LE: Manchester United 2-3 Athletic Bilbao (08.03.2012)

[Lukas]

Ciężko dobrać mi słowa opisujące moje odczucia po tym meczu.
Ogólnie to rzadko daję się ponieść emocjom ale w przypadku United jest odwrotnie i po tym spotkaniu aż korci by zarzucić parę przekleństw, by choć nieco oddać te emocje.

Tragiczne spotkanie w naszym wykonaniu. Co to w ogóle było? Zostaliśmy zdominowani całkowicie i zasłużenie przegraliśmy. Już nawet nie chodzi o to że dwie bramki dla Bilbao padły w dziwnych sytuacjach, ale o cały przebieg spotkania. Poza kilkunastoma minutami w drugiej połowie, na boisku nie istnieliśmy. Goście byli lepsi w każdej formacji- no może poza bramkarzem, bo De Gea znowu był niesamowity, a na dobrą sprawę ich bramkarza nie przetestowaliśmy... Przykre to, ale prawdziwe.

A największą burę kieruję do Chicharito- brawa za "magiczne" przyjęcie piłek i wykończenie akcji. Wyglądało to tak, że założył się że każde przyjęcie musi być z obrotem.

Najbardziej wkurwia mnie jednak to, że po meczu z Ajaxem słyszę deklarację o lepszej grze a gdy przychodzi do meczu to widzę jeszcze większą chujnię.