Najlepsze podsumowanie
Cytat:1. Połowa przeciwników była zdecydowanie większa od naszej, przez co mieliśmy dalej do ich bramki. Poza tym ich obrońcy mieli zdecydowanie więcej miejsca i swobody ruchu.
2. W pierwszej połowie, jak powtarzał wciąż komentator - nasi ,,szukali bramki''. A jak już ją znaleźli - to nastąpiła zmiana stron boiska.
3. Głupi zwyczaj zmiany stron boiska po przerwie skonfundował naszych zawodników i przez pierwsze minuty drugiej połowy atakowali bramkę Boruca.
4. Co ciekawe - teraz nasza połowa była zdecydowanie większa od połowy przeciwnika, przez co nasza obrona musiała się bardziej rozciągnąć, a co za tym idzie na jednego obrońcę przypadał większy odcinek do pilnowania.
5. Mój znajomy fizyk (Wielomysł Nigdziebądź) na podstawie analizy kadrów ze spotkania obliczył, że na boisku przebywało jednocześnie dwudziestu dwóch Chorwatów i tylko trzech Polaków.
6. Naszemu najlepszemu zawodnikowi kazano stać na bramce.
7. Polscy Piłkarze musieli nie tylko zajmować się piłką, ale i osłaniać swoje tyły. To znaczy ustawiać się tak, by nigdy za ich plecami nie pojawił się Pokrivac.
8. Atmosfera na stadionie był usypiająca i w ogóle nie przypominała napompowanej adrenaliną atmosfery polskich stadionów, z energetyzującymi okrzykami ,,Widzew nierządne kobiety'' czy ,,Legia niedorajdy''.
9. Chorwaci zachowywali się jak dzieci z ADHD - cały czas biegali i kopali w piłkę. Wiadomo, że od takich lepiej trzymać się z daleka, bo można samemu oberwać.
10. Austriacy i tak przegrali, więc w sumie nie było sensu się wysilać...
Mamy prehistoryczne metody trenowania, marne kluby, skorumpowany PZPN, jedną z najsłabszych lig w Europie. Chore zasady finansowania, które powodują, że w Polsce leży na łopatki wyszukiwanie młodych talentów. Marzeniem większości piłkarzy jest się "pokazać" żeby trafić do drugiej ligi w RFNie, na treningach się obijają. Wydolność naszych reprezentantów plasuję się w okolicach 3 ligi holenderskiej. Czas tu nic nie da. Bo co może dać ? Znowu jedno złote pokolenie piłkarzy a potem 50 lat zastoju ?