Ot taki niespecjalny ten mecz wczoraj. Goście nie byli aż tak groźni jak to zapowiadali w wywiadach przedmeczowych a i my nie trudziliśmy się jakoś szczególnie. Jednak najważniejsze jest to, że awansowaliśmy i że obyło się to bez dogrywki. To co należało zrobić zrobiliśmy i na szczęście niezbyt dużym nakładem sił.
Cała drużyna zagrała poprawnie, nieco więcej można by wymagać od Naniego i Scholesa ale generalnie ok. Słabiej wyglądał za to Giggs, wprawdzie asystę zaliczył, ale miał kilka niedokładnych podań i strat i był mało aktywny na skrzydle. Wielkie brawa dla naszej dwójki z przodu. Rooney kolejny mecz z rzędu gra nieco bardziej cofnięty i stara się pomagać przy rozegraniu i wychodzi mu to bardzo dobrze, ale mając takiego partnera w ataku to on musi być tym który więcej kreuje. Niepokojące jest to, że kontuzji nabawiło się wczoraj dwóch naszych bocznych prawych obrońców.
Zadanie wykonane, czekamy na kolejnego rywala