Nie lubię takich spotkań, kiedy do samego końca muszę drżeć o wynik. Niestety, w poniedziałek nasze Diabły grały nieporadnie w ataku oraz po zejściu Rio także w obronie, przez co do ostatniej sekundy nie było wiadomo czy zdołamy utrzymać skromne prowadzenie 1:0. Mieliśmy masę szczęścia, że sędzia nie podyktował karnego, bo chyba jednak Carrick faulował rywala i w dodatku powinien ujrzeć czerwoną kartkę. Na szczęście udało nam się i mamy obecnie 3 punkty przewagi na Shitty.
W tym meczu na duży plus Rafael, Evans, Valencia, Young oraz Carrick. Oni byli najlepsi i przyczynili się do naszej wygranej. Linia ataku za to wypadła blado. Szczególnie Welbeck( coraz bardziej mnie irytuje) i Chicharito zaliczyli bardzo słabe zawody. Nic im nie wychodziło. Rooney ma plusa za zdobytą bramkę. Znalazł się tam, gdzie być powinien.
Sezon dobiega końca i myślę, że coraz częściej możemy spodziewać się takich wyników. Presja rośnie, nikt nie chce stracić głupio bramki i tak to może wyglądać. Zresztą, SAF chyba też coś takiego powiedział po meczu. Przynajmniej ja będę zadowolony, jeśli wszystkie mecze do końca sezonu wygramy 1:0.