Na mecz czekam już od dłuższego czasu, bo po nim w końcu będzie można poznać faktyczną przewagę nad Liverpoolem. Fulham ku mojemu zaskoczeniu w tym sezonie gra lepiej niż sądziłem, po szczęśliwym utrzymaniu w zeszłym sezonie (wyprzedzili osiemnaste Reading bilansem bramek korzystniejszym o 3) byli dla mnie kandydatem do spadku.
Ale Fulham gra dobrze i dziesiąta pozycja tego klubu to wynik na pewno cieszący fanów tego zespołu. Lecz ich wyniki na wyjazdach plus forma United na OT wskazują na to, że inny wynik niż zwycięstwo podopiecznych sir Alexa będzie niespodzianką.
Moim zdaniem nie ma co już patrzeć na rekord bez puszczonej bramki, bo priorytetem jest przede wszystkim zwycięstwo. Gdyby liczył się rekord Edwina to chłopaki graliby mega defensywie ustawieniem 1-6-3-1

Sam Holender powoli wydaje się znudzony wypytywaniem o ten rekord, to jedna z jego odpowiedzi:
Cytat:"Naprawdę, to pytanie staje się już nudne, więc może będę musiał wpuścić bramkę w jednym czy dwóch meczach" - odpowiedział poproszony o komentarz do swego wyczynu po meczu z WHU.
I wybuchł śmiechem.
"To wspaniałe, ale rekordy tak naprawdę będą się liczyć dopiero na koniec sezonu. Jeśli pod koniec przegramy 4-5 meczów, to prawdopodobnie nie zostaniemy mistrzami. A to jest naszym celem."
"Jesteśmy w połowie drogi. Cieszymy się z rekordu, ale nie świętujemy i przechodzimy nad tym do porządku dziennego" - zakończył Edwin.
Fulham to nie jest dla nas jakiś ciężki rywal, czy to na OT czy na wyjeździe, więc oczekuję, że mecz zakończy się przyzwoitym rezultatem i przewaga nad Liverpoolem będzie wynosić 5 punktów