Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
LE: Manchester United 2-3 Athletic Bilbao (08.03.2012)
mucha Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 2,322
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 3
Post: #4
Re: LE: Manchester United - Athletic Bilbao (08.03.2012)
Wstyd, kompromitacja. Dostaliśmy lekcję futbolu. Mistrz Anglii został ośmieszony przez co najwyżej dobrą hiszpańską drużynę. Biorę pod uwagę wszystkie okoliczności - że w LE nie dajemy z siebie wszystkiego, że nie wyszliśmy najmocniejszym składem, ale tak po prostu być nie może. Można się tłumaczyć wyjściem w środku pomocy Jones-Giggs. Oczywiście, nie był to najlepszy pomysł. Tyle, że po wejściu Carricka obraz gry wcale się nie zmienił. Dopiero w końcowych fragmentach przejęliśmy inicjatywę, bo rywal był zmęczony. 3:2 to najniższy wymiar kary, odpuśćmy LE, nie ma sensu na darmo marnować sił w rewanżu.

Można się tłumaczyć tym, że nam nie zależy na LE, ale dziś, w porównaniu do meczów z Ajaksem, widać było pewne zaangażowanie w naszych szeregach. Faktem jednak jest, że przeciwko tak fantastycznie wyszkolonej technicznie drużynie, trzeba grać nieustannym pressingiem. W naszym zespole to rzadkość, więc przekonani o własnej zajebistości graliśmy na stojąco, licząc, że rywal sam się pogubi. Niestety, trafiliśmy na takiego, który piłką operuje doskonale i przy braku koncentracji i zaangażowania nie było możliwości, aby nie zostać ukaranym.

Byliśmy zdecydowanie słabszym zespołem. Trzeba było wyjść w ustawieniu 4-3-3, zagęszczając środek, bo w tej strefie byliśmy zwyczajnie ośmieszani. Możecie mówić, że jestem mądry po fakcie. Ale sztab szkoleniowy z Fergusonem na czele rozpracowując przeciwnika musi wiedzieć, że tak grać nie można. Bilbao zagrało podobnie jak Tottenham. Mocny pressing i przejęcie inicjatywy. Można godzić się na taką grę, mając w świadomości fakt, że prędzej czy później rywal się zmęczy. Ale obowiązkową rzeczą jest dobra postawa obrony. A dzisiaj pod tym względem był po prostu kabaret. Nie radziliśmy sobie z szybką grą Bilbao i popełnialiśmy masę głupich błędów. Ale i w ataku wyglądało to fatalnie, mogliśmy zdobyć kilka goli po kontrach, ale zawsze coś szwankowało - a to podanie Rooneya, a to przyjęcie Hernandeza.

Nie wiem, co tu można więcej napisać. Przegraliśmy absolutnie zasłużenie. Byliśmy słabsi pod każdym względem. Fatalny Jones, ten chłopak zamiast dojrzewać to cofa się w rozwoju. Gorąca głowa, idiotyczne błędy. Nie wiem, co się z nim dzieje. Kolejny Hernandez. OK, spory udział przy bramce, ale poza tym? Tragedia. W skali od 1 do 10 za przyjęcie piłki należy mu się po prostu 0. To jest po prostu parodia, ile on marnuje okazji poprzez niedokładne przyjęcie. Zachowanie Rafaela przy bramce na 3:1 to podsumowanie naszego dzisiejszego występu. Co on sobie myślał? Kurwa, to nie podwórko tylko mecz jednego z największych klubów na świecie. Jedynym pozytywem może być występ de Gei. Pomimo puszczonych trzech bramek, bronił znakomicie.

Pocieszam się faktem, że dla Bilbao był to jeden z najważniejszych meczów w sezonie, a dla nas spotkanie, w którym można dać pograć rezerwowym. Ale patrzyło się na to z bólem. Oglądając taki mecz jak ten coraz częściej mam wrażenie, że liga angielska nie jest najsilniejszą ligą na świecie. Z resztą to jest wskaźnik, którego nie da się zmierzyć. Pewnym jest, że na pewno jest najatrakcyjniejsza - takich emocji mało gdzie można doświadczyć. Ale pod względem gry w piłkę takie drużyny jak dzisiejsze Bilbao pokazują na czym to polega. Na ich tle wyglądaliśmy dziś jak drużyna z okręgówki.

Take me home,
United Road,
To the place I belong,
To Old Trafford,
To see United,
Take me home, United Road.
08-03-2012 23:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Wiadomości w tym wątku
Re: LE: Manchester United - Athletic Bilbao (08.03.2012) - mucha - 08-03-2012 23:17

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości