PL: Manchester United 2-1 Stoke City (04.01.2011)

[Lukas]

Wprawdzie mecz nie należał może to najciekawszych, ale zadanie zostało wykonane w jakiś 98%, bo wprawdzie 3 punkty zostały na Old Trafford, ale te 2% odniósłbym do głupio i niepotrzebnie straconej bramki. Oczywiście wygrana jak najbardziej zasłużona, ale trzeba zauważyć (chociaż spodziewałem się tego), że Stoke radziło sobie wczoraj co najmniej przyzwoicie. O ile w ataku nie mieli zbyt wiele argumentów, tak w defensywie jakoś to wyglądało.
Co do naszych graczy to linię defensywy można śmiało pochwalić (prócz rzecz jasna tej nieszczęsnej straconej bramki) za występ- pewnie, bez zarzutu i aktywnie z przodu zarówno Evra i Rafael.
W pomocy najlepszy rzecz jasna Nani, który jak dla mnie MOTM, który nakręcał nasze akcje, stwarzał zagrożenie, do tego asysta, piękna bramka a ponadto skuteczna praca w defensywie; po drugiej stronie wprawdzie z wielką ochotą do gry, ale zdecydowanie gorzej Giggsy, sporo niedokładności w jego grze; w środku solidnie aczkolwiek bez fajerwerków Fletcher z Gibsonem chociaż Darron ma plusa za strzały z dystansu, których mamy zdecydowany deficyt.
Z przodu dobrze, aktywnie Berba, który tym razem bramki nie zdobył, ale pokazał to do czego nas już przyzwyczaił: dokładne podania, przytrzymanie piłki czy też uruchomienie w odpowiedniej chwili któregoś z kolegów. No i na deser nasz Groszek, również bardzo aktywny, groźny i szukający piłki a ona szukała jego :-D