Re: CL: Glasgow Rangers - Manchester United (24.11.2010)
Tak jak przewidywałem, Manchester w dobrej formie. Bardzo ofensywnie nastawieni, głodni bramek. Mile mnie zaskoczył Fabio, który odgrywał dzisiaj bardzo dobrze rolę rozgrywającego. Śmiele się rzec że rośnie nam kolejny Nani. O'shea również błyszczał w pierwszej połowie włączając się bardzo w grę ofensywną. Smalling powinien bardziej koncentrować się na grze defensywnej i wychodzić maksymalnie do połowy. Rooney i Berbatow, dobra gra ofensywna, jak i defensywna. Tylko rzucało mi się w oczy to, że często rozgrywali grę zamiast Carrick'a czy Gigs'a w rezultacie na napadzie nie było praktycznie nikogo. Na miejscu Scholes'a zaryzykował bym więcej strzałów z daleka, z tego co widziałem. To dwa razy próbował szczęścia, za każdym razem był zablokowany, a strzały wyglądały przyzwoicie. No i zmiany naszego trenera, według mnie trafione w 100%. Zmęczony Berba zszedł, za to wszedł świeżutki i zawsze gotowy Chicharito (może i trochę za późno ta zmiana, spodziewałem się jej w ok. 55 min.). Anderson i Obertan od razu po wejściu motywowali swoich kolegów długimi, i bardzo szybkimi rajdami z piłką. Mało błędów popełnionych przez nich, chociaż jakoś nadzwyczajnie też nie zabłysnęli.
Bramka była kwestią czasu, o to się nie przejmowałem. Ustawienie Rangersów było bardzo defensywne, i wychodziła im ta sztuka. Przez co nasi mogli się dwoić, i troić bez rezultatu. Oczywiście kilka razy mieliśmy ładne, czyste okazje jak bodajże akcja Berby (nie mam tutaj urazu, zrobił wszystko co mógł). No i wielkie pudło Nani'ego. To nie był jego najlepszy mecz. Nie bijcie mnie, ale muszę powiedzieć, że był najsłabszym ogniwem w tym meczu, pośród naszej pomocy.
|