Re: CL: FC Basel 2-1 Manchester United (07.12.2011)
Widać, że wczorajsza porażka dla niektórych oznacza koniec świata, koniec Fergusona i w ogóle całego United, ale ja przychylam się bardziej do zdania branki. To, że ostatnio byliśmy praktycznie stale na topie sprawiło, że niepowodzenie boli jeszcze bardziej. Pamiętam jednak jeszcze chociażby sezon 2005/2006 gdzie sytuacja była podobna i zaraz po tym wszystkim nastąpił świetny okres.
Na pewno trochę racji ma też Irwin, że niektórym graczom brakuje charakteru, który miał np. Keane. Myślę, że to jednak nie jest wina Fergusona bo żeby mieć charakter to trzeba go mieć od urodzenia. Sir Alex nie utemperował Keane'a, nie poukładał do końca Roo, więc myślę, że gdyby pojawił się kolejny taki gracz to z nim było by podobnie. Tylko, że dochodzimy do tego, że skoro chcemy mieć gracza to oprócz waleczności musi mieć on jeszcze umiejętności, bo co z tego skoro będzie opierał swoją grę tylko na wycinaniu rywali.
Co do wyciąganiu wniosków to moim zdaniem jeszcze za wcześnie. Jasne, że jesteśmy w kiepskiej formie i nasza sytuacja jest niewesoła jednak nadal liczymy się w walce o mistrzostwo i to jest najważniejsze. Nie mówię, że nie potrzebujemy żadnych wzmocnień. Wprost przeciwnie, liczę, że takowych dokonamy jednak moim zdaniem Ferguson się jeszcze nie skończył i choć popełnia błędy to on nas z tego jeszcze wyciągnie.
Podsumowując to co się stało jest wliczone w ryzyko. Praktycznie do każdej formacji wprowadziliśmy nowych, młodych graczy i wiadomo, że muszę się oni odpowiednio dostosować do gry na takim poziomie. Szczególnie cierpi na tym obrona, bo raz, że przyszli młodzi, dwa starsi też są w nie najwyższej formie. Myślę, jednak na dal, że mówienie o jakiejś megakatastrofie jest mocno przesadzone. Mamy kryzys i pozostaje tylko kwestia, kiedy z niego wyjdziemy.
|