allfanmu napisał(a):Nie określałbym pierwszej połowy dramatyczną, bo graliśmy dobrze w środku pola, obrona również radziła sobie świetnie. Jedyny problem to może trochę stwarzanie sobie sytuacji. Ale do dramatu powiedziałbym, że było daleko.
Również tak myślę. Diabły miały wyraźną przewagę i brakowało tylko trochę więcej zdecydowania w akcjach ofensywnych. Mimo to, pierwsza połowa napawała mnie optymizmem, bo czułem, że po przerwie United dokręci śrubę. Druga odsłona meczu faktycznie była jest zdecydowanie lepsza.
allfanmu napisał(a):teraz jest to spotkanie jedno z wielu i gdyby nie bramka w debiucie Martiala, to ja prawdopodobnie bym zapomniał za kilka tygodni, że takie spotkanie się odbyło.
Nie sądzę, że mecze z Liverpoolem tracą na atrakcyjności, dla mnie to jest nadal jedne z najważniejszych, jeśli nie najważniejsze starcia w sezonie. Lata mi trochę, to że mają własne problemy, że Stevie G. już na emeryturze, a Rodgers nie ma pojęcia co zrobić z tą drużyną od momentu sprzedaży Suareza. To są ich problemy, nie nasze. Powiedziałbym nawet, że mecze z Liverpoolem w czasach van Gaala, są bardziej atrakcyjne pod względem stylu, niż wiele z tych z czasów Fergusona, gdzie dominował futbol siłowy, bramek zazwyczaj było jak na lekarstwo, piłka zwykle przebywała blisko środka i w ogóle bardziej to przypominało ciosane drewna niż piłkę nożną. Owszem, te spotkania też miały swój urok i dramaturgię, ale zdecydowanie bardziej wolę otwartą grę i bardziej płynny futbol, jaki mamy obecnie, ale każdy może mieć własne zdanie.
Wczoraj druga połowa meczu była bardzo fajna i było w niej wszystko. Dobra płynna gra, genialnie rozegrany rzut wolny United, kosmiczna bramka Benteke i wejście smoka Martiala. Szczególnie ten ostatni gol wręcz wyrwał mnie kanapy i wystrzelił w powietrze z dzikim okrzykiem radości. Od wczoraj oglądałem tego gola już chyba z 50 razy i nadal mi się nie nudzi. Stretford End normalnie eksplodował!
Za wyjątkiem tego, żeby United zaczynało mecze od pierwszej, a nie od drugiej połowy nie mógłbym chcieć niczego więcej
Jeszcze przed tym spotkaniem, kiedy ogłoszono składy, przeczuwałem, że Fellaini nie sprawdzi się na szpicy i młodzian dostanie swoją szansę. Pomyślałem sobie, "co za moment na debiut! Jeszcze jakby tak ich ukłuł to było by coś!" Noi sprawdziło się
W ogóle nie przypominam sobie, kiedy ostatni raz ktoś w United zdobył taką bramę, poszedł na przebój w pole karne, łyknął obrońcę i z zimną krwią wykonał wyrok, do tej pory z przymrużeniem oka patrzyłem na przydomek "2gi Ałri", ale faktycznie zrobił to niczym jego rodak. Rooney to już chyba zapomniał jak się coś takiego robi. Nie podpalam się, wiem że Martial jest młody i może być różnie, jak zresztą potwierdza przypadek Machedy, ale co za debiut!
Poza tym bardzo fajny mecz Blinda, trzeba chłopaka pochwalić za genialne znalezienie się na obu końcach boiska, zagrał niezły mecz i póki co zamyka usta krytykom. Wreszcie można też powiedzieć, że bardzo dobry mecz rozegrał Schweinsteiger. Carrick zresztą również pokazał się z bardzo dobrej strony i w środku wyglądaliśmy bardzo solidnie. Jestem za to odrobinę rozczarowany Herrerą, wywalczenie i wykorzystanie karnego trochę zakrzywia rzeczywistość i mocno podbija mu notę. Wyłączając tą sytuację, zagrał dość przeciętnie. Spodziewałem się, że będzie jednak robił większy wiatr, jakoś nie było widać jego współpracy z Matą, który również nie zachwycał. Oczywiście nie ma tragedii, ale zdecydowanie jest sporo miejsca na poprawę. Koniec końców, mecz zapamiętam na pewno.