Sarni napisał(a):Ringo - sa tablice, a logiki w ogole na maturze nie ma. Znajomosc podstawowych wzorow niekoniecznie znaczy, ze trzeba je miec w pamieci, bo dostep do nich jest praktycznie staly. Te, ktore sa najbardziej potrzebne i tak z czasem wejda do pamieci, a te, ktore uzywa sie rzadko... Coz, ich raczej nie trzeba przyswajac, trzeba je znalezc albo wymyslic. Nie wierze, ze ktokolwiek nauczy sie wszystkich wzorow przydatnych na mature na pamiec, to nierealne ;] dlatego sa tablice.
Sarni ja to rozumiem, ale jak mi taki gimnazjalista pieprzy, że matematykę da się pojąć bez nauki bo to przedmiot ścisły, to tracę wiarę w sens dalszego nauczania takiego przypadku, bo to w sumie nie ma sensu. Wzory wzorami, ale trzeba UMIEĆ je wykorzystać.
Daj laikowi komputer w rękę i niech liczy w excelu czy innym onenote. No co, ma przecież wszystko pod ręką, tylko używać! I tu jest pies pogrzebany, bez znajomości podstaw i zdolności wykorzystywania posiadanych informacji (nie bez przyczyny na egzaminie gimnazjalnym jest za to słuszna ilość punktów!) choćby taki maju miał wszystkie informacje - nie zrobi nic. Taka prawda.
Powiem więcej: zdecydowanie trudniej jest stricte pojąć matematykę, aniżeli wykuć się wzorów. Ale jedno nie ma sensu bytu bez drugiego i nikt mi nie wmówi że jest inaczej.
Ekhm... umm, Maju:
Ale ten mój "zarzut" że jesteś z gimnazjum to bardziej przybiera postać komplementu... bo czytania ze zrozumieniem i prostego kojarzenia faktów to uczą w ciągu pierwszych 3 lat szkoły podstawowej. Chyba muszę ci to wytłumaczyć BARDZO prosto, bo jak widać poprzednie próby skutku nie przyniosły.
Twój tekst, tu cytat:
specjalnie zaznaczyłem, żebyś mi nie gadał, że jestem z gimnazjum, bo przyjdzie magister i powie ci to samo..., nie trzyma się absolutnie kupy. Dyskusja się toczy w kontekście nauczania matematyki ogólnej, czyli podstawówka+gimnazjum+LO, natomiast magister jest po studiach w konkretnym kierunku - czyli jest to już zdecydowanie nadprogramy zakres. Ale ty "bd" mądrzejszy (ehehheh) i krzyż ci na drogę.
A ten argument co do twojego gimnazjum jest ściśle związany z tym tematem, gdyż będąc jedynie w drugiej klasie takiej szkoły masz gówniane pojęcie na temat matematyki w dalszym etapie nauki. W zasadzie każdy przedmiot w Liceum, w sumie poza j. polskim, jest prowadzony w zakresie 2 lub 3 razy bardziej rozszerzonym niż we wcześniejszych latach. Także póki mnożysz i dzielisz ułamki, a nawet nie liznąłeś trygonometrii czy innych trudniejszych działów nie zabieraj głosu i nie wygłaszaj takich poglądów. Z góry bóg zapłać.
maju1309 napisał(a):Dziecko, które zawsze musi mieć ostatnie zdanie, i które mimo, że nie ma racji musi mieć rację :/ żal :/
Przeraża mnie twoja logika... serio. A tak nawiasem mówiąc, to jak ci odwinę tym żalem to nawet radzio ci nie pomoże. Kretynizm i megalomanię tępię bez mrugnięcia okiem. Łapiesz?
maju1309 napisał(a):a poza tym, maturzysta przyznał mi rację.
j/w
Dalsza dyskusja na ten temat, o ile maju czy kto tam inny ma coś do powiedzenia, zostaje przeniesiona do tematu "szkoła". Tutaj jedynie na tematy maturalne. Danke.