Przed meczem przwidywałem co najwyżej remi 1:1 i takim wynikiem właśnie to spotkanie się zakończyło. Zagraliśmy w miarę dobry mecz w końcu, ale tak naprawdę, to dopiero po tym nieszczęsnym karnym przejęliśmy inicjatywę i byliśmy lepsi od Newcastle. Do tego momentu mecz był wyrównany, a pierwsza połowa była ze wskazaniem na gości.
Zremisowaliśmy głównie przez naszą nieskuteczność, bo ja nie rozumiem, jak można mając tyle dogodnych sytuacji, nie zdobyć tych 2-3 bramek. Przecież sytuacje Younga, Fabio, Vidicia, to tylko pierwsze z brzegu i najdogodniejsze, a było ich jeszcze parę. Sam Chicha mógł wczoraj zdobyć o dwa gole więcej.
Owszem, sędzia nie popisał się dyktując tego karnego, ale dlaczego np. nie protestowaliście, kiedy w meczu LM z Benficą sędzia podarował nam bramkę, po golu Berby ze spalonego. Sędziowie niestety się mylą, ale także na naszą korzyść. Nie jest tak, że ciągle pomagają rywalom. Jednak kiedy prowadzi się 1:0 i nie wykorzystuje tylu dogodnych sytuacji, to potem są takie skutki.
Cytat:Foster napisał(a):Głupie gadanie...
Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie, poza jednym strzałem, który świetnie wybronił David nie stworzyli żadnej groźnej sytuacji. Nam wybito piłkę z linii, dwa razy fenomenalnie interweniował Krul, raz na drodze stanął słupek a w ostatniej akcji po raz drugi w meczu sędzia podjął decyzję przeciw nam. Nasza gra nie powalała na kolana, ale nie graliśmy źle, szczególnie w drugiej połowie.
Co jest złego wygrywaniu 1-0? Jak wygramy większą liczbą bramek to nam dopiszą dodatkowe punkty? Nasza gra nie powalała na kolana, ale zrobiliśmy minimum tego co powinniśmy, a że na drodze stanęła trójka sędziów...
Akurat w tej ostatniej akcji meczu sędzia podjął dobrą decyzję, nie uznając gola. Chicha przy pierwszym podaniu chyba nie był na spalonym, ale po dotknięciu piłki przez Carricka, Meksykanin był już na pozycji spalonej. Nawet SAF miał pretensje o to dotknięcie do Carricka po meczu.
Jeśli City dzisiaj wygra z Liverpoolem, to naprawdę bardzo, ale to bardzo trudno będzie dogonić ich...