RE: PL: Newcastle United 3-3 Manchester United (12.01.2016)
Kwestia Blinda jest oczywiście jednym z absolutnych skandali w wykonaniu LvG i to potrójnym: Daley nie jest dobrym obrońcą, jest dobrym pomocnikiem, a do tego w środku brakuje kogoś takiego, jak on.
Ruud pisze o tym, że wystarczyło kupić obrońcę - oczywiście, ale jeśli z jakichś względów to się nie powiodło, to może wystarczyło nie odpalać Evansa? Wiem, Jonny to nie ten Jonny, co grał w pierwszych swoich sezonach, kontuzje itd. No ale lepiej byłoby go mieć i grzać nim ławę niż nie.
Co do meczu - ten w końcu mógł się podobać, jednak jest to zasługa niefrasobliwości obu bloków obronnych, nie naszego przebudzenia. Newcastle jak przystało na drużynę Premier League grającą na własnym stadionie nie zamurowali się jak choćby Sheffield, przez co stracili dwie bramki, a przed przerwą odrobili jedną (gdyby sędzia nie był ślepy, byłoby pewnie 2:2 po faulu bodaj Lingarda w polu karnym, ale o tym wynalazku [Deanie, nie Jessie] zaraz).
W drugiej połowie dotarły do nas dwie prawdy: niewykorzystane sytuacje się mszczą, a rzeczony Lingard musi ciężko pracować nad wykończeniem sytuacji, bo to już nie pierwszy jego mecz, gdzie swojej dobrej gry nie potrafi potwierdzić zdobytymi golami. Rooney fajnie, zwłaszcza przy golu. Wciąż widać, że to nie jest ten zawodnik, co kiedyś - choćby wtedy, gdy zamiast mijać obrońcę albo się z nim ścigać, woli się zastawić i poczekać w spokoju (i wątpię akurat w tym przypadku, że to tylko kwestia filozofii Luja). Jednak udział wielki w trzech bramkach miał i chwała mu za to.
A teraz będzie niekulturalnie.
Co, do kurwy nędzy, komu i jak często musi robić Mike Dean, że wciąż sędziuje Premier League? Ten absolutny sędziowski debil powinien mieć sądowy zakaz zbliżania się do murawy w trakcie trwania meczu, by ktoś go przypadkiem nie wziął za arbitra. Wszyscy wiedzą o tym idiocie, każdy łapie się za głowę, gdy widzi, że on będzie mecz prowadzić, ale wciąż menda ma się dobrze i psuje kolejne widowiska. Karny po faulu Lingarda? Jeszcze się zgodzę, że w zamieszaniu mógł nie widzieć, że decyzja mogła być trudna. Natomiast, mając idealny widok na zapasy Smallinga i tego drugiego, nie miał prawa w ogóle pomyśleć o gwizdnięciu. Klasyczna sytuacja, gdy dwaj przeciwnicy walczą jak równy z równym, a ten bęcwał daje karnego. Skandal. Dzień, w którym tego wynalazka zdegradują do okręgówki albo chociaż przejdzie na emeryturę, będzie świętem dla angielskiej piłki.
Gdzie jest Groszek?
|