Obejrzałem wczoraj retransmisję spotkania z Sunderlandem i muszę przyznać, że wszystko by było elegancko gdyby nie te przekrzywione celowniki naszych atakujących.
Van Der Sar przez cały mecz bezrobotny, ale nie ma co się dziwić. Na pewno na wyróżnienie zasługuje para stoperów -
Rio Ferdinand i
Nemanja Vidić , przy których Cisse i później Jones sobie nie pograli. No i w dodatku bramka Nemanji
Rafael znów ładnie w ofensywie, dużo dośrodkowań, wiadomo, raz lepszych raz gorszy.
Patrice Evra naturalnie już na swoim poziomie, również bardzo często w ofensywie.
W przeciwieństwie do obrony, dupy dawał nie kto inny tylko
Ronaldo. Gdy tylko poczuł bark/nogę/rękę zawodnika rywali, przewracał się, chcąc wymusić faul. Do tego jego zachowanie, gdy schodził z boiska :x . Dużo biegał
Park co na plus, bo widać było, że się starał, ale z samego biegania bramek nie ma.
Fletcher według mnie trochę niewidoczny, niby komentator coś tam wypowiadał jego imię, ale jakoś nie rzucił mi się w oczy, po za tym strzałem w drugiej części spotkania. No i
Carrick 
Jak dla mnie MOTM. Dzielił i rządził w środku pola. Motor napędowy.
I teraz nasz
Rooney 
Często cofał się na własną połowę po piłkę, trochę biegał po skrzydłach, widać było, że szuka gry.
Berbatov... Niemal stał w miejscu i kopał na bramkę, budź skakał do główek, znacznie różnił się od kolegi z napadu.
Z rezerwowym najwięcej zaciętości i chęci gry widziałem u
Teveza. Łatwo można było zauważyć, że chce udowodnić Fergusonowi, że to on, a nie Berbatov (bo nie che mi się wierzyć, że Roo grzałby ławę), powinien grać w pierwszym składzie.
To tyle po spotkaniu. W kilku słowach: Nie chcę więcej takich spotkań. Stwarzaliśmy ogromną ilość sytuacji, ale co z tego skoro brakował skuteczności i napastników musiał wyręczać Vidić. Szkoda kartki dla Rooney'a, bo wydawała mi się ona nie potrzebna. Bo mimo tego, że Sunderland przeprowadzał kontratak, byli obrońcy, a Roo wjechał w nogi i nie zagra z Tottenhamem. Szansę z Kogutami dostanie Tevez, po którym było widać jak go ciągnie, aby grać w pierwszym składzie. Może Berbatov strzelił byłym kolegom? :twisted: