Intel, nie do końca. United mają w swojej drużynie takich piłkarzy, którzy po prostu budzą irytację. Oczywiście, my ich kochamy, ale reszta fanów piłki nożnej jest do nich bardzo negatywnie nastawiona. Przykłady z brzegu: Cristiano Ronaldo. Dzięki temu, że już go nie ma, wielu sympatyków futbolu zaczęło patrzeć na MU bardziej "łaskawym" okiem. A tak? Byliśmy pedałami, bo mieliśmy metroseksualnego Ronaldo. Farciarzami, bo mieliśmy strzelającego niesamowite gole Ronaldo. Największymi skurwielami pod słońcem, bo mieliśmy symulującego Ronaldo. Drugi przykład: Wayne Rooney. Brzydki jak noc (sorry, Michelle

), przypominający Shreka, przeklinający na boisku ile sił w płucach, po prostu antywzór cnót wszelakich. I tak dalej - leniwy Berbatow, rudy Scholes, nonszalancki Ferdinand... Gdybyśmy mieli w składzie samych cichych, spokojnych graczy pokroju Giggsa czy Neville'a, to też patrzono by na nas inaczej.
Co nie znaczy, że się skarżę