Ankieta: Kto był najlepszym piłkarzem spotkania z Evertonem?
Ankieta jest zamknięta.
Edwin van der Sar 0% 0 0%
Wes Brown 0% 0 0%
Rio Ferdinand 0% 0 0%
Nemanja Vidic 0% 0 0%
Patrice Evra 0% 0 0%
Cristiano Ronaldo 0% 0 0%
Darren Fletcher 0% 0 0%
Ryan Giggs 80.00% 12 80.00%
Park Ji Sung 0% 0 0%
Wayne Rooney 13.33% 2 13.33%
Dimitar Berbatow 0% 0 0%
Nani 0% 0 0%
Anderson 0% 0 0%
Carlos Tevez 6.67% 1 6.67%
Razem 15 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
PL: Everton 1-1 Manchester United (25.10.2008)
Szymcio Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 510
Dołączył: Sep 2008
Reputacja: 13
Post: #30
Re: PL: Everton 1-1 Manchester United (25.10.2008; 13.00)
Oto i mamy trzeci remis Manchesteru, w rozgrywkach angielskiej Premiership. 1:1, to bardzo zły wynik, zważywszy na niezbyt silnego rywala. Zgodnie z planem, goście dominowali na boisku, czego dowodem była bramka Darrena Fletchera, po fenomenalnej asyście Ryana Giggsa. Niestety, podopieczni Alexa Fergusona, z niewiadomych przyczyn, tuż po przerwie postanowili odpuścić sobie dalsze atakowanie bramki Howarda, wskutek czego, gospodarze strzelili nam gola, a Diabły nie trafiły już ani razu.

Po meczach tego typu, zawsze pozostaje niedosyt. Oto wygrana jest na wyciągnięcie ręki, a mamy remis, w dodatku dość szczęśliwy, bo jak wiemy, Everton miał jeszcze przynajmniej jedną znakomitą sytuację na podwyższenie rezultatu, już przy wyniku 1:1. Całe szczęście, że znakomitymi umiejętnościami błysnął Van der Sar, bo mogło być naprawdę nieciekawie. Nie wiem, jak umotywowane wyszły Czerwone Diabły na drugą odsłonę spektaklu na Goodison Park, ale wszyscy chyba myśleli, że The Toffies, mają gdzieś dalszą rozgrywkę i wyjdą z szatni załamani. Tak się nie stało i mamy co mamy. Drugie czterdzieści pięć minut, było w wykonaniu niemal wszystkich piłkarzy prowadzonych przez Alexa beznadziejne. Zwłaszcza obrońcy kiksowali w wyjątkowo prostych sytuacjach.

Nie można nic zarzucić Edwinowi. Ba, gdyby nie jego fantastyczna postawa w sytuacji jeden na jeden z Yakubu, byłoby 2:1. Natomiast zawodził każdy z obrońców. O ile przez niemal całą pierwszą połowę prezentowali bardzo dobry poziom (zwłaszcza Brown), o tyle w drugiej grali wyjątkowo słabo. Ferdinand popełnił dwa kuriozalne błędy ale na szczęście żaden z nich nie zakończył się utratą gola. Vidic nie upilnował Fellainiego przy golu. Evra chyba był najpewniejszy, choć i mu można zarzucić kilka błędów oraz mierną postawę w ofensywie. Wśród pomocników, Darren Fletcher i Ji Sung Park, nie zaprezentowali jakiejś wybornej formy, ale grali w miarę równo. Giggs, prawie przez cały mecz był klasą dla samego siebie, natomiast Ronaldo zawiódł na całej linii. Znów fatalnie bił rzuty wolne, kiepsko dryblował, wciąż się przewracał, oddał zaledwie jeden celny strzał. Napastnicy. Ani Berbatov, ani Rooney nie zaprezentowali niczego szczególnego. Jednak Bułgara, należy pochwalić za nienaganną technikę i kilka znakomitych zagrań. Wayne, był agresywny, grał twardo, miał parę niezłych zagrań, ale oczekiwaliśmy od niego zdecydowanie więcej. Na boisku, zameldowali się również Anderson, Nani i Carlos Tevez. Predator, wsławił się jednym fenomenalnym prostopadłym podaniem do Cristiano, ale też kilka razy, ładnie podłączał się do działań defensywnych. Nani podawał zbyt późno, za długo bawił się piłką. Tevez nie mógł pokazać zbyt dużo, toteż nie pokazał. Kilka szarpnięć i nic więcej.

Teraz plusy. Tych, mimo wszystko, kilka jest. Przede wszystkim, solidna postawa Darrena i trzeci gol tegoż piłkarza w sezonie. Tym razem, Fletcher znakomicie minął Lescotta po pięknym podaniu od Giggsa i wspaniałym strzałem lewą nogą umieścił piłkę w siatce. Należy również pochwalić wspomnianego Ryana Giggsa. Walijczyk, zwłaszcza w pierwszej połowie, przeprowadził kilka akcji, których nie widzieliśmy w jego wykonaniu od dawna. Piękne dryblingi, jeden bardzo groźny strzał. Ładnie również rozgrywał. Mimo, że zanotował kilka strat, to pokazał, że potrafi również powalczyć o piłkę i wygrać siłowy pojedynek z rywalem. Asysta, była zwieńczeniem wspaniałego występu Ryana. Również Edwinowi należą się brawa. Fakt, że rywale oddali tylko dwa groźne strzały, a jeden z nich wpadł do siatki, ale gdyby nie Holender, niechybnie, mielibyśmy 2:1. Także Berbatov nie zagrał źle. Starał się rozgrywać, posłał kilka ładnych piłek do kolegów. Gdyby Howard nie wyczuł, że Berba będzie starał się go lobować, pewnie i Bułgar miałby swojego gola w tym meczu.

Zawiódł niestety Rooney. Oczekiwaliśmy od niego uciszenia fanów Evertonu siedzących na Goodison Park, ale nie doczekaliśmy się bramki w wykonaniu Anglika. Faktem jednak pozostaje, że pokazanie herbu United, rozwścieczonym fanom The Toffies, to czyn wyjątkowo piękny i godny zapamiętania. Szkoda, że Wayne nie miał dziś nawet żadnej porządnej okazji strzeleckiej. Gdyby miał – pewnie by ją wykorzystał. Oby na meczu z Celtikiem, jego strzelecka passa się nie zatrzymała. Wiemy, że Rooney zdobywa gole seriami, ale myślę, że jego seria jeszcze się nie skończyła. Czy mam rację – przekonamy się w środę, podczas meczu z West Hamem.

Właśnie – mecz z Młotami. To spotkanie pokaże, czy dzisiejsza batalia była tylko wypadkiem przy pracy, czy dziwnym zgrzytem, który zachwieje formą graczy z Old Trafford. Mam nadzieję, że Ferguson udzieli surowej reprymendy, nie tylko obrońcom, ale i kilku pozostałym zawodnikom. Nie można bowiem odpuszczać, gdy prowadzi się zaledwie jedną bramką, na tak gorącym terenie.

Moje oceny:
Van der Sar – 7 – Bez szans przy golu, jedna znakomita interwencja.
Brown – 6,5 – Bardzo ładne zagrania ofensywne i bajeczne wślizgi w obronie, przeplatał z głupimi błędami.
Ferdinand – 5,5 – W pierwszej połowie niemal bezbłędny, ale w drugiej, popełnił co najmniej dwa koszmarne błędy. Widać było w jego grze ogromny stres.
Vidic – 5,5 – Zawalił przy bramce, kilka razy ładnie czyścił, ale był też strasznie spięty co powodowało niepotrzebne błędy.
Evra – 7 – W obronie grał pewnie, zwłaszcza w powietrzu. Nie miał z kim atakować na flance, toteż z przodu widzieliśmy go rzadko.
Ronaldo – 5 – Bezbarwny występ. Słabe akcje indywidualne, ciągłe przewracanie się, fatalne podania…
Fletcher – 7 – Dobry występ Szkota. Ładny gol; kilka razy, dobrze wspomagał kolegów.
Giggs – 8 – Wspaniała pierwsza połowa, w drugiej nieco przygasł. Piękne dryblingi, świetne podania, niezła waleczność.
Park – 6 – Nie pokazał nic szczególnego, poza kilkoma szarpnięciami.
Berbatov – 7 – Dobrze rozgrywał, zmarnował jedną niezłą sytuację. Niekiedy świetnie inicjował akcje.
Rooney – 6,5 – Walczył za dwóch, nie poddawał się gwizdom i wyzwiskom. Szkoda, że zabrakło gola…

Anderson – 6 – Jedno bardzo dobre podanie.
Nani – 5 – Zbyt samolubnie.
Tevez - - Grał za krótko.

Wnioski? Po pierwsze – w meczu z Młotami, posadzić Ronaldo na ławie. Po kolejnym beznadziejnym występie, nadszedł czas na drastyczne rozwiązania. Po drugie – wstrząsnąć całą drużyną, ale jednocześnie tchnąć w nią wiarę w siebie. Po trzecie – zagrać z West Hamem tak, jak dziś w pierwszej połowie. Spokojnie atakować, z czasem, przygniatać rywali coraz bardziej. Po czwarte – wystawić Teveza od początku a na ławkę posadzić Dymitara (bynajmniej nie „za karę”!).

Musimy wierzyć, że dzisiejszy mecz, był tylko jednorazową wpadką. Przed nami potyczka z West Hamem, z którym zawsze gra się Diabłom ciężko. Jednak niech Wasze serca się nie napawają się trwogą. Remis z Evertonem, to tylko mały błąd w scenariuszu. Trzeba się skupić na kolejnych występach, a to co było, puścić w niepamięć.

Glory, Glory Man United !

- And what will you give me in return, Severus?
- Everything.
25-10-2008 16:44
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Wiadomości w tym wątku
Re: PL: Everton 1-1 Manchester United (25.10.2008; 13.00) - Szymcio - 25-10-2008 16:44

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości