(16.02.08) Manchester United - Arsenal Londyn 4:0! - Wersja do druku +- Redcafe.pl - Manchester United Forum (https://redcafe.pl) +-- Dział: Archiwum (/forumdisplay.php?fid=8) +--- Dział: Archiwum tematów (/forumdisplay.php?fid=27) +---- Dział: Archiwum ogólne (/forumdisplay.php?fid=32) +---- Wątek: (16.02.08) Manchester United - Arsenal Londyn 4:0! (/showthread.php?tid=518) |
- kapszti - 16-02-2008 19:25 niech strzelą im jeszcze ze 2 brameczki, gdyby było 5:0 to byłby wynik 8) - bela - 16-02-2008 19:46 Jasne niech se strzela ^^ Nie zapominaj ze Arsenal mimo wszystko to wielki zespol ..^^ 4-0 .. - Red - 16-02-2008 20:03 mit Arsenalu pekł jak balon, ale boje sie tego, ze w lidze mozemy tym zwyciestwem byc az za nadto uskrzydleni, no ale jak pomysle sobie, ze w lidze z Arsenalem zagraja jeszcze Tevez i Ronaldo to odrazu sie lzej na duszy robi - woyteq - 16-02-2008 20:20 Statystyke strzalow niech ktos wklei bo czuje ze takiej miazgi w 1 strone dawno nie widzialem. PS. - Nani my nigga 8) - Thevil - 16-02-2008 20:32 Ależ pogrom, szkoda tylko, że diabły 2 połowę już troszkę odpuściły, bo mogliśmy mieć powtórkę z meczu z Romą :lol: Ale 4:0 z Arsenalem nie jest takie najgorsze. Świetny mecz Naniego, te dwie wrzutki bramkowe 1 klasa, sama bramka Portugalczyka również. Cieszy też dobry mecz Parka, po kontuzji nie zagrał jeszcze tak dobrego spotkania. No i wreszcie Anderson pokazał pazur w ofensywie. Akcje Wazzy do momentu strzału były świetne, no ale niestety w piłce liczą się tylko te , które kończą się bramką. Na horyzoncie widać jeszcze tylko Chelsea, miło byłoby się zrewanżować za zeszłoroczne 1:0 i nie widzę żadnych przeciwskazań Aha, Eboue i Gallas - żenada - WoLaK - 16-02-2008 20:33 WHO DA FUCK IS ARSENAL :!: :?: Spokojnie dzisiejsze spotkanie można nazwać pojedynkiem mistrz z uczniem(takim co 3 razy pierwszą klasę podstawówki powtarzał)United nie dali dzisiaj Arsenalowi kompletnie żadnych szans.Od początku ruszyli do ataku niczym husaria Sobieskiego pod Wiedniem.Arsenal nie istniał. Kapitalne spotkanie rozegrali Fletcher i Nani.Szkot był niczym William Wallace w "Braveheart".Walczył,w niczym nie odpuszczał no i lutnął dwie brameczki.Portugalczyk z kolei dzisiaj kpił z Kanonierów.Jego bramka była przepiękniej urody. W wielkim stylu wraca Wazza.Szkoda jedynie,że nie wykorzystał dwóch dogodnych sytuacji w pierwszej połowie i jednej w drugiej części meczu. W środku pomocy bardzo dobrze spisali się Carrick i Anderson.Podanie Anglika przy bramce Naniego było czymś doskonałym.Anderson jak zwykle waleczny jak lew.Jego bramka wkrótce nadejdzie. Rio dzisiaj zagrał bez zarzutu,wszystko czyścił.Do obrony nikt nie może mieć zastrzeżeń. Edwin Van Der Saar pewnie żałuje,że na mecz nie zabrał ze sobą leżaka i przenośnego telewizora.Tak przynajmniej nie przegapiłby kolejnego odcinka swojego ulubionego serialu.Chyba przy okazji następnego meczu z Arsenalem tego błędu nie popełni. Gdzie jest ten wspaniały Arsenal !? Gdzie on się podział ? A chyba wystąpił jakiś błąd podczas spisywania protokołu meczowego,bo podobno Fabregas grał... A Gallas za to jak brzydko okopał Naniego dostanie po ryju.Widzieliście jak Nani przeszył go swoim diabelskim wzrokiem. - Maro11 - 16-02-2008 20:45 Mamy to czego chcielismy arsenal dostał w pizde, takich dibałkow chce ogladac ktorzy oraja morda trawe, ciekawe jak wpłynie na nich ta porazka bo MIlan dzisaj nie zagrał złego spotkania , widzialem skroty i sa w niezłej formie wiec bedzie ciekawie. Mam nadzieje ze ta wygrana natchnie druzyne , ze mozna grac bez ronaldo, dzisaj kazdy sie strala brac ciezar- carrick anderson nani rooney, nikt nie czekał na crisa. Podanie Carrick do naniego- klasa mega swiatowa..... - zaga92 - 16-02-2008 20:45 Dzisiaj swietnie zagral caly zespol. Mozna wychwalac zawodnikow. Ale troche mi szkoda, ze skonczylo sie tylko 4:0. Grajac w 11 na 10 mielismy ogromna przewage i sytuacje, ktorych albo nie potrafilismy wykorzystac albo probowalismy zagrac pieknie. Momentami troszke za duzo tej zabawy, bo im wikesze zwyciestwo nad Arsenalem tym lepiej, ale 4 tez dobry wynik - Valverde - 16-02-2008 20:49 Ahhh co za mecz! Po wielkim ciosie w derby pokazaliśmy pazury, Benitez i Wenger mogą uczyć się od Fergusona rotować składem Kapitalny mecz Naniego - mimo że chwalono go od początku, mi za bardzo nie imponował, lecz dzisiaj udowodnił mi, że się myliłem co do niego. Kapitalne podania Carricka, wypoczęty Evra, głodny Rooney, niestety Wayne ponownie bardzo nieskuteczny, ale w taki dzień nie zamierzam na to narzekać, drobiazg. No i jeszcze dwaj panowie: AAANNDERSOOOON, AAAN-DER-SOOOON! Największą satysfakcję dał mi jednak występ Flecika, często krytykowany, a dzisiaj jeden z moich ulubieńców sprawił, że Fabregas był w tym meczu zerem, Darren schował go sobie w jedną z kieszeni. Nie byłbym sobą, gdybym nie dopieprzył się do Arsenalu Zatem przechodzę do pastwienia się nad nimi: fatalny Fabregas, Hleb, symulant Adebayor. Ośmieszył się Shearer, który twierdzi, że Toure i Gallas to najlepsza para środkowych obrońców w lidze :lol: No i cóż, wielka niedojrzałość tej drużyny, bezsensowne zagranie Eboue, tak samo Gallas w sytuacji z Nanim. - KanT - 16-02-2008 21:13 Czy tylko mi przypomniało się zwycięstwo nad Chelsea i Romą? Czy to ma być ten mistrzowski bieg Arsenalu? Czy to ma być ten fenomentalny, najlepszy rozgrywający ligi Fabregas? Widzieliście go? Ja widziałem Gallasa i Toure, którzy przegrywają każdą górną piłkę. Widziałem też Eboue, który co akcje lądował na dupie. No, a śmiechów było jeszcze więcej jak chociażby spóźnione interwencje Lehmana, który chyba był zapatrzony w głośne i żywe trybuny Old Trafford. Przejdźmy do United: Defensywa -> Hiszpanie, brać przykład! Linia pomocy -> Bez Ronaldo też można :wink: ... tutaj też musze wyróżnić trzy postacie. Nani, Anderson, Fletcher - pisał dużo nie będę, bo każdy z nas wie, co wyprawiali. Najdziwniejsze jest to, że jak zobaczyłem na skład, to myslałem, że to właśnie pomoc da dupy. Brawo Fergie. Atak = Rooney - jak zwykle, bardzo produktywny w swoich działaniach, ale brakowało mu chyba partnera - wtedy może byłby skuteczniejszy. Mimo wszystko, duży + Na koniec... Wojtek3 -> Here's your fuckin' 4-5-1 - Ciampel - 16-02-2008 21:19 KanTona napisał(a):Na koniec... Wojtek3 -> Here's your fuckin' 4-5-1 Razz KanT, nie cwaniakuj tak, bo sam zwątpiłeś Kod: KanT 17:32:36 Nie będę rozpływał się nad wynikiem, nie mam zamiaru upajać się także naszą grą, bo dzisiaj wszystko było dopięte nad ostatni guzik. Dla mnie przede wszystkim pękł mit dotyczący naszych występów bez Ronaldo, dzisiaj braku Portugalczyka praktycznie nie dało się dostrzec... - Gracek_11 - 16-02-2008 21:22 Kozacko...! Pogrom 4-0, fantastyczne zwycięstwo. Nie można jednak popadać w hurra optymizm, owszem zajebiście widzieć tak wysoką wygraną nad "Kanonierami", ale teraz czas na LM i Premiership. Arsenal FA Cup już nie wygra, z trudnych rywali w tych roizgrywkach pozostała już tylko Chelsea. Trzeba ten Puchar zdobyć, ogolić wszystkich! Chyba wszystkim humory się poprawiły, w dodatku SAF dokonał kilku manewrów dzięki czemu nie musimy martwić się o przemęczenie większości zawodników w środę na Stade Gerland. Zwycięstwo wspaniałe... UNITEEEED!!! :twisted: - Kuba_^^ - 16-02-2008 22:43 Trochę się przestraszyłem, gdy zobaczyłem znowu to przeklęte 4-5-1, no ale cóż, widać, że poradziliśmy sobie kapitalnie i to z "tak wielkim, cudnie grającym Arsenalem" Takie UNITED to mogę oglądać 24/h 7 dni w tygodniu. Świetna pierwsza połowa spotkania, w której praktycznie wszystko się wyjaśniło, ostatnio przeważnie w 2nd half szło nam zdecydowanie lepiej, ale tym razem to się zmieniło. Niesamowici Anderson, Nani i Fletcher, zagrali wręcz bajecznie. Cieszę się również z bramki Rooneya, w końcu strzelił, jednak mógł więcej, ale narzekać i tak nie można To było bardzo ważne zwycięstwo o czym się już nawet wspominało przed meczem, teraz atmosfera w zespole jest o wiele lepsza i jako dumni zwycięscy nad Arsenalem możemy jechać głodni zwycięstwa do Francji! UNITED! - Maro11 - 16-02-2008 23:46 Nani z City gral; żenada dzisaj kosmos, niesamowita metamorfoza , z spotkania wygrywa sie na swiezosci, chwała ze dzisaj odpoczeli- Ronaldo Tevez Scholes,Giggs, chodz jak widzialem Andersona i naniego to jakos mysle ze fergie moze zaszaleje w Lyonie, choc pewnie zagramy aby niestracic z Owenem H - Fiend - 17-02-2008 00:08 Ten mecz to czasami wygladal jak sparing. Nasi robili co chcieli i sie przy tym niezlie bawili Swietny mecz Naniego i Fletchera... reszty nie bede juz wyroznial bo naprawde kazdy zagral bardzo dobrze. Szkoda tylko, ze Rooney nie wykrozystal tych 2 sytuacji, bo gral naprawde dobrze a tak to znow mozna miec jakies pretensje Prosze wiecej takich meczow ! |