CL: SL Benfica 1-1 Manchester United (14.09.2011)

[Foster]

Nie jestem zaskoczony wynikiem i grą, natomiast zaskoczyła mnie Benfica. Nie spodziewałem się, że są aż tak dobrzy, widać, że mają fajny pomysł na grę, grają wysoko pressingiem no i mają ciekawych zawodników.
Lindegaard po raz kolejny pokazał, że śmiało może być pierwszym bramkarzem. Bardzo pewne spotkanie, bardzo dobrze gra nogami, dwie świetne interwencje.
Bardzo słabo Carrick i Fletcher, którego praktycznie nie było na boisku. Ich słaba dyspozycja stawia nas i Fergusona przed trudnym zadaniem w niedziele, bowiem, któryś z nich musi partnerować Andersonowi.

Teraz klepnąć 3 zwycięstwa z rzędu i awans mamy zapewniony.

[Mubinio]

Jeden z nudniejszych meczów, jakie miałem okazję ostatnio oglądać. Zupełnie bez historii - no poza historycznym wyczynem Giggsa. Aaa, i Lindegaard z daleka wygląda jak Schmeichel. Zieeeew.

[panopticum]

Poza strzałem Giggsy`ego, skład niespecjalnie zaimponował. Skład, który spokojnie można by nazwać podstawową jedenastką wyglądał jak Manchester B. Imponujący był występ Andersa, zajebiście mi się podobał. Bardzo pewny w bramce. Obecnie jest numerem dwa i choćby skały srały to De Gei nie wygryzie, chyba że Hiszpan nie podoła. Niemniej, fajnie mieć dwóch takich bramkarzy.
Bardzo sympatyczne były jego uśmiechy po udanych obronach. :*

Lindegaard napisał(a):"I have said one thousand times before - I am not here to pick my nose. Although I came from a small team in Norway called Aalesunds, I am here because I want to play, not because I want to sit on the bench."