Foster napisał(a):Było i to co najmniej kilka, zresztą akurat to było odnośnie całego sezonu, bo często jest tak, że aż się prosi by uderzyć, a zamiast tego mamy kolejną piłkę na skrzydło. Poza tym jak się tłum to nawet lepiej, pójdzie dobry mocny strzał obrońca zmieni tor lotu piłki i mamy bramkę.
Racja. Strzały z dystansu to coś co odchodzi do lamusa. I fakt, że Rooney to zawodnik z największą liczbą goli z poza 16 metrów nic nie zmienia. Young jakoś zmieścił piłkę zaliczając także świetne trafienie tuż przy słupku a wcale nie miał dużo miejsca na oddanie strzału. A było parę okazji dużo lepszych, że można bylo uderzyć. Strzelamy rzadziej niż jeszcze dwa sezony temu.
Do tego można by doliczyć też gole obrońców. Nie pamiętam kiedy ostatnio Rio strzelił bramkę, Evans ma ledwo jedną, Rafael oddał wczoraj groźny strzał, Evra natomiast na strzał decyduje się bardzo rzadko bo częściej dogrywa. Kiedyś były czasy, że Vidic miał kilka bramek, Rio lepiej się odnajdywał tam, O'Shea swego czasu także potrafił ustawić się w polu karnym zwłaszcza w meczach z Liverpoolem. Smalling dobrze się też odnajdywał bo parę bramek już zdołał uk
łuć a gra dopiero drugi sezon u nas, ale ma kontuzję.
Oczywiście to nie jest aż takie ważne, zwłaszcza, że jesteśmy najlepszą ofensywą w lidze, ale patrząc na bramki Younga z Arsenalem, czy Scholesa z Barceloną lub parę jeszcze innych to brakuje czegoś takiego, bo jednak z takich strzałów padają najpiękniejsze bramki a co by nie mówić, jest to także element zaskoczenia.