mucha napisał(a):Jaką tam kompromitację sezonu?
Prowadzimy 1-0, do 10 minuty powinno być już 2, bo wtedy gospodarzą plątały się tak niemiłosiernie nogi, że wstyd byłoby to komuś postronnemu pokazać.
Potem tracimy dwie bramki- zdarza się każdemu, ale co dalej. Mamy cały mecz, żeby sforsować obronę, gdzie rzemieślnik, rzemieślnika pogania, w bramce meczu życia nie gra Brad Friedel, jak to się nam już zdarzało. I co boisko było krzywe?
A wszystko to w meczu z ostatnim zespołem w tabeli, w meczu, gdzie mogliśmy sobie utorować drogę do tytułu. Wyobraźmy sobie, że to był ostatni mecz sezonu, decydujący o majstrze. Po co tracić punkty w grach z taką drużyną, a potem denerwować się, nawet w wygranych bataliach z możnymi ten ligi. Dokładnie to samo było w tamtym sezonie. I jest jeszcze jeden aspekt - strach rywali. Obecnie jak United przyjeżdżają to chyba już nikt nie trzęsie gaciami. Na tym można zyskać najwięcej, ale jak się straci respekt to będzie kopanina o każdy metr boiska.
Dla mnie takie podejście do sezonu nie przypomina machiny, która prze do przodu, bardziej pojedyncze dobre występy i spory fart, że w tym roku w Anglii nie ma naprawdę mocnej drużyny.