Oglądałem ten mecz ze szczególnym uwzględnieniem gry Carricka (o którym dużo się mówi przede wszystkim na tym forum

). Koleś zagrał cudnie. Że tak się wyrażę, był jak alfa i omega. Alfa - od niego rozpoczynała się większość ofensywnych akcji (po jednej takiej wpadła bramka), Omega - na nim kończyło się sporo akcji ofensywnych Niebieskich. Bardzo dużo się napracował, świetne odbiory, podania, blokowania uderzeń. MOTM
Evra jest ostatnio zakręcony jak ruski zegarek. Parę głupich błędów, niemal sprokurowanie karniaka. Coś się niedobrego dzieje z Patem... Jeśli miałbym go oceniać to dałbym 6,5 za to wybicie piłki z linii bramkowej
Cieszy mnie gra Valencii, po którym nie widać, że leczył tak długo kontuzję. Popracuje trochę nad dośrodkowaniami i będziemy mieli znów "starego dobrego" Valencię
Teraz na OT nie tracimy bramki, pykamy Schalkę i jedziemy Hiszpanów w finale <cwaniak>