allfanmu
Obserwator
Liczba postów: 908
Dołączył: Jul 2010
Reputacja: 31
|
RE: SE: Real Madryt 2-1 Manchester United (9.08.2017)
Standardowo odpuszczam przedsezonowe mecze towarzyskie, więc wczorajszy mecz był pierwszym w którym oglądałem United w nowym sezonie. Początek był w miarę pozytywny, szczególnie pomoc i swobodne rozhrywanie na tle jakby nie patrzeć również niesamowicie silnej pomocy Realu. Ale niestety dobry początek szybko został zatarty przez symulowanie Mkhitaryana a potem było już tylko gorzej.
Real stopniowo zaczął dochodzić do głosu i po kilku ostrzeżeniach padła bramka (po spalonym) gdzie nasza obrona (głównie Valencia) wychodzi spacerkiem z pola karnego nie martwiąc się o to kto może wybiec za plecy. Potem było tylko gorzej. Real klepał, nasi spacerowali. Zero zaangażowania, z absolutnie zerową widocznością Mkhitaryana, Herrery.
Matic był absolutnie jedynym zawodnikiem, który dorastał do poziomu Realu i bez wątpienia zasłużył na miano zawodnika pierwszej połowy. Tym bardziej zasmucony byłem gdy to on wywrócił się przy golu na 0:2.
Wtedy stała się rzecz niespodziewana, bo jednak potrafią biegać i walczyć, ba przy dobrych wiatrach mogliśmy to spotkanie co najmniej zremisować. Czemu tak późno? Czy ta drużyna musi dostawać po dupie, żeby zaczęła grać?
Oceny indywidualne. Matic, De Gea, może Valencia na plus. Reszta albo nijako albo na ogromne minusy (Mkhitaryan..., Pogba...).
Podsumowując oczywiście, że nam daleko do pierwszego w historii LM dwukrotnego z rzędu zwycięzcy LM. Trochę nawiązując do postu Krzyśka - mamy zawodników nawet lepszych na danych pozycjach lub chociaż porównywalnych (De Gea, Valencia), ale to zaangażowanie i zgranie decyduje o wczorajszym wyniku. Przestańmy mieć wyjebane od począktu meczu a powinno być dobrze. Może nie fantastycznie, ale dobrze.
|
|
09-08-2017 08:00 |
|