Ciampel napisał(a):Oczywiście skoncentrować się trzeba - jak na każdy inny mecz - ale chętnie widziałbym powtórkę z wynikiem 4:0.
Byłem blisko, tylko Bouazza zepsuł moje przepowiednie
Dobry mecz w wykonaniu Diabłów i co najważniejsze początek "z grubej rury". W pierwszych minutach najlepiej ustawiać sobie każde spotkanie - mniej nerwów i gra się zdecydowanie lżej, swobodniej. Potem kiks Edwina, jakieś problemy z nosem i coś mi tutaj pachniało golem wyrównującym - niestety nie pomyliłem się. Napastnik "Szerszeni" pięknym strzałem pokonał Holendra, który nie miał zupełnie nic do powiedzenia. Radość zawodników Watford nie trwała długo, kiedy minutę później Ronaldo wskazał im należne miejsce w szeregu. Potem Van der Sar grał nieco niepewnie, raz wypuścił piłkę z rąk, ale to chyba taka "fobia" po tym, jak koło 20 minuty naruszono jego złamany tak niedawno nos. Do wtorku mu przejdzie. Kieran postawił kropkę nad "i", jeszcze wcześniej Rooney udowodnił swoją kapitalną formę (powoli goni Ronniego). WITAMY WEMBLEY!
GLORY GLORY MAN UNITED!