Mam kilku znajomych, którzy piłką się interesują, ale nie mają ulubionego klubu, oprócz jednej koleżanki, która lubi Manchester, ale nie ma takiego fioła na tym punkcie jak ja.
Moja rodzina:
Tata - najczęściej ogląda jak gra reprezentacja Polski, trochę się interesuje LM, ale bez przesady.
Mama - raczej sporty jej nie kręcą, ale gdy oglądam mecz to zawsze się pyta kto gra. Do Manchesteru się już przyzwyczaiła i nie szczędzi komentarzy typu "A ten jaki szatan" (mowa o Tevezie) czy "a ten to jakiś taki znajomy" (chociaż VDS widzi pierwszy raz w życiu). Najbardziej jednak podziwia Ronaldo "taki ładny, tyle bramek strzela"
Starsza siostra - wciąż nie potrafi zrozumieć mojej miłości do futbolu. Każdego zawodnika, którego zobaczy na ekranie musi nazwać po swojemu np. Fletcher - "Kłamca, Kłamca" (aluzja do popularnej komedii z Jimem Carrey'em), Rooney - po prostu "Shrek", Ronaldo - to "Czarny Baranek" "bo tak śmiesznie przebiera nóżkami".
Dalsza rodzina - lepiej nie mówić - kuzyn uwielbia Arsenal :evil:
Osamotniona w swoich poglądach, jak zwykle