Taki mam opis, taka była moja pierwsza wykrzyczana myśl w około 93:34 minucie meczu
"TAKIEGO c**ja od ARGENTINY macie wy Tottenhamskie sk****syny"... dużo stresu, dużo frustracji, dużo emocji złych dostarczył ten mecz, ale wszystko dobre co się dobrze kończy
To wyjście Van der Sara i bramka... gdyby tak doliczył sędzia z 5 minut to pewnie byśmy wygrali, a tak to tylko połowiczne skojarzenia z finałem
Do 76 minuty to był najsłabszy, najbardziej nieporadny Manchester w meczu ligowym jaki widziałem od... nie wiem, meczu z Norwich przegranego 2-0? Albo od meczu z Middlesbrough? Sam nie wiem, ale ten remis na pewno nas podbuduje, passa meczów bez porażki wpływa najlepiej na morale drużyny
Skoro to ma byc nasz drugi sezon z "the treble" to takie mecze być muszą
W sumie mam dobry humor, a to dlatego, że kibice Tottenhamu mają pewnie gorszy
Nawet dam spokój z ocenianiem dzisiejszego meczu, dam spokój Vidićowi, nie chce mi się o tym mówić, pokazaliśmy charakter, a to więcej warte niż trzy punkty, bo dzięki charakterowi zdobywa się trofea, a ta nasza druzyna ma charakter
UNITED :!:
edit: Z tego co teraz widze, to Chelsea meczu nie wygrała czyli też dała sobie wyrwać zwycięstwo w ostatnich minutach
Bycie na dwa punkty z Arsenalem jest ok, oni za niedługo w dołek jakiś wpadną, dlatego bardziej mnie cieszy wpadka Chelsea