Maro11 napisał(a):Nie usłyszalem ani jednago argumentu przeciwko Vidicowi,tylko za laurssenem
Bo Vidića nie ma w jedenastce żadnej, zatem nie mam do czego się odnosić
A argument jeden aam podałeś - liczba bramek chociażby.
Wątku już ciągnał dalej nie będę bo wyrósł wg mnie ciekawszy
Maro11 napisał(a):Mi chodziło o wymuszony karny, taki jak Ronaldo z Middles, przez pomyłke wpisałem Gilardinho
Karny to karny. Wymuszony czy nie. To tak jakbym ja napisał, że jak zawodnik strzelał, a wyszło mu z tego podanie, to już nie jest asysta bo definicja mówi o podaniu. Napisałem, ze chodzi tylko o to, czy karny był czy nie, i za co podyktowany.
Maro11 napisał(a):z Roznego tez można strzelic bramke(bezposrednio), tak samo jak z karnego ,wolnego, mysle ze oto chodzi. Im bardziej wgłebiamy sie w szczegoły lepiej ze asyst po takich zagraniach sie nie liczy.
Tylko, ze karnego przyrównałbym bardziej do wypuszczenia partnera z zespołu na sam na sam z bramkarzem
Maro11 napisał(a):Dla mnie asysta to podanie ktore stworzylo,wykreowało dogodna sytuacje dla partnera, dlatego gol Maradonny jest bez asysty.
Ten przykład jest oczywisty. Ale tutaj poruszyłeś to co było przedmiotem naszej dyskusji odnośnie Parka i Rooneya jak to napisaleś
Ty tę granicę postawiłeś wcześniej, a ja nieco dalej. Ja uważam, że Park nie asystował dlatego, że jeśli mówimy o tej samej sytuacji, Rooney jeszcze tam wykonał niemałą akcję indywidualną zanim zdobył gola, ale to jest granica intuicyjna. Widzisz ty ją okreslileś inaczej, ja inaczej w tej sytuacji (a tak na marginesie to zapisano mu asystę wtedy czy nie?), ale są też sytuacje oczywiste, jak ta o której napisałem gdzie nie ma się nad czym zastanawiać
Maro11 napisał(a):Dlatego karny dla mnie jest bez asysty, nie było podania a podanie jest najwazniejszym składnikiem asysty, tak samo jak przy wolnym.
Ja bym podanie zastąpił wyrazem "zagranie", wówczas definicja stałaby się lepsza, bo bardziej abstrakcyjna, tym samym jej zakres szerszy i mniej sporny.
Karny to jest sytuacja, gdy zagranie zawodnika z tego samego zespołu powoduje wykreowanie partnerowi klarownej sytuacji strzeleckiej, czyli de facto stwarza mu bezpośrednią okazję do strzelenia gola, a to nazywamy asystą. Wiadomo już, że samemu wykreować się nie można, więc problem nie istnieje ze względów...logicznych.
Maro11 napisał(a):Dlatego zawsze powtarzam ze to sa suche statystyki, jak sie ma rownac asysta np giggs ktory minie 2 rywali i poda na pusta bramke, od np Teveza ktory wysunie 5 metrow do tyłu piłke dla Scholsa a ten pociagnie z 25 metrow w okno?
No tak, ale to właśnie dlatego, że nie ma tej definicji, to stwarza duże pole do interpretacji
Wiadomo, że podania takie jak np. Carricka do Rooneya w meczu z Boltonem sezon temu bodajże, a dzióbnięcie piłki (nawet nie na metr, a gdzie tam pięć) Gerrardowi by ten z 30 metrów posłał bombę z wolnego, to asyst sobie nierówne
Niedawno właśnie oglądając ligę francuską, bodajże mecz Nicei (ale głowy nie daje), śmiałem się w podobnej sytuacji, gdy zawodnik zaplątał się w dryblingu przez co piłka stanęła, nabiegł partner z druzyny i strzałem a'la Batistuta w meczu z nami w LM zdobył gola. Oczywiście ten co się zaplątał asystował mu przy golu
Podanie? Z pewnością nie. Więc co?
Dlatego uważam, że zagranie to lepsze okreslenie 8)
Posługując się językiem/rozumieniem matematycznym, by jakieś założenie zweryfikować, nie szuka się przypadków potwierdzających, tylko jednego zaprzeczającego, który obala to założenie.