Może lepiej panowie, jak wrócicie do tematu...
Ciężko znaleźć pozytywy w tym co pokazali wczoraj gracze United. Beznadziejny mecz lewej flanki, Park i Fabio przypominali jeźdźców bez głowy i miało się wrażenie, że chcą za wszelką cenę pobić sprinterskie rekordy, a niżeli grać w piłke. Fabio, jak dla mnie, był najsłabszym zawodnikiem na boisku. Mnóstwo nie potrzebnych dryblingów, które kończyły się tradycyjnie kontrą. Park podobnie, dużo strat, niecelne podania i nieudane dryblingi.
Jestem odrobinę rozczarowany grą Browna. Nie zagrał źle, ale od formy z 2008 daleko. Owszem podłączał się do akcji ofensywnych, ale gdy przyszło celnie dośrodkować, nie wychodziło mu to
Kuszczak, Ferduś i Smalling - bezrobotni. Tomek chyba nawet żadnej piątki nie kopnął. Stoperzy natomiast bez trudu powstrzymywali niegroźne kontry Rangersów
Następnie bardzo rozczarowany jestem z linii ataku. Rooney się starał, ale nic poza tym. Nie wiem czy oddał jakikolwiek strzał. Groszek był jak dziecko we mgle. Nic niestety nie pokazał, a szkoda.
Plusy: Zdecydowanie Valencia - dla mnie bohater meczu. Widać, że się starał, dużo biegał, walczył, był przyczyną wielu kłopotów w obronie Szkotów. Niestety bardzo poważna kontuzja uniemożliwia mu grę najprawdopodbniej do końca sezonu (do treningów powinien wrócić w marcu, ale powrót do formy zajmie mu dużo więcej czasu).
Plusem jest też gra Fletchera. Ze swoich obowiązków wywiązywał się dobrze, aczkolwiek nie potrafił znaleźć luki między gąszczem obrońców.
Kolejny kiespki mecz, mimo rezerwowego (oczywiście nie całkiem) składu powinniśmy wygrać. Zabrakło pomysłu na grę i to jest główna przyczyna wczorajszego niepowodzenia.