Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
PL: Manchester United 3-1 Chelsea (18.09.2011)
Tomek91 Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,434
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 2
Post: #35
Re: PL: Manchester United 3-1 Chelsea (18.09.2011)
Wczorajsze spotkanie zdecydowanie należy zaliczyć do emocjonujących starć trzymających do końca w napięciu. W sumie piłkarze są sami sobie winni, bo okazji na strzelenie czterech, a nawet pięciu bramek były, tylko czasem z wykończeniem było średnio.


Mecz rozpoczął się w najlepszy możliwy sposób, bramka Smallinga (z minimalnego spalonego) ustawiła spotkanie. Chelsea starała się od tego momentu narzucić własne tempo gry i miała kilka sytuacji do zdobycia bramki, ale albo pudłowali (Torres po "podaniu" Andersona) albo na drodze stawał De Gea (Ramires x2). Kiedy Londyńczycy myśleli, że bramka wyrównująca jest już tylko kwestią czasu, Nani po fajnym rajdzie podwyższył wynik na 2-0. Portugalczyk według mnie był najlepszym zawodnikiem niedzielnego spotkania. Chwilę potem "zaliczył" asystę po przypadkowej akcji Roo trafia na 3-0 i wydawałoby się, że już po meczu, a Chelsea się nie podniesie.

W pierwszej połowie, jak dla mnie, wynik dużo lepszy niż gra. Trzeba pochwalić skuteczność - 3 strzały 3 bramki, jednak były i powody do niepokoju. Środek nie wyglądał najlepiej, ze dwie poważne straty Andersona, po których rywale mieli dobre okazje. Brazylijczyk zagrał bardzo nierówno, dobre piłki przeplatał fatalnymi zagraniami, mimo wszystko występ na minus, oby to był wypadek przy pracy, bo Anderson w formie w tym sezonie daje nam dużo. Fletcher także nie powalił na kolana.Kilka razy miałem wrażenie, że brakuje kogoś w środku, ot w akcji, gdzie Ramires trafił w, praktycznie już leżącego, Davida. Akcja zainicjowana przez niekrytego gracza Chelsea, który wypuścił Torresa. Tam brakowało Szkota lub Brazylijczyka.

Z przodu niewidoczny Chica, który też zaliczył jedno podanie do Torresa, Hiszpana na szczęście w ładny sposób zatrzymał go Evans. Roo kilka razy musiał wspomóc kolegów w tyłach, a z przodu jak zwykle solidnie, choć bez nadmiernych fajerwerków. W obronie liczyło się czyste konto, choć kilka błędów było. Kolejny raz dobrze Smalling i Jones, którzy dużo dali także w ofensywie.

Druga połowa zaczęła się w najgorszy możliwy sposób, bramka dla the Blues na pewno dała im nadzieję, że może jeszcze coś w tym meczu ugrają. No i zaczęła się lekka nerwówka, bo zaczęli cisnąć, na dalszy plan zeszły założenia taktyczne, a zaczęła dominować otwarta gra i wymiana ciosów. Mało brakowało, a udałoby się dobić Londyńczyków. Szkoda, że Roo się poślizgnął, ale zdarza się. Wątpię, żeby miało to jakikolwiek wpływ na jego dyspozycję w następnych meczach.

Podobały mi się zmiany, a szczególnie wejście Valencii. Ekwadorczyk naprawdę fajnie zagrał w odbiorze. Carrick wniósł spokój w środku pola zmieniając już i tak mało produktywnego Andersona. No i Berba, w końcu, choć on to akurat bramkę strzelić powinien. Uderzył nieczysto, choć i podanie od Rooneya mogło być lepsze.

Całe szczęście, że Torres spudłował (swoją drogą za to, że ta piłka do niego przeszła Evansowi i Fletcherowi należy się bura), bo wtedy byłaby naprawdę nerwowa końcówka.

A i jeszcze jedno, wkurwia mnie Ashley Cole jak mało kto. Ilekroć oglądam jakiś mecz the Blues to Anglik nie dość, że gra ostro ( o to akurat się nie czepiam) to zawsze mu nie pasują decyzje sędziów (o to już tak). Wejście w Chicarito spokojnie na czerwoną, a ten z żółtej niezadowolony i twierdzi, że czysto wszedł. Zawsze jak sfauluje to pretensje, że on to nic nie zrobił, no nie ogarniam i nie trawię tego :|
19-09-2011 13:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Wiadomości w tym wątku
Re: PL: Manchester United 3-1 Chelsea (18.09.2011) - Tomek91 - 19-09-2011 13:00

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości