Szymcio widzę jak za dobrych czasów post
Ale nie zgodzę się z Tobą, że Chelsea zmobilizowani na 100% przed tym meczem. Ostatnio niby wypowiadali się niektórzy gracze the Blues, że ciągle wierzą w mistrza, ale nie o to chodzi. Im nie wypada odpuszczać takiego meczu, którego ranga i prestiż stoją na najwyższym poziomie. Chelsea również potrzebuje punktów, ponieważ muszą chociażby znaleźć się w pierwszej czwórce, bo jednak brak ligi mistrzów w sezonie 2011/2012 na Stamford Bridge byłby przyjęty jako porażka.
Pierwszy raz od dłuższego czasu nadarza się ogromna szansa na zgarnięcie pełnej puli właśnie na stadionie Chelsea, która w tym sezonie zawodzi i SB nie jest już twierdzą, gdzie zespoły ze środka tabeli przyjeżdżały tam z myślą ile przegrają. Przecież wygrał tam Sunderland i to 3-0, niedawno pełną pulę zgarnął tam Liverpool. Żałuję, że mecz nie odbył się w pierwotnym terminie, bo wtedy the Blues byli w totalnej rozsypce, co pokazał mecz z Arsenalem. Teraz może nie grają jakoś super, ale ostatnimi czasy odnieśli kilka zwycięstw i nastroje są nieco lepsze niż w okolicach stycznia/grudnia.
Tak naprawdę najwięcej w tym meczu zależy od nas samych. Jeśli obrona zagra tak jak w kilku ostatnich spotkaniach, to jestem spokojny o czyste konto, jedyny dylemat, co do obsady to prawa strona. Jestem ciekaw czy sir Alex postawi na wracającego do gry Rafaela, czy O'Shea? Mam nadzieję, że Smalling-Vidic ponownie będą czyścić aż miło. Co do pomocy jest najwięcej wątpliwości, 451, czy 442 i kto w tej linii? Mam nadzieję, że do gry zdolny będzie Giggs, bo przyda się drugi skrzydłowy (ile bym dał za zdrowego Parka w tym meczu). Ciekaw jestem, czy zobaczymy Gibosna, który ostatnio odnotowuje dobre występy. Zdrowy Scholes robi różnice w naszych szeregach i jego obecność jest obowiązkowa, bo nie możemy sobie pozwolić na padakę w środku pola jak w meczu z Marsylią. Obsada ataku jest dla mnie małą niewiadomą. Po części tłumaczyłem sobie wczoraj Bebratova na ławce, tym że był oszczędzany na jutro. Czy tak faktycznie było, przekonamy się niedługo. Pewniakiem wydaje się Rooney, który mimo wahań formy jest konsekwentnie wystawiany w pierwszym składzie, poza tym z trójki Roo-Chica-Berbatov to właśnie Anglik najlepiej sobie radzi jako osamotniony napastnik. W sytuacji, że wychodzimy dwoma napastnikami będzie mi obojętne, kto mu będzie partnerował, obaj pozostali napastnicy będą stanowić niemałe zagrożenie.
Wierzę w zwycięstwo, które na pewno doda nam dużo pewności w dalszej kampanii o mistrza Anglii.
Btw. Czemu Chelsea w ten weekend nic nie grała?