Dopóki będziemy tak bezpłciowi w ofensywie, tacy powolni, bez pomysłu, nasze ataki skrzydłami będą polegać na podaniu do stojącego w miejscu Shawa i oddaniu piłki do stojącego w miejscu Di Marii to dalej nasza gra nie będzie przynosić pożądanych efektów.
Dopóki w linii obrony będą grać tacy parodyści jak Valencia, Smalling i Shaw to dalej będziemy dostawać po dupie od każdej bardziej rozgarniętej drużyny.
W poprzednim sezonie graliśmy z Arsenalem, 10 listopada, potem od następnej kolejki zacząłem powtarzać, że Moyes nie podoła i trzeba się zastanowić nad jego zwolnieniem. Następnie jeszcze kilka meczów i wręcz się tego domagałem. Teraz przyszedł znowu początek listopada i zaczyna się ta sama śpiewka. Break pisał, że takie błędy jak krycie z Chelsea obciążają menago. Tak, pełna zgoda. Wybranie Di Marii do wykonywania stałych fragmentów też. Tak samo jak nie potrafienie wykorzystania umiejętności Argentyńczyka. Ostatnie dwa mecze to dramat w jego wykonaniu.
Brak pomysłu na akcje, ślimacze tempo - to też obciąża van Gaala. Ma takich zawodników i cały czas gramy kupę, ciągłe zmiany, ciągle inne ustawienia na boisku, a poprawy nie widać. Do tego non stop jakieś potknięcia. Ja wiem, że kontuzje, że to, że tamto, ale to jest cyrk na kółkach. Niby słusznie Kaka zauważył - do 4 miejsca mamy stratę tylko 4 punktów. Oczekiwania znacznie mniejsze niż za Moyesa, sezon jeszcze do uratowania, ale 1/4 sezonu za nami. Najwyższy czas zacząć grać to co powinniśmy, a tu znowu wypadają nam obrońcy i znowu będzie problem...
Dzisiaj powinniśmy skończyć mecz z workiem bramek, przynajmniej dwa karne się City należały. Rooney mocno średnio, podobało mi się jego zaangażowanie, ale mnóstwo strat, a te przerzuty
Z drugiej strony to tylko on, Fellek i RvP zagrali na jakimś poziomie. Najlepszy w naszych szeregach De Gea.
Straciłem dzisiaj entuzjazm. Oczywiście czekam i wierzę w poprawę, ale czarno to widzę