Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
RED ARMY from POLAND - wyjazdy...
Fred The Red Offline
Member
***

Liczba postów: 226
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #211
 
A Super-flaga była na meczu :?:

Gratuluję udanego wyjazdu 8)

ЯЗPЦБLIК ФF MДИCЦИIД
04-04-2008 21:15
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
EricRyan Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 270
Dołączył: Apr 2008
Reputacja: 0
Post: #212
 
1.04.2008 Roma - MANCHESTER UNITED
Widzów około 80 000 ( w tym około 3000 Red Army)

Ech, co to był za wyjazd! Jeszcze nigdy nie było takiego zamieszania i komplikacji jak podczas planowanego od pewnego czasu wyjazdu do Rzymu. Nawet w czasach kiedy na mecze jeździłem w pojedynkę nie miałem takich zwrotów sytuacji. Big Grin Najważniejsze w końcowym efekcie wszystko wyszło rewelacyjnie! Smile
Od początku. Wyjazd był już zapięty na ostatni guzik i mieliśmy jechać moim autem w składzie: Ja, Prezes, Seki i mój kumpel Grzegorzy (chyba powoli fanatyk United, byliśmy razem w Lyon'ie). W niedziele wieczorem (następnego dnia rano wyjazd) sprawdzałem coś w necie i szykowałem sobie wszystkie "papiery" potrzebne na wyjazd. No i nagle zorientowałem sie, że źle zarezerwowałem nocleg! Mieliśmy być w Rzymie w dniu meczu a na rezerwacji hotelowej mam date przyjazdu 31 marca. Normalnie szok i nie potrafiłem sobie wytłumaczyć jak mogłem sie tak pomylić :x No coż trudno za błędy się płaci i musiałem ponieść tego konsekwencje. Szybka konsultacja przez Skype z recepcja hotelu w którym mieliśmy być i udało się zaklepać nocleg na kolejny dzień, ale na oddanie kasy za pierwsza rezerwacje był juz za późno (nawaliłem na maxa i 100 euro w plecy!). Po rozmowie z chłopakami stwierdziliśmy, że skoro mamy już nocleg na dzień wcześniejszy to nie ma co czekać tylko trzeba jechać natychmiast, bo przynajmniej wyśpimy sie przed meczem po długiej podróży autem. Około godziny 21szej już prawie byłem gotowy do wyjazdu po chłopaków w umówione miejsca, aż tu nagle dzwoni do mnie Prezes i mówi: "problemów ciąg dalszy, nie mogę jechać ponieważ cofnęli mi urlop i muszę iść w poniedziałek do pracy". No to dopiero klops :/ Od razu z Sekim zaczęliśmy zastanawiać się nad tym czy jest sens jechać we trzech (bo koszty znacznie większe i bez Prezesa to nie ten sam komfort). W międzyczasie sprawdziliśmy kogo można by zabrać na 4tego ale nikogo w tak krótkim czasie nie dało sie zwerbować (Mati_Btm szkoda, że nie udało Ci się załatwić urlop), no i podjęliśmy decyzję (po rozważeniu za i przeciw), że jednak nie jedziemy! Byłem konkretnie wkur****y i postanowiłem się czegoś napić. Szczęście, ze w barku miałem tylko troche na dnie butelki, bo byłoby po wyjeździe. Całą noc nie spałem i rano po 5tej kiedy wstałem na nogi jeszcze raz zacząłem analizować sytuacje. Zdałem sobie sprawę, że nie jedziemy też a może głównie przeze mnie i że to ja muszę podjąć decyzję "JEDZIEMY!". Zadzwoniłem do Sekiego i Grzegorzego, no i chłopaki z zadowoleniem przyjęli propozycje wyjazdu we 3 osoby.
Po godzinie 9tej byłem juz w aucie gotowy do jazdy. O 10tej zabrałem Grzegorzego a w Cieszynie zawitaliśmy około 13:30. Starałem się namówić na wyjazd ojca Sekiego, ale nie chciało mu się jechać w tak daleką podróż. Po godzinie wyjechaliśmy z Cieszyna i dalej w 3ke w dobrych humorach podążaliśmy do Rzymu. Po całonocnej jeździe na zmiany po godzinie 7mej dotarliśmy na przedmieścia Rzymu. Długo zajęło nam przedostanie sie do centrum (cholerne korki, ale i tak mieliśmy farta, ze udało sie wjechać na dobre drogi) i znalezienie uliczki z hotelem, jednak w końcu koło 10tej udało nam się go zlokalizować. Po zaparkowaniu auta w garażach i szybkim odświeżeniu się około 12tej byliśmy gotowi do wyjścia w poszukiwania hotelu w którym mieliśmy do odebrania bilety. Szybko zlokalizowaliśmy Jolly Hotel VV ale tam nieoczekiwanie zastaliśmy problemy. Okazało się, że Angole nie chcieli znaleźć koperty z moim nazwiskiem w którym był dla mnie bilet, ponieważ nie mieliśmy voucherów które były potwierdzeniem otrzymania biletów drogą losowanie (nie było na to szans by przez pocztę polską doszły na czas w pare dni...). Szybki kontakt z Prezesem który poprosił o pomoc swojego kumpla z Wysp który opłacał nasze bilety. Owy Anglik wytłumaczył baranom wydającym bilety, że muszą być dla nas bilety i faktycznie znalazł się na moje nazwisko! Seki odebrał bilet który był na Victora choć tez były z tym problemy (do wszystkich jadących w przyszłości na mecz; TRZEBA ZABIERAC ZE SOBA MEMBERSHIP CARD!) Niestety nie chcieli Nam wydać bilet Prezesa, bo nie mieliśmy ksero jego paszportu, no i brakowało nam biletu dla Grzegorzego! No ale tu po raz kolejny "Prezes" uratował sytuację i skontaktował się z kumplem który miał do odsprzedania jeden bilet. Po szybkiej jeździe tax'ówką dotarliśmy na plac gdzie mieliśmy bilet do odebrania. W końcu odetchnęliśmy z ulgą i mogliśmy się powoli kierowac w strone Stadio Olimpico. W międzyczasie zwiedziliśmy trochę centrum Rzymu i tylko szkoda, ze nie było czasu na zobaczenia Watykanu. No ale najważniejszy był wkońcu mecz i pod stadionem byliśmy na godzinę przed pierwszym gwizdkiem. Pod stadionem przejęła nas włoska policja i zgodnie stwierdziliśmy, że zrobili to strasznie "przypałowo" Big Grin Samo wejście na stadion bez problemów i zajęliśmy miejsca na dole sektoru dość blisko pleksji oddzielającej nasz sektor od fanów Romy. Fani Romy przed rozpoczęciem meczu byli bardzo głośni ale w trakcie meczu okazało się, że dużo im brakuje do Red Army United. Doping dla Diabłów był wręcz rewelacyjny, a Viva Ronaldo śpiewane przez kilkanaście minut bez przerw robiło ogromne wrażenie. Bramka dla United całkiem checi do dopingu kibicom Romy którzy zajęli się bardziej rzucaniną na monety i wszystko co było pod ręką (Red Army jak zawsze podłapało tą "zabawę" i przedmioty latało w jedną i drugą stronę). Dopiero po kilku minutach drugiej połowy Red Army wróciło do swojego mocnego dopingu, zwłaszcza że Roma mocno nas przycisnęła. Druga bramka dla UNITED definitywnie odebrała chęci kibicom i piłkarzom Romy, a My powoli szykowaliśmy się do świętowania wygranej. Pod koniec meczu najzagorzalsi tifosi Romy pokazali klasy przypominając o sobie dość dobrym dopingiem, ale tego dnia nie byli już wstanie skutecznie zagłuszyć Armie Czerwonych Diabłów.
Radość po końcowym gwizdu była uzasadniona i nawet prawie 1,5 godzinne czekanie na sektorze nie mogło nam zepsuć humorów. Kiedy wypuszczono nas ze stadionu wsiedliśmy do podstawionych darmowych autokarów, które zawiozły nas pod główną stację Termini. 10 minut spceru i byliśmy w swoim hotelu. Szybki browar (tekstem wyjazdu było stwierdzenie Sekiego "nawet pielgrzymi z Polski do Watykanu, nie piją tak mało jak My podczas tego wyjazdu" Big Grin Big Grin Big Grin ) i cholernie zmęczeni poszliśmy spać. Rano po śniadaniu w hotelu wyruszyliśmy w podróż powrotną. Po 16tu godzinach jazdy (po drodze zaliczyliśmy gradobicie z ulewą) byliśmy około 3ciej w nocy pod domem Sekiego i po pożegnaniu się ruszyliśmy z Grzegorzym przez Polskę do domów. Ja dotarłem do domu około 9tej po prawie 24 godzinach jazdy autem!
Pomimo perypetii i zamieszania wyjazd trzeba zaliczyć do bardzo udanych i był chyba jednym z najlepszych w mojej historii. W takim składzie osobowym można spędzić nawet 50 godzin żeby tylko zobaczyć UNITED i poczuć atmosfery wyjazdu razem z Red Army.
Dziękuję Sekiemu i Grzegorzemu świetnie spędzony wspólnie czas i cieszę się bardzo, że udało się nam wspólnie pokonać przeciwności losu.
Największe i specjalne podziękowania należą się Prezesowi, bez którego ten wyjazd nie doszedłby raczej do skutku i tylko szkoda, że nie udało sie pojechać razem.

RED ARMY from POLAND!

MUSC PL napisał(a):Przede wszystkim obyło się bez prowokacji makaroniarzy jak to miało miejsce rok temu. Szczerze mówiąc o to najbardziej się w waszym przypadku martwiłem.
Spoko, jakoś się o to nie obawiałem, bo doświadczenie wyjazdowe procentuje. Smile

MUSC PL napisał(a):Przykro mi to pisać, ale na bilety do Moskwy nie mamy żadnych szans. Pierwszeństwo mają posiadacze całosezonowych karnetów i jako, że United dostanie ok 25tys biletów to tylko co drugi, trzeci karnetowicz ma szanse. Ceny na czarnym rynku będą astronomiczne więc nawet nie ma co o tym myśleć.
No niestety zdaję sobie z tego sprawe, liczyłem że może uda się zdobyć bilet drogą losowania z puli 15tyś przeznaczonych przez Uefa do "niezainteresowanych" przynależnoscią klubową, ale niestety 3 kwietnia dostałem maila, że nie zostałem wylosowany :/ Jednak w przypadku awansu do finał trzeba się będzie się chyba jakoś postarać, bo ktoś z naszej ekipy musi nas reprezentować w Moskwie Wink Mam nadzieje, ze chociaż Ty Prezesie.

Do zainteresowanych wyjazdem do Barcelony przypominam o tym, że jest on "organizowany" w pierwszej kolejności do członków One United. Jeśli znajdzie się bilet dla osób nie będących członkami "OU" to trzeba się liczyć z dodatkową opłatą o której już kiedyś była mowa.
Fred The Red napisał(a):A Super-flaga była na meczu Question
Myślałem o tym żeby zabrać flagę ale przez całe zamieszanie z wyjazdem zapomniałem o zdanie zapytać resztę ekipy...
06-04-2008 20:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Seki Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 661
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #213
 
EricRyan napisał(a):do wszystkich jadących w przyszłości na mecz; TRZEBA ZABIERAC ZE SOBA MEMBERSHIP CARD!)

No niestety do mnie karta nie dotarła, ale juz na przyszłosc numer Membership będe miał ze sobą zawsze Tongue

EricRyan napisał(a):Starałem się namówić na wyjazd ojca Sekiego, ale nie chciało mu się jechać w tak daleką podróż.

No nie tlyko to, bo równiez sytuacja mojej babci.

Co do wyjazdu na Barcelone to plany troche staneły w miejscu, gdyz jakby nie było awans jeszcze nie jest pewny szczególnie Barcelony chociaż wiadomo ze jest to dobre 95% Wink Druga sprawa przez jakis czas nie było wiadomo w jaki dzien jest mecz czy to wtorek czy środa, a więc czekamy do 9 kwietnia z decyzją wyjazdu do Hiszpanii, trzeba sobie zdawac sprawe że cena podana wczesniej 300 zł za przelot znacznie pójdzie do góry. Ja nie wiem czy będe miał wolne i odpowiednią ilosc funduszy na tą chwile jest to 50/50% Smile

No i tak jak pisał Prezes i Eric wyjazd dla członków ONE UNITED, bo o bilety nawet z OU jest bardzo cięzko..

Pozdrawiam

"zobaczyc UNITED bezcenne"

Praga, 2x Mediolan, Budapeszt, 2x Amsterdam, Kopenhaga, Lens, Kijow, Manchester, Rzym, Londyn

RED ARMY
07-04-2008 07:37
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wojtek3 Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 3,336
Dołączył: Mar 2008
Reputacja: 0
Post: #214
 
Pawlo czekamy na relacje z East Stand z wczorajszego meczu, podobno w drugiej połowie było ciekawie 8)

Under The Boardwalk - United Warriors
14-04-2008 18:14
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Maciek Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,276
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 0
Post: #215
 
Za pięć godzin oficjalnie rozpocznie się kolejny wątek związany z tym tematem.
W piątek, jeśli wrócimy, należy się spodziewać krótkiej relacji. Wyjazd kameralny ale mam nadzieję, że bedzie udany, musi być.
Przywieziemy dobry wynik z Camp Nou. Obiecuje.

UNITED :!:
22-04-2008 23:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Seki Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 661
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #216
 
Własnie dostałem smsa od Macka, wszystko wskazuje na to ze zgodnie z planem bileciki są wiec na meczyk chłopaki sie dostaną Tongue

"zobaczyc UNITED bezcenne"

Praga, 2x Mediolan, Budapeszt, 2x Amsterdam, Kopenhaga, Lens, Kijow, Manchester, Rzym, Londyn

RED ARMY
23-04-2008 14:22
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
PiOtReK93 Offline
Junior Member
**

Liczba postów: 11
Dołączył: Apr 2008
Reputacja: 0
Post: #217
 
wiecie może ilu kibiców z polski jedzie na sobotni mecz manchesteru do londynu?
24-04-2008 18:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika
roo1410 Offline
Member
***

Liczba postów: 172
Dołączył: May 2008
Reputacja: 0
Post: #218
 
PiOtReK93 napisał(a):wiecie może ilu kibiców z polski jedzie na sobotni mecz manchesteru do londynu?
Raczej nikt, ponieważ o bilety wyjazdowe na premier league (oczywiście na United) jest teraz trudniej (niż kilka lat temu) i wątpie czy ktoś dostał bilet.

we're FC United - we're going up
24-04-2008 21:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wojtek3 Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 3,336
Dołączył: Mar 2008
Reputacja: 0
Post: #219
 
Nie tyle ciezko co bilety na ostatnie 5 meczy wyjazdowych w tym sezonie byly juz wyprzedane w lutym, takze nastepna podporka, zreszta najpierw bilety dostaja karnetowcy a jest ich jakies 79 % miejsc na Old Trafford takze 2 podporka, na bilety z One United bardzo ciezko, ale jak Ci szczescie dopisze, oczywiscie w nowym sezonie.

Under The Boardwalk - United Warriors
24-04-2008 21:22
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
pawlo Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 415
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #220
 
zawsze mozna oddac pol pensji na konika Wink
25-04-2008 11:58
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wojtek3 Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 3,336
Dołączył: Mar 2008
Reputacja: 0
Post: #221
 
pawlo napisał(a):zawsze mozna oddac pol pensji na konika Wink

Zawsze tez mozesz oddac cala pensje, to tez zalezy ile zarabiasz, a potem wejsc na trybune z 40 tys kibicow Chelsea bo to wcale nie oznacza, ze zostaniesz wpuszczony na strefe RED ARMY ( bilety z tego standu leca tylko na Old Trafford ).

Under The Boardwalk - United Warriors
25-04-2008 16:21
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Maciek Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,276
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 0
Post: #222
 
Wyjazd cholernie udany, później napisze coś konkretniej. Póki co to dochodzimy do siebie, ja zaraz ide spać po prawie 40 bezsennych godzinach

Jechaliśmy w bardzo kameralnym gronie, troche na dziko i z adrenaliną, ale szybko na miejscu okazało się, że jest ok i może być tylko lepiej.
Tydzień poprzedzający wyjazd był troche pojebany, raz byliśmy zdecydowani jechać, by za chwile niemal zrezygnować, a wówczas pojawiała się szansa i tak cały czas, także psychiczne zmęczenie towarzyszyło nam od początku.

Krótkich kilka spostrzeżeń (tak jak mówie, więcej szczegółów (jeśli ktoś będzie chciał) podam tu później) odnośnie meczu i nie tylko:
- Królem Barcelony jest Messi, nie Ronaldinho
- w koszulkach Ronaldinho chodzą albo bardzo młodzi socios albo kibice zza granicy
- prócz Messiego, cały marketing klubu skierowany jest na Bojana
- poetycko kibice Barcelony bardzo słabo, ze trzy przyśpiewki mają...dla porównania, popularna w szeregach Red Army była przyśpiewka o Riise, która powstała dzień przed meczem
- drażnił mnie hymn Barcy, aż do dnia meczu,gdy usłyszałem go na żywo...to robi wrażenie
- kibice Barcy lubią rzucać kubkami itp. i by tego doświadczyć nie trzeba być Luisem Figo


ok padam na ryj więc kończe

Natura człowieka jest tak beznadziejna, że zawsze chce więcej...jeszcze się pierwszy mecz półfinału nie skończył, a już tematem nr 1 był wyjazd do Moskwy, i to poważnym tematem

Chociaż wszystko i tak pobił taksówkarz z Barcelony, który wioząc nas na wzgórze (?) Montjuic (był on kibicem Betisu Sevilla) wskazał na ten słynny cmentarz tam się znajdujący i powiedział mniej więcej, że to miejsce dla Realu Madryt,dla ludzi Realu
UNITED :!:
25-04-2008 21:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Maciek Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,276
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 0
Post: #223
 
Mam chwile to dokończe opowiastke o wyjezdzie na Camp Nou

O bilety było bardzo trudno, ceny naprawdę zawrotne, do tego problemy różnego rodzaju. Ostateczne zamówienie Wojtek (MUSC PL tutaj forum, inaczej też Prezes) złożył we wtorek (dzień przed meczem) i czekaliśmy na potwierdzenie rezerwacji i zakupu biletów na mecz ktore miało przyjść na maila, następnie trzeba było coś drukować, podpisywać, skanować, faksować...takie tam...
Jednak potwierdzenie nie doszło, tyle tylko wiedzieliśmy, że kasa zeszła z konta... plan był taki, że zaraz po zameldowaniu się w hotelu wchodzimy na internet i szybko działamy... ale wchodzimy, babka w rejestracji hotelowej (pierwsza osoba w Barcelonie, która mówiła po angielsku) wydaje pokoje i dorzuca na koniec, że jest dla nas koperta (czy coś tam, nie wiem dokładnie bo byłem w toalecie i jak wróciłem widziałem tylko, że mieli banany na twarzy), a w niej bilety...
Zostawili bilety po prostu babce w kopercie...dziwne, ale uczciwy to naród, gdyby wzięła te cztery wejściówki na mecz i sprzedała, miałaby drugą pensję albo jeszcze więcej...

Lot okazał się krótszy niż to zostało podane, ale widać Ryanair specjalnie zakłada sobie późniejsze godziny lądowania na miejscu, by móc się chwalić, że są najpunktualniejszą tanią linią lotniczą Wink


Naprawdę na miejscu było bardzo sporo kibiców UNITED, duża część z nich walczyła o wejściówki, ale niestety nie udało im się i oglądali w pubach bo telebimu chyba nie było


Atmosfera na Camp Nou była naprawdę niezła, zmobilizowali się na ten mecz, dawno takiego dopingu tam nie było (to była moja obserwacja którą potwierdzili mi rozmówcy podczas meczu), a ja siedzacy na sektorze Barcy byłem oblężony

Pierwszego "minusa" zebrałem, gdy wstałem i biłem brawo podczas odczytywania składu UNITED, a cała reszta gwizdała, buczała, krzyczała komplementy w stylu Cabron i Puta, także patrzyli na mnie z byka poźniej... Jak się zacząłem cieszyć z karnego, to już myślałem, że mi ktoś przypierdoli ale udało się nie dostać. W każdym razie w przerwie krótko pogadałem jeszcze z kibicami Barcy, coś tam gadali, ze w drugiej połowie nas wprowadzony Bojan pojedzie i że odważny jestem, na co im odpowiedziałem, że na moim miejscu robiliby tak samo więc nic takiego

Prezes zamienił tuż przed meczem dwa bilety na sektor Barcy na jeden na sektor United, także miał lepiej, chociaż też nie do końca bo ponoć miejsca niezbyt (ale na stadionie Barcy nie ma miejsc nie dobrych (prócz jednego) a narzekanie byłoby grzechem), ale mimo wszystko, lepiej.

Cały środowy wieczór i noc oraz czwartek zwiedzaliśmy sobie Barcelonę, byliśmy w muzeum Barcelony (chłopaki tam pracujące żartowały, że na Old Trafford będzie 1-1 - minimaliści heh, chyba nie czują się zbyt pewnie skoro remis zakładają), zjechaliśmy sobie kolejką ze wzgórza Montjuic (fajnie było, ale dwa razy za drogo co najmniej), popiliśmy, pojedliśmy, rzuciłem mimom na Rambli kilkadziesiąt centów, omijaliśmy (przede wszystkim) czarne kurwy których tam pełno (też były jaja, od razu skojarzyły mi się z piosenką o Adebayorze, powiedziałem to przy stole w knajpie, a po chwili usłyszeliśmy Anglików, którzy przechodząc koło nich zaśpiewali tę znaną pieśń na cześć Adebayora :lol: ), było naprawdę genialnie


Jak ktoś czytając te wszystkie pochwalne teksty pod adresem Prezesa myśli, że to jest przesadzone w jakimś stopniu, nawet najmniejszym, to jest w grubym błędzie i widocznie nie zna go osobiście, że już nie mówie o tym, by znać go nieźle...
Także dziękuje w tym miejscu Prezesowi, MUSC PL, Wojtkowi, za wszystko co zrobił, że pojechał, że lepiej ode mnie obiera krewetki. Sobie dziękuje za to, że udało mi się po części Wojtka skłonić ku temu by jednak jechał...

Jechaliśmy w cztery osoby, w tym ja i dwóćh innych przedstawicieli mojego rodu.
Co tu dużo mówić było zajebiście... Wyjazd finansowo zamknął się nam w kwocie ekhm brrr złotych, ale jak mawia Seki i nie tylko - zobaczyć United bezcenne :!:
27-04-2008 21:01
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wojtek3 Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 3,336
Dołączył: Mar 2008
Reputacja: 0
Post: #224
 
Maciek napisał(a):Pierwszego "minusa" zebrałem, gdy wstałem i biłem brawo podczas odczytywania składu UNITED, a cała reszta gwizdała, buczała, krzyczała komplementy w stylu Cabron i Puta, także patrzyli na mnie z byka poźniej... Jak się zacząłem cieszyć z karnego, to już myślałem, że mi ktoś przypierdoli ale udało się nie dostać. W każdym razie w przerwie krótko pogadałem jeszcze z kibicami Barcy, coś tam gadali, ze w drugiej połowie nas wprowadzony Bojan pojedzie i że odważny jestem, na co im odpowiedziałem, że na moim miejscu robiliby tak samo więc nic takiego

Jechało Was 4, ile osob siedzialo na sektorze UNITED a ile Barcelony ?

Widze, ze wyjazd udany, nic tylko gratulowac, UNITED WE STAND

Under The Boardwalk - United Warriors
27-04-2008 21:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Maciek Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,276
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 0
Post: #225
 
Jeśli dobrze cię zrozumiałem to pytasz mnie o ilośc kibiców na sektorze UNITED + frekwencje ogólną na stadionie Wink ? tak?

To na UNITED był komplecik z lekkim chyba tez przepełnieniem (szczerze mówiąc, to chyba ani przez chwile na sektorze Red Army nikt nie siedział) także coś koło 4900 myślę Wink A Camp Nou (chyba już o tym pisałem) ogólnie też było przepełnione, także 100 tysięcy ludzi myśle było


Na sektorze Barcy na którym siedzieliśmy, nie byliśmy jedynymi z UNITED, o czym chyba wspominałem w poście jeszcze wcześniejszym we fragmencie z Figo w tle Smile


Przyśpiewek mają bardzo mało, ale "Barca! Barca! BAAAAAAAAAAAAAAARCAA!" na zakończenie hymnu naprawdę robi wrażenie na żywo


ps: a jak chodziło ci o to ilu z nas czterech siedziało na sektorze UNITED, to niestety (chociaz bardziej stety, bo to było szczęście że chociaż jemu się udało) tylko Wojtek się tam wbił Wink Ale ponoć towarzystwo takie tam miał średnie, może sam wpadnie to coś napisze, bo nie chce mówić za niego, szczególnie, że niezbyt dobrze pamiętam co akurat w tej kwestii mówił Wink Ale wyjazd tak udany, że bardziej udany byłby gdyby:
a) jechało nas więcej
b) odnieślibyśmy zwycięstwo


UNITED :!:
27-04-2008 21:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości