Jak spisują się byłe Diabły? - Jaroldz - 02-09-2011 15:14

To pan Hargreaves sobie nie pogra w Lidze Mistrzów Smile :

Cytat:Kolo Toure named in City's CL squad. Wayne Bridge and Owen Hargreaves left out.