Re: CL: Manchester United - SL Benfica (22.11.2011; 20.45)
Ostatnio United przyzwyczaiło nas, że wynik lepszy od gry, za to dziś było odwrotnie - gra, szczególnie w drugiej połowie, przyjemna dla oka, wynik za to mało satysfakcjonujący. W ostatnim meczu konieczne będzie zwycięstwo, bo chyba nikt nie wątpi, że Benfica pokona Otelul. Fakt, remis da nam awans, ale lepiej postarać się o pierwsze miejsce w grupie.
Szkoda, że bramki dla gości padały w dość szczęśliwych okolicznościach i w najgorszych dla nas momentach. Początek spotkania i chwilę po strzeleniu bramki, na pewno podcięło to skrzydła naszym zawodnikom. Pierwsza połowa była przeciętna, choć i tak dobrze, że udało się wyrównać przed przerwą, to dało komfort i początek drugiej połowy zapowiadał walkę o zwycięstwo. Benfica miała problemy z wyjściem z własnej połowy. Fajnie, że w końcu w ofensywie naszym się chciało, był ruch, szybkie granie piłką i stwarzanie sobie sytuacji, szkoda że nie udało się wykorzystać jednej więcej, a sposobności ku temu były (chyba najlepszą miał Berbatov).
Na pochwały zasługują między innymi Carrick i Nani (w końcu), z drugiej strony rozczarował Jones, którego samobój najwidoczniej podłamał i nieco Young, jakoś się nie sprawdził według mnie jako napastnik (szkoda tej sytuacji chwilę po golu Berby).
Jak to jest z kolejnością w grupie, decyduje najpierw stosunek bramek, czy mecz bezpośredni?
|