Skoki narciarskie

[Intel]

Muszę przyznać, że zawody były emocjonujące dzisiaj. Oczywiście do derbów nie mogą się umywać, ale fantastycznych wyników ustanowiono dzisiaj multum:
- największa łączna nota w historii (prawie 500 punktów!),
- jedna z największych przewag zwycięzcy(ów) nad kolejną pozycją (druga największa w historii licząc Ammanna jako drugiego skoczka, a trzecia jako trzeciego),
- po raz szósty albo siódmy w historii PŚ mieliśmy dwóch zwycięzców.

Jury trochę dzisiaj kombinowało z belką - do rekordu świata nieco brakowało i o to żalu nie mam, bo gdyby Evensen czy Schlierenzauer skakali belkę wyżej, to mogłoby się to dla nich źle skończyć. Natomiast obniżanie po ich skokach belki było nietrafioną decyzją, bo najlepsi lotnicy już oddali swe skoki i zwyczajnie już nie miał kto odlecieć, a tak trochę odebrali radość z dalekich skoków. Tak czy siak, zwycięzcy są zasłużeni - zniszczyli dzisiaj system.
Postawa Polaków była niezła - Żyła po raz n-ty zajął 31. miejsce, ze Stochem szału nie ma, ale jest dobrze, a Małysz na swoim bardzo dobrym, równym poziomie. Sądzę, że na mniejszych skoczniach spokojnie i Kamil, i Adam mogą powalczyć o medal.
Priorytety na jutro? Z punktu widzenia kibica to ciekawe, bezpieczne zawody, niewypaczone ze strony jury, okraszone miejscem Adama w pierwszej ósemce (co da awans na 3. miejsce w klasyfikacji PŚ). Mile widziany rekord Polski, Stoch w pierwszej 10-ce i jeszcze jeden Polak w 30-ce. Fajnie byłoby zobaczyć jutro Małysza na podium, ale to musiałby być fart. A znając życie, farta nie będzie.