Kuszczak bezrobotny, więc oceniać nie ma sensu.
W obronie solidnie, o dziwo dwie wpadki zaliczył Vida, który, jak to ZasadKG zauważył, lepszy był w ofensywie nieraz. Dobrze, że szczególnie przy pierwszej obyło się bez ofiar. Smalling pozytywnie. Evra się przebudził, Rafaela muszę pochwalić, jak nigdy.
Pomoc tak trochę z rzyci. Anderson jak zwykle kaszana. Ilość bezsensownych, niecelnych podań masakryczna. Park chciał, ale nie mógł. Carrick stabilnie. Fletch wciąż nie może odnaleźć formy z poprzedniego sezonu. Nani początkowo świetnie, z biegiem czasu wkradało się kombinowanie i symulki.
Macheda tragedia. <ściana> Nie wiem, na ile jest to wynik tego, że grał osamotniony w ataku, a ile tego, że po prostu jest dla nas za słaby. Dziś poziom Wisły na Żuławach.