Przesadzacie. Można było zakładać, że przy 8 pkt przewagi nasi piłkarze odpuszczą i któryś mecz może się tak skończyć. Osobiście uważam, że Wigan to był najtrudniejszy mecz z końcowych meczów.
Po 1) ogromna motywacja dla nich bo nigdy z nami do (do wczoraj) nie wygrali.
Po 2) poczucie wśród naszych piłkarzy, że mecz z Wigan to pewne 3 pkt na które nie trzeba pracować i ta presja, że znów TRZEBA odnieść zwycięstwo i to mogło przesądzić o tak kiepskim występie każdego niemalże naszego grajka.
Po 3) punkty zabrane Wigan w poprzednich meczach, co też mocno wpływa na motywację dla piłkarzy Wigan.
Po 4) ostatnia forma Atletów, zwłaszcza mecz z CFC gdzie naprawdę wyglądali lepiej od The Blues i co by nie mówić zdobyli też Anfield, którego my nie potrafimy zdobyć od paru sezonów
Po 5) to spotkanie też można by zaliczyć do takich małych derbów Manchesteru.
Po 6) piłkarze Wigan zagrali jednak super spotkanie a Martinez (w końcu) ustawił się bardzo dobrze pod nasz styl grania
Więc wygrana nie musiała być taka pewna. Z resztą jeżeli te 3 pkt zapewnią Wigan utrzymanie to nawet się cieszę, że akurat my, którzy wiecznie z nimi wygrywaliśmy zapewniliśmy im byt. Bo tytuł i tak zostanie u nas. Już raz na Etihad wygraliśmy. Z resztą nawet z tamtym przegranym meczem mamy 2 pkt przewagi + tak jak Tomek napisał City jedzie do Newcastle, rozpędzonego Newcastle i Norwich na pewno łatwo nie przejdą. Pozatym dzięki tej wpadce możemy się cieszyć z mistrzostwa na terenie City co w sumie aż takie złe być nie musi