Mam Deja Vu. Normalnie powtórka z ligowego meczu z Wilkami tj. wynik lepszy niż gra. Czasami wyglądało to strasznie, szczególnie w pierwszej połowie - bardzo schematyczna gra, której dopełnieniem była postawa Valencii tj. jego przewidywalność i niedokładne podania. A jeśli już coś wyszło dobrego z prawego skrzydła, to niecelne główki Berbatova i reszty kończyły "zagrożenie" pod bramką przeciwnika. Ale do rzeczy...
VDS - KLASA. Tyle w temacie. Nawet jak wraca po kontuzji, rozbrojony emocjonalnie po problemach ze zdrowiem jego żony, to i tak jest w stanie pokazać Kuszczakowi (nie mówiąc o Fosterze) co to znaczy być nr 1 w takim klubie jak Manchester. Świetna gra właściwie w każdym aspekcie bramkarskiego abecadła: szybkie wyjścia do rywala, spokojna gra nogami, dobry refleks na linii. Cieszę się z jego powrotu. Mam nadzieję, że kontuzje i pech w życiu osobistym już go nie będą nękać. 8/10 i MOTM
Gary - Lepiej niż w spotkaniu z Leeds, ale nadal nie jest to forma, z która można wychodzić w wyjściowym składzie. Wiem, że wiek robi swoje, jednak podejrzewam, że jednym powodem dla którego to on dziś wyszedł a nie Rafael, jest to, że bliźniacy dostaną swoją szansę w meczu z City, więc SAF postanowił ich dziś oszczędzić. 6/10
Brown - Chyba najlepszy z całej 4 defensorów. Pewny, silny w powietrzu i w bezpośrednich starciach z rywalami. Oby więcej takich występów. 7.5/10
Evans - Poprawnie. Kilka razy ładnie nim zakręcili. Mam nadzieję, że szybko wróci do dyspozycji z meczu przeciwko Chelsea, gdzie ładnie blokował zapędy Drogby i reszty. 6,5/10
Evra - Dobry występ, bez fajerwerków (chociaż chyba ze 2-3 razy ładnie wszedł w pole kare i mało zabrakło do efektywnego zakończenia akcji), jednak na stałym, dobrym poziomie do którego nas przyzwyczaił w tym sezonie. 7/10
Valencia - Nie wiem co o nim myśleć. Wiem, że to klasyczny skrzydłowy, ale była masa sytuacji gdzie był 1 na 1 i miał masę wolnego miejsca, stworzonego aby wejść w obronę jak w masło, szczególnie, że ma warunki fizycznego, które stawiają go na wygranej pozycji w takich starciach (nie mówiąc o szybkości). Często irytował swoją grą i zwalnianiem akcji, ale miewał też przebłyski. Cóż, najwyraźniej dopasował się formą do reszty drużyny. 6,5/10
Carrick - Nie był to najlepszy jest występ. Odpoczynek dobrze mu zrobi. Anderson IMO lepiej się prezentował od niego, chociaż też do zachwytów daleko w jego przypadku. 6/10
Scholes - Bardzo dobre zawody. Kilka świetnych, długich piłek na skrzydła. Wciąż nie jestem sobie w stanie wyobrazić sytuacji, kiedy odejdzie na emeryturę i tego, kto przejmie jego rolę. Gdyby nie fenomenalna forma VDS to chyba Rudego wybrałbym jako gracza meczu.
Nani - Był chyba równie zaskoczony wyjściem w pierwszej 11, jak każdy z kibiców. Grą też udowodnił, że to zaskoczenie trzymało go przez całe 90 minut. Myślałem, że przerwa podziała na niego mobilizująco. Tak się nie stało. Owszem, jest mniej jednowymiarowy niż Valnecia, ale miejscami ta jego nieprzewidywalność zaskakuje jego samego. Strasznie niedokładny: Valencia w wersji rozszerzonej. Tamten frustruje schematycznością a ten jakością jej braku. 5,5/10
Berbatov - Dobry występ, uwieńczony niesamowicie ważną bramką. Mógł już wcześniej otworzyć wynik (trafił chyba w słupek), ale brakowało szczęścia. Dobre podania, miejscami robił za rozgrywającego, rozdzielającego piłki na skrzydła. Bez rewelacji, ale swoje zrobił. 7/10
Rooney - O dziwo, słabiej od Bułgara. Zaczyna mnie poważnie irytować jego brak celności. To już nie pierwszy mecz, w którym strzela Panu Bogu w okno. Musi się ogarnąć, bo tak dalej być nie może. To nie jest jego poziom, to nie jest poziom kogoś, kto ma ciągnąc w tym sezonie drużynę do zwycięstw. 6,5/10
Zmiennicy:
Owen - Dobre wejście. Trochę pobiegał, aktywny. Mam nadzieję, że dostanie swoje 90 minut w meczu z City.
Diouf - Czego chcieć więcej. Klasowe wykończenie akcji i mocy strzał w końcówce. Wydaje się być dobrą opcją (razem z Owenem) na wyjściową 11 z City. Aha, i niech lepiej uważa na tą swoją celebrację - SAF nie lubi takich trików, o czym przekonał się już Nani
Anderson - Również niezłe wejście. Energiczny, ruchliwy i waleczny Brazylijczyk nieco rozruszał środek boiska. Miał też chyba ze 2-3 ładne piłki na skrzydła w stylu Scholesa. Razem z Gibsonem pewnie wyjdzie w meczu z City, co mnie cieszy.
Trzeba popracować na formą, bo jak widać wyjazd do cieplejszego otoczenia wcale nie podziałał uzdrawiająco na zawodników. Dobrze, że kolejny mecz gramy z Hull u siebie - obu do czasu trudniejszych spotkań wszyscy złapali formę. W połączeniu z wracającymi obrońcami, mamy szansę na skuteczną walkę na wszystkich frontach.