Re: CL: FC Basel 2-1 Manchester United (07.12.2011)
Ligo Europy nadchodzimy!
Jest mi wstyd, wiadomo tydzień temu niespodziewana porażka z Palace, teraz 3. miejsce w grupie. No cóż, zjebaliśmy nie wygrywając meczów z Benficą i Bazyleą w Manchesterze. Na pewno nie tego się spodziewaliśmy. Początek fatalny, ten gol stracony w 9. minucie zdecydowanie podciął skrzydła. Gospodarze stworzyli sobie w 1. połowie jedną sytuację i ją wykorzystali, my mając przewagę i tak nie mogliśmy zagrozić na tyle poważnie, żeby wyrównać przed przerwą.
Po cichu myślałem, że jest kupa czasu i prędzej, czy później coś wpadnie. Myliłem się, bo jednak kilku graczy było wybitnie pod formą, Roo w formie ustrzeliłby w tym meczu hat-tricka według mnie, ale co tam gdybanie. Po cichu liczę, że jednak SAF przejrzy na oczy i wypatrzy kogoś w zimowym okienku, tym bardziej że lista kontuzjowanych wciąż się wydłuża (Vidic). Nie oczekuje rewolucji w składzie, ale naprawdę nie obrażę się na jedno, dwa wzmocnienia.
Topornie wyglądało to z przodu, nieliczne przebłyski Giggsa, czasem Naniemu coś wyszło - to było za mało. Kilka razy byłem sfrustrowany jak w meczu z Palace, kiedy to piłka krążyła, ale nikt nie chciał wbić ją w szesnastkę licząc, że ktoś inny to zrobi.
Pierwsza bramka to wyraźny błąd komunikacyjny Vidic-Smalling, gdyby nie to, to wcale nie byłoby wrzutki (niekryty Strella), druga to też błąd Smallinga, który ewidentnie odpuścił dośrodkowanie myśląc, że nikogo za nim nie ma.
Nie zamierzam kłócić się z innymi użytkownikami, ale chłopaki zamiast wytykać sobie, kto co ostatnimi czasy pisał zauważcie, że cokolwiek tu nie zostało napisane i tak nie miało wpływu na ostatnie wyniki i styl gry. Za nami drugi w tym sezonie mocny cios, najpierw derby z City, teraz głupio zakończona przygoda z Ligą Mistrzów. Ligę Europy traktuję jako dodatek, Premier League priorytetem. I nie piszcie, że na pewno nie dogonimy City z taką grą. Piłka to sport nieprzewidywalny, czasem niesprawiedliwy, i widzieliśmy to dzisiaj.
|