Trudno na to zwięźle odpowiedzieć, aż tak szczegółowo nie śledziłem jego kariery. Faktycznie trenując Barcelonę pojechał po bandzie ze swoimi rodakami, określają go tam jedną wielką pomyłką, a niektórzy oniemieli, kiedy wywalił Rivaldo na bok pomocy, najpierw był smród i fochy, a potem Brazylijczyk zaczął grać genialnie. Towarzyszyło mu wtedy sporo kontrowersji, ale w czasach kiedy Real był galaktyczny on wygrał z Barceloną ligę dwukrotnie, zdobywając też puchar króla, tyle że później już tak fajnie nie było, zwłaszcza w Europie. Z drugiej strony w dwóch kadencjach wprowadzał do zespołu takich zawodników jak Xavi, Puyol czy Iniesta.
Ogólnie nie pamiętam już jak z transferami, chyba żadnych kosmicznych zawodników w swoich klubach nie sprowadził. Potrafił za to wydobyć potencjał ze składu jaki dostał i wprowadzać młodzież. Ostatni przykład to maleńki holenderski AZ Alkmaar, który za jego czasów wdarł się do ligowej czołówki. LvG na pewno nie bał się robić rewolucji. W Bayernie pozbył się paru zawodników i postawił na młodszych, pamiętam jak w jakimś wywiadzie Luca Toni (jeden z tych, których odstawił) powiedział, że van Gaal grzmiał w szatni, że ma jaja by posadzić najlepszych zawodników na ławce, po czym na dowód opuścił gacie i owe jaja pokazał… Za jego czasów Bayern uzyskał pewną unikalność, czego od lat mu brakowało, zaczynając od 4-4-2 przeszedł z nimi na stałe do 4-2-3-1 co pozwoliło wydobyć z zawodników to co najlepsze, wprowadził takich zawodników jak Muller, Badstuber, Schweinsteiger. Zrobił mocne fundamenty pod „monachijski walec” Heynckes’a, ta drużyna Bayernu która w poprzednim sezonie łoiła wszystkich i wszystko to w dużej mierze jego zasługa.
Noi van Gaal to produkt szkoły footballu totalnego, niesamowity taktyk przykładający dużą uwagę do szczegółów. Miewał zawodników, którzy nie potrafili zrozumieć, albo przyswoić taktycznych zawiłości i nie rozwijali u niego skrzydeł. Facet jest jednak lekko szurnięty i ultra despotyczny, żąda władzy absolutnej, nie znosi sprzeciwu i status gwiazdy nic dla niego nie znaczy. Będzie stawiał warunki i pchał swoich ludzi zarówno w sztabie jak i na boisku. Co zwłaszcza w kontekście sztabu trenerskiego może być problemem dla United. Ciekawe, że Ferguson na starość zrobił się miękki, a van Gaal nie. Jak zawodnik mu podpadnie to go usadzi - „My way or the highway” Mam wrażenie, że taki Rooney będzie miał u niego ciężkie życie