Ankieta: Najlepiej zaprezentował się:
Ankieta jest zamknięta.
Van Der Sar 0% 0 0%
Brown 0% 0 0%
Evra 0% 0 0%
Vidic 9.09% 1 9.09%
Ferdinand 36.36% 4 36.36%
Anderson 0% 0 0%
Scholes 0% 0 0%
Carrick 36.36% 4 36.36%
Tevez 0% 0 0%
Rooney 0% 0 0%
Berbatov 18.18% 2 18.18%
Giggs 0% 0 0%
Hargreaves 0% 0 0%
Nani 0% 0 0%
Razem 11 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
PL: Liverpool 2-1 Manchester United (13.09.2008)
Kula Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 735
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #76
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
No niedługo może obejrzę. Możliwe że mi się urodzi coś więcej w głowie Big Grin znacie jakiś dobry i banalny program w obsłudze do wycinania fragmentów "filmu". Wiecie coś np. żeby skrót przygotować czy wrzucić kawałki na YT

eśli pozwolisz by robactwo się rozmnożyło - rodzą się prawa robactwa. I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać" - de Saint-Exupery

http://redlog.pl/author/Kula/|http://www.lastfm.pl/group/Manchester+Un...Supporters|http://kula.ndl.pl
13-09-2008 15:56
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
michal85 Offline
diabeł wcielony
*****

Liczba postów: 2,667
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 41
Post: #77
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Cytat:Na chelsea liczę na jakąś roszadę w składzie i przede wszystkim chodź 45 minut Ronaldo . Bez niego tracimy śmiało 50% w ofensywie . Taka jest prawda
Taka nie jest prawda. Ronaldo by dzisiaj grał gorzej niż Rooney. Z takim środkiem drugiej linii wiele nie zdziałamy i jak już po meczu z Zenitem wspominałem o tym, to mało który chciał mi wierzyć. Dlatego tak bardzo liczyłem na występ Carricka, bo to jedyny CM, który gwarantuje obecnie wysoki poziom.

Nie wiem gdzie Wy widzieliście to 433. Gdybyśmy faktycznie tą formacją zagrali to pewnie byłby lepszy efekt. Tymczasem Rooney grał na prawej pomocy,a nie prawym ataku i bardzo rzadko widzieliśmy go w okolicy pola karnego.

Kartka vidy wcale nie martwi mnie tak jak kontuzja Carricka. Fletcher + Hargo na CFC? No litości - zero kreatywności.

Ignorowani:
  • under

Programuję w codeigniter przede wszystkim dla strony internetowe brzesko, ale również dla innych
13-09-2008 16:05
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Adis Offline
Super Moderator
******

Liczba postów: 2,287
Dołączył: Sep 2008
Reputacja: 27
Post: #78
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
No i niestety przegraliśmy pierwszy mecz w lidze w tym sezonie, na dodatek z Liverpoolem, z którym ostatnimi czasy grało nam się bardzo przyjemnie. O ile ustawienie 4-3-3 z Rooney'em, Tevezem i Berbatovem z przodu wyglądało przed meczem efektownie, to z efektywnością w meczu było znacznie gorzej. Co było tego przyczyną? Zdecydowanie słabsza gra pomocników, a właściwie... brak tej formacji. Jedynie Carrick w I-szej połowie się wyróżniał (wśród pomocników), ale wiemy jak się skończył jego występ. Błędy ławki trenerskiej katastrofalne niestety... O ile ustawienie początkowe 4-3-3 można by było jeszcze zrozumieć, to w przypadku, gdy nie zdaje egzaminu wypadałoby je skorygować... Wpuszczenie na boisko Giggs'a na pewno nie było oczekiwaną przez wielu korektą - wręcz przeciwnie. Wejście Owena w ~65minucie... Dobra zmiana, ale co z tego? Dalej graliśmy 3-ką pomocników, przez co nasi napastnicy nie istnieli. Bardzo żałuję faktu, że z boiska musiał zejść Carrick - myślę, że gdyby on został, a w II połowie zmiana Scholes -> OH mecz wyglądałby zupełnie inaczej... Ale to już tylko gdybanie, nie wiadomo czy taka zmiana by miała miejsce, wróćmy do rzeczywistości.
Martwi również słaby występ VDS, a zwłaszcza w I-szej połowie. Najpierw błąd przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego, który powinien skończyć się straconą bramką, a później jak to panowie z C+ ujęli - "zabawa w zbijaka z Wesem Brown'em" zakończona golem samobójczym. W drugiej już było lepiej (vide. sam na sam z Kuyt'em w ostatnich minutach meczu), ale VDS słynął z tego, że nie popełniał takich błędów, w przeciwieństwie do innych bramkarzy, i zawsze był pewnym punktem zespołu. Co do postawy obrony - moim zdaniem nie było źle, z pewnością była to najlepsza formacja MU w dzisiejszym spotkaniu, żal jednak czerwonej kartki Vidica - będziemy mieć problem w meczu z Chelsea. Środkowi obrońcy zagrali solidnie, Evra poprawnie, z Brown'em trochę gorzej (nie mam tu na myśli bynajmniej samobójczej bramki).
Chyba raczej trudno będzie nam teraz z optymizmem patrzeć w przyszłość, w końcu przed nami dwa bardzo ważne spotkania - w LM z Villareal, oraz kilka dni później w Londynie z "The Blues". Wnioski na pewno trzeba wyciągnąć, i może powrócić do ustawienia 4-4-2, zastosować natomiast rotację wśród napastników, nie grać na siłę trójką licząc, że przyniesie to dużo bramek. Do ustawienia 4-3-3 na dzień dzisiejszy jesteśmy zupełnie nie przygotowani, a nie ma sensu po raz kolejny robić eksperymentów - w tak ważnych meczach!
To tak kilka słów, jeszcze na gorąco.

W życiu znam się na dwóch rzeczach: na pokerze i na ludziach, dlatego nie przegrywam.
13-09-2008 16:09
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Mata Offline
why duck donald
*****

Liczba postów: 2,982
Dołączył: May 2008
Reputacja: 11
Post: #79
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Cytat:Na chelsea liczę na jakąś roszadę w składzie i przede wszystkim chodź 45 minut Ronaldo . Bez niego tracimy śmiało 50% w ofensywie . Taka jest prawda
michal85 napisał(a):Taka nie jest prawda. Ronaldo by dzisiaj grał gorzej niż Rooney. Z takim środkiem drugiej linii wiele nie zdziałamy

No nie wiem co by zrobił Ronaldo ,a czego nie. Ale myślę że gdy on gra reszta zespołu czuje się pewniej , obrona przeciwnika skupia się głównie na nim i taki Tevez czy Roo ma więcej swobody do gry na boisku.
Zresztą gdyby nawet był on zdolny do gry to trochę powątpiewam aby SAF zaryzykował i wystawił w takim meczu 4 "napastników" od pierwszej minuty(wiadomo CR7 to pomocnik ale wnosi bardzo wiele do ofensyw) .
W perspektywie meczu z Chelsea powrót Ronaldo napawa optymizmem i myślę ze się ze mną zgodzisz. Nie wiadomo w jakiej jest formie , może zagrać bardzo różnie ale sam fakt jego gry skupi spore zainteresowanie nim Terrego czy Ashley Cola z którym za pewnie będzie toczył pojedynki .

A jeśli chodzi o pomoc to należy się z Tobą w pełni zgodzić , oby z Carrickiem nie było nic powaznego :|

„Winowajcę znali wszyscy, ale każdy spowiadający się odpowiadał, że go nie zna, a na następny dzień z czystym sumieniem przystępował do komunii – bo spowiedź spowiedzią, ale charakter przede wszystkim i kapować nie wolno
13-09-2008 16:21
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Szymcio Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 510
Dołączył: Sep 2008
Reputacja: 13
Post: #80
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Rozczarowanie i wściekłość. Te dwa uczucia towarzyszą mi od gola samobójczego Browna, aż do teraz. Zagraliśmy bardzo słabo. Znów zabrakło woli walki, składnych akcji, waleczności. Nie wiem dlaczego, ale niektórzy piłkarze Manchesteru, wychodzą na boisko już tylko „ot tak”. Zagrają parę piłek, spróbują strzelić na bramkę i wsio. Po cóż się przemęczać? Przecież jesteśmy triumfatorami Ligi Mistrzów i mistrzami Premiership! To oczywiście czarna ironia, ale postawa paru zawodników, tak właśnie wygląda…

Początek mieliśmy wymarzony. No prawie wymarzony, bo bodaj w pierwszej minucie, Webb nie dostrzegł piłki na ręce Skrtela po strzale Berbatova. Zaraz jednak potem, Anderson pięknie podał do wspomnianego Bułgara, ten świetnym podaniem obsłużył Teveza. Gol. 0:1. Wygrywamy na Anfield Road! Czegóż chcieć więcej? Lepiej być nie może. Przecież Liverpool w życiu nie wygra z nami, ba! Nie strzeli nam gola, jeśli na boisku nie ma i Gerrarda i Torresa.
Jakże puste wydają się te myśli, po końcowym gwizdku. Po kuriozalnej wpadce Van der Sara, straciliśmy pierwszą bramkę. Tak doświadczony bramkarz jak Edwin, nie powinien popełniać takich błędów. Od tego momentu, coś pękło. Coś zaczęło się kruszyć. O ile w ostatniej batalii obu drużyn na Old Trafford, śmialiśmy się z The Reds, że wyszli na boisko przerażeni i bez woli zwycięstwa, to teraz podobnie zagrały Czerwone Diabły. Nie tak samo, bo jednak coś tam podopieczni Fergusona próbowali, ale to było zdecydowanie za mało. Mając w środku pola tak wytrawnego piłkarza jak Scholes i przebojowych i Andersona i Hargreavesa, nie można wciąż posyłać pięćdziesięciu metrowych piłek do Berby, który nie potrafił sobie poradzić z Carragherem i Skrtelem. Gdzie te podania z klepki, gdzie wymiany pozycji z pierwszych piętnastu minut meczu?! Zniknęły. Bo skoro wola walki zanikła, to i akcje przestały być płynne.

Niepotrzebnie zagrał Carrick. Nie dość, że nic nie pokazał, to jeszcze odnowiła mu się kontuzja. Anderson na pewno nie pokazał całego swego potencjału. Scholes zanotował kilka ładnych podań, ale to i tak było wciąż za mało… Rooney może i pokazał się z lepszej strony niż w spotkaniu z Zenitem, jednak jest daleki od swojej najlepszej formy. I tak dalej i tak dalej. Możemy opisywać każdego zawodnika z osobna, wypominać Berbatovowi, że oprócz asysty nie pokazał właściwie nic, że Vidic zachował się jak kretyn, że Giggs dał się ograć przy drugiej bramce jak junior. Ale to i tak są tylko puste słowa…

Ogromnie żałuję tej porażki. Wygrywaliśmy, już się cieszyłem a tu nagle wylano nam na głowy dwa kubły lodowatej wody. I czar prysł. Cóż, trzeba się pozbierać i żyć dalej, w końcu to dopiero nasz trzeci mecz. Remis, zwycięstwo, porażka, niezła passa, nie ma co.

Oto moje oceny:
Van der Sar – 6 – Ewidentnie zawalił pierwszą bramkę, przedtem jeszcze popełnił błąd przy rzucie różnym, naprawiony chwilę później. W ostatnich minutach świetnie obronił strzał Kuyta.
Brown - 6 – Miał kilka bardzo nieudanych zagrań, ale ogólnie zagrał solidnie. Samobój absolutnie nie obciąża jego konta.
Ferdinand - 7 – Całkiem dobry występ Anglika. Świetne czyścił zwłaszcza górne piłki.
Vidic – 6 – Ogólnie równie dobrze jak Rio, ale idiotyczna czerwona kartka w ostatnich minutach, była zupełnie niepotrzebna. Jak my sobie damy radę bez niego w meczu z Chelsea…
Evra – 7 – Doby występ Francuza. W defensywie przynajmniej raz, uratował nas od straty gola.
Carrick – 5 – Niewiele pokazał, widać, że po starej kontuzji nie ma formy. A teraz, będzie musiał leczyć nową…
Scholes – 6 – Zagrał całkiem przyzwoicie. Jeden groźny strzał. Kilka ładnych podań i przerzutów.
Anderson – 6 – Średni występ Brazylijczyka. Ładnie jednak zachował się przy golu Berbatova.
Rooney – 6 – Podobnie jak Anderson, bez fajerwerków, ale solidnie. Widać było, że lepiej idzie mu w defensywie.
Tevez – 7 – Strzelił gola, dodatkowo inicjował akcje. Jednak czasem był zbyt niewidoczny…
Berbatov – 6 – Zanotował asystę, więc teoretycznie debiut zaliczył udany. Jednak ogólnie, to kiepsko radził sobie z defensywą The Reds.
Hargreaves – 5 – Trochę powalczył, ale też był niewidoczny.
Giggs – 6 – Coś tam w ofensywie, oddał jeden, doprawdy kapitalny strzał. Jednak to, co zrobił z nim Mascherano przy golu Babela, zakrawało na kpinę.
Nani – 5 – Nie wiem dlaczego, ale Ferguson postanowił go wystawić na środku pomocy, co nie przyniosło żadnych efektów. A szkoda…

Po tym meczu, myśląc racjonalnie, nie jestem najlepszej myśli, co do nadchodzących spotkań. Przed nami trudne batalie z Villarrealem i Chelsea. Ten drugi mecz, odbędzie się na Stamford Bridge, więc znacznie trudniej będzie wywieźć z Londynu trzy punkty, niż gdyby mecz odbywał się na Old Trafford. Co gorsza, zagramy w nim bez opoki defensywy – Nemanji Vidica. Czarno to widzę. Ale trzeba być dobrej myśli. Nie zapominajmy, po pierwsze, że mówimy o Manchesterze United – nadal najlepszej drużynie Europy. Nie zapominajmy, po drugie – jak zaczęliśmy poprzedni sezon. Po trzech meczach mieliśmy dwa punkty, teraz mamy cztery, więc tragedii nie ma. Wróci Ronaldo, Rooney zacznie strzelać, Anderson i Nani zaczną grać na miarę talentu. Najlepsze przed nami.

Glory, Glory, Man United !!!

- And what will you give me in return, Severus?
- Everything.
13-09-2008 17:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Minh Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 880
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 10
Post: #81
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Moje subiektywne oceny:
VDS - 4 - zawinił przy pierwszej bramce. Bardzo niepewny a i parę wykopów nie najwyższej klasy.
Brown - 5 - zupełnie nie przydatny w ofensywie, parę błędów w defensywie. Nie zawinił przy samobóju.
Vidic - 6 - idiota. Nie może zagrać w meczu z Chelsea. Gdyby nie to, nawet nawet. Przy drugiej bramce zaskoczony, że Giggs dał sobie zabrać piłkę jak przedszkolakowi.
Ferdinand - 6 - większość górnych piłek jego. Jednak czasami niezbyt pewnie.
Evra - 5 - coś próbował szarpnąć w ofensywie, nie wychodziło. W defensywie również nie to do czego nas przyzwyczaił.
Carrick - 7 - najlepszy nasz zawodnik w pierwszej połowie.
Scholes - 4 - padaka. Co piłka to strata.
Anderson - 4 - j/w.
Rooney - 4 - czy on bez Ronaldo nie potrafi grać? Nie może wziąć ciężaru gry na własne barki. Gra dobrze gdy cała drużyna gra dobrze. Myślę, że to coś więcej niż słaba forma.
Tevez - 5 - niewidoczny. Występ zupełnie nie w jego stylu. Bramkę jednak strzelił.
Berbatov - 5 - mało udany debiut. Zaliczył asystę jednak grał za bardzo statycznie jak na mój gust.

Giggs - 5 - parę razy udało mu się obkręcić z piłką jednak nic specjalnego.
Nani - 5 - to on był na boisku?
Hargo - 6 - po jego wejściu gra się ustabilizowała w defensywie.

Howard Webb - 1 - ile było nieodgwizdanych fauli Liverpoolu? Ile było nieodgwizdanych zagrań ręką Liverpoolu? I jeszcze nie podyktował karnego dla United na początku meczu. Temu panu podziękujemy.

Jedna uwaga. Nie ma porządnego taktyka w sztabie. No dobra, jest i druga. Nie ma lidera.

Dziękuję.
13-09-2008 17:39
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Kula Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 735
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #82
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Jak możesz pisać, że Carrick nic nie pokazał ? Ja właśnie oglądam mecz od początku, robie screeny i potem opiszę to na forum. Ale póki Carrick był na boisku, to United grało. On świetnie pomaga obrońcom wie dokładnie co robić. Ustawią całą pomoc. A gdy zszedł to wyszła lipa i dno. Dajcie mi czas Big Grin

eśli pozwolisz by robactwo się rozmnożyło - rodzą się prawa robactwa. I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać" - de Saint-Exupery

http://redlog.pl/author/Kula/|http://www.lastfm.pl/group/Manchester+Un...Supporters|http://kula.ndl.pl
13-09-2008 17:42
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Kula Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 735
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #83
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Do przerwy. Obejrzałem dość wnikliwie 1 część spotkania. Wyjaśniam kilka spraw. Wybaczcie ubogie opracowanie graficzne ale nie mam takiej maszyny jak Gmoch Smile

Błąd VDS, ten kiedy nie złapał piłki. Przyjrzyjcie się, jeśli macie gdzie, że piłka spada w pole karne dokładnie z kierunku z jakiego świeci słońce. VDS ledwo ją widział, stąd pewnie słabsza interwencja, po której następuje kolejna rewelacyjna na leżąco.

W pierwszej połowie Carrick tyrał jak wół, podwajał obronę. Miał 5 przechwytów, sterował kolegami. Większość przechwytów kończyła się błyskawiczną kontrą. Ustawiał się tak, że pool nie mógł przejść środkiem. Przykład jak MC pomaga obrońcom

[Obrazek: pic.php?mode=large&pic_id=125]

Niby nic, niby słaby w ocenie niektórych, ale Kuyt strzelić w spokoju nie mógł. I tak było póki grał Carrick. Zawsze dobrze ustawiony. Blisko obrońców albo pomagał w obronie albo ustawiał się tak na wolnym polu, żeby obrońca mógł mu odegrać piłkę. Kiedy pool atakował ustawiał się tak, że odcinał graczy w środku pola stąd sporo przechwytów i zmuszenie poolu go rozgrywania piłki przez obrońców. Najlepszy zawodnik w pierwszej połowie. Naprawdę polecam obejrzeć to jeszcze raz i zobaczyć jak on się ustawia, jak automacik krąży po boisku zawsze tam gdzie trzeba. I 34 minuta - kontuzja, przez ten cały czas LFC zaatakowało może z 2-3 razy na poważnie, nie przepchnęli środkiem boiska ani jednej akcji. Pierwsza prawdziwa akcja środkiem pola sunie w 35 minucie gdy Carrick już kuleje. 38 minuta podanie w pole karne po ziemi do Arbeloy, oczywiście coraz mocniej kulejący Carrick zatrzymuje podanie. 44 minuta MC coraz gorzej, ledwo dobiega do zostawionego bez krycia przed polem karnym Kuyta, na szczęście to że dobiegł powoduje, że poolczyk pod presją oddaje średni strzał.

I tak cały czas Carrick jak strażak ( czasem przed pożarem Smile ).... więc jak piszesz szymcio, że on grał słabo to chyba się nie przyjrzałeś za dobrze. Jego spokojne panowanie w środku pola, pozwalało Scholesowi i Andersonowi zaangażować się w akcje ofensywne. A obrońcy nasi mogli spokojnie rozegrać piłkę, mając go przed sobą. Tego łącznika zabraknie w drugiej połowie i zacznie się tragedia

Anderson ze Scholesem, jeszcze sobie w miarę radzili, kilkanaście dobrych piłek do przodu. Dużo akcji szło przez Roo, Tevez i Berba w rozegraniu duzo gorzej.

Co do obrońców bo im się przyglądałem szczególnie. Obrona grała jak z nut w pierwszej połowie.

Vidic: 3 kapitalne interwencje
Rio : 4 jw
Evra: 1 jw
Brown: 3 jw
VDS : 1 błąd zawiniony

0 błędów obrońców, pewne i szybkie interwencje i samobój błąd VDS.

Najlepszy zawodnik I połowy - bezapelacyjnie Carrick.

Roger and out.

PS w pierwszej połowie nawet w ataku nie graliśmy za bardzo 4-3-3. Choć wtedy upieranie się przy formacjach jest bez sensu.

W obronie cały czas tak :

[Obrazek: pic.php?mode=large&pic_id=126]

eśli pozwolisz by robactwo się rozmnożyło - rodzą się prawa robactwa. I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać" - de Saint-Exupery

http://redlog.pl/author/Kula/|http://www.lastfm.pl/group/Manchester+Un...Supporters|http://kula.ndl.pl
13-09-2008 18:34
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
sebos_krk Offline
Szeryf
*******

Liczba postów: 3,982
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 42
Post: #84
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
No tak. Piszę dopiero teraz, bo musiałem przemyśleć wczorajszy mecz, tym bardziej, że już dawno mi tak gul nie skoczył. Przypomniały mi się porażki z liverpoolem po bramkach Murphy'ego czy z Arsenalem po golach Wiltorda. No cóż gra ładnie wczoraj wyglądała przez pierwsze kilkanaście minut, a po zdobytej bramce Teveza miałem nadzieję na sporą ilość bramek. Cóż, nie zawsze można wygrać.

a więc.

Van der Sar- mam nadzieję, że na starość nie zaczyna robić jaj w bramce. A czy to Schmeichelowi, czy Ravellemu, czy Zubizarettcie pod koniec kariery zdarzało się sporo klopsów. Wczoraj dwie fatalne interwencje. O ile przy pierwszej można tłumaczyć ją oślepieniem, o tyle przy bramce zawalił na całej linii.
Trzeba również oddać mu kilka dobrych parad, szczególnie w końcówce meczu broniąc strzał chyba Kuyta.

Brown- mimo, że kilka razy dał sie ograć jak dziecko to nie można mieć do Wesa specjalnych pretensji. Zagrał swoją piłkę.
Ferdinand- w przeciągu spotkania chyba najlepszy nasz defensor. Co prawda było sporo niepewnych wybić defensywy, gra obronna na pewno nie przypominała meczu sprzed roku, ale Rio jak zwykle nie odpuszczał rywalom i gdyby nie dwa błędy innych graczy to nie musielibyśmy stracić żadnej bramki.
Vidic- najbardziej u Serba mnie martwi czerwona kartka, bo trudno go będzie zastąpić na Stamford.
Evra- już drugi mecz z rzędu najgroźniejsze akcje rywali idą naszą lewą stroną. Więc spory kamyczek do ogródka Patrice'a. Tylko, że z Zenitem nie wracał się Nani, a wczoraj na grę francuza na pewno miało wpływ zderzenie z Mascherano. W ofensywie właściwie niewidoczny. Ale trzeba mu oddać dwie dobre interwencje w drugiej połowie, którymi ratował wynik pod naszym polem karnym. W takich wypadkach szkoda sprzedaży Silvestre'a, bo Evra chyba jednak nie czuł się najlepiej.

Carrick- do momentu kontuzji wywiązywał się ze swoich zadań, przede wszystkim rozbijając ataki rywala.
Scholes- najsłabszy w ekipie. Nie wiem co się z Paulem dzieje, ale bez jego koncepcji cierpi cała drużyna, cierpią napastnicy pozbawieni podań.
Anderson- bardzo przeciętnie. Na plus na pewno fantastyczne odegranie do Berby przy bramce, ale potem trochę się miotał.

Rooney- na początku się to dobrze zapowiadało, ale potem Roo bardziej skupiony na bronieniu własnej bramki. Czy gra na tej pozycji wypaliła? Zobaczymy w następnym spotkaniach, bo raczej Ferguson jeszcze spróbuje grać tym systemem.
Berbatov- piękna asysta, dobra gra w powietrzu, gdzie zdominował Carraghera, ale w drugiej połowie prawie żadnego pożytku. A zapowiadało się na świetny debiut. Ale bez wątpienia świetnie się wkomponuje w zespół. Wariantów rozegrania dzięki niemu mamy mnóstwo.
Tevez- ładna bramka, żółta kartka i Carlosa nie było na długie minuty, zresztą podobnie jak większości graczy ofensywnych.

Giggs- takie błędy po prostu mu nie przystoją. Ale nie ma co już wracać do tego.
Hargreaves- kilka razy próbował coś pociągnąć, ale pamiętajmy, że dopiero wraca po kontuzji.
Nani- zagubiony w tych końcowych minutach w środku pola nic wielkiego nie pokazał.


Fan United od 1992 roku
14-09-2008 07:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Carlito Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 0
Post: #85
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Cytat:Dziennikarze brytyjskich "Sky Sports" i "Manchester Evening News" ocenili grę piłkarzy Manchesteru United we wczorajszym, przegranym 2:1, wyjazdowym meczu ligowym z Liverpoolem. Debiutujący w zespole "Czerwonych Diabłów", Dymitar Berbatow od obu serwisów otrzymał za swój występ "szóstkę".

Serwis "Sky Sports" najwyżej, bo na 7 ocenił występ Patrice'a Evry i Carlosa Teveza. To właśnie Argentyńczyk po ładnym uderzeniu zdobył jedynego gola dla mistrzów Anglii. Krytyczną notę otrzymał natomiast Edwin Van der Sar, któremu wystawiony tylko "czwórkę".

Dziennikarze "Manchester Evenings News" najlepszym zawodnikiem "Czerwonych Diabłów" wybrali Rio Ferdinanda. Angielski defensor zasłużył na 8. Najgorzej oceniono występy Van der Sara, Wayne'a Rooneya, Michaela Carricka i Ryana Giggsa, którym przyznano 5. Warto jednak zaznaczy, że obaj przebywali na boisku przez 45 minut, choć w przypadku Walijczyka niska nota jest wynikiem błędu, jaki popełnił przy drugiej bramce dla Liverpoolu.

Oceny - "Sky": Edwin van der Sar 4 - Wes Brown 6, Rio Ferdinand 6, Nemanja Vidić 5, Patrice Evra 7 - Michael Carrick 6 (45' Ryan Giggs 5), Anderson 6 (78' Nani 6), Paul Scholes 6 (66' Owen Hargreaves 6) - Wayne Rooney 6, Carlos Tevez 7, Dymitar Berbatow 6.

Oceny - "MEN": Edwin van der Sar 5 - Wes Brown 6, Rio Ferdinand 8, Nemanja Vidić 6, Patrice Evra 7 - Michael Carrick 5 (45' Ryan Giggs 5), Anderson 6 (78' Nani), Paul Scholes 6 (66' Owen Hargreaves) - Wayne Rooney 5, Carlos Tevez 6, Dymitar Berbatow 6.


No cóż. Najlepszy Ferdinand, który, bądź co bądź zasłuży na najwyższą ocenę. Zaś Edwin okazał się najsłabszym zawodnikiem 'Czerwonych Diabłów' we wczorajszym spotkaniu.
14-09-2008 09:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika
mucha Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 2,322
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 3
Post: #86
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Zapraszam do głosowania w ankiecie i uzasadniania swoich wyborów.

Take me home,
United Road,
To the place I belong,
To Old Trafford,
To see United,
Take me home, United Road.
14-09-2008 17:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Miko Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,615
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #87
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Mój wybór padł na Carricka. Dopóki grał to jakoś ManUtd jeszcze grało na zero z tyłu. Później zszedł i zaczęły się problemy. Miałem lekki dylemat bo także Rio wczoraj [imo] nie zawiódł. Najgorszą ocenę przyznałbym VDS...
14-09-2008 17:50
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
paolo Offline
Posting Freak
*****

Liczba postów: 1,984
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 0
Post: #88
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Głos z pełną świadomością (no może jeszcze nie do końca) oddałem na Vidicia. Za co? Ano za równą i ostrą walkę przez 90 minut. Nie boi się wsadzić nogi, zawalczyć o piłkę. Wielki plus dla niego. Na tym polega wzorowa praca obrońcy. Szkoda czerwonej kartki, no ale liczy się to, że walczył.
Btw. Howard Webb :?

Który ze mną w konkury na mój słowotok?
14-09-2008 18:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Carlito Offline
Senior Member
****

Liczba postów: 356
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 0
Post: #89
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Ja swój głos oddałem na Ferdinanda. Jako jedyny z całej linii obrony zagrał na poziomie do którego nas przyzwyczaił. Wahałem się właśnie między nim, a Carrickiem, bo tak jak już niektórzy powiedzieli, iż podczas jego pobytu na boisku, nasi 'coś' grali Smile
14-09-2008 19:26
Znajdź wszystkie posty użytkownika
sebos_krk Offline
Szeryf
*******

Liczba postów: 3,982
Dołączył: Jan 2008
Reputacja: 42
Post: #90
Re: PL: Liverpool - Manchester United (13.09.2008; 13.45)
Właściwie nikt nie zasłużył, ale zagłosuję na Ferdinanda, bo mimo że sporo było chaosu w obronie to jednak razem z Vidicem próbowali coś ratować. Dwie bramki padły po kiksach innych graczy, więc do środkowych obrońców nie można mieć aż tak dużych pretensji. Niestety muszę dodać, że to drugi mecz z rzędu z fatalną grą defensywy w porównaniu do poprzedniego sezonu.


Fan United od 1992 roku
14-09-2008 22:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości